Jerzy S. Ossowski
Aterazzmoją co będzie podróżą/
Studiowałem ją zbyt dokładnie
Nic o niej nie wiedząc. W nieprzewidzianym
Jedyna nadzieja. Ale mówią mi,
Że głupotą jest wmawiać to sobie.
Kiedy dotarłem do Neapolu na Międzynarodową Konferencję Naukową Lopera di Konstanty Ildefons Gałczyński al suo tempo ed oggi (Dzieło KI. Gałczyńskiego dawniej i dzisiaj, 23-24 maja 2003), pierwsze moje wrażenia najtrafniej wyrażały impresje Kazimierza Wierzyńskiego:
Od morza az do nieba piętra srebrnych okien.
Wyścig dachów i kopuł, serpentyn i wzgórz,
Świat w rozgrzaną, błękitną zanurzony topiel,
Wgęsty mlecz niebieskości, puszysty jak plusz.
Domy w słońcu uydają się byc z cieczy śliskiej, Połyskliwej, jak mika, i drżącej od lśnień,
Z ametystu powietrza rys Capri i Ischii Wysnuwa się łagodnie jak zielony cień.
Gaje pomarańczowe, zapach morskiej wody,
Perlista muszla miasta szumiąca jak chór,
A ponad wszystkim Wezuwiusz, barometr pogody, Wiejąc}' do nas chustką wielkich białych chmur.
(Pocztówka z Neapolu)
Te pocztówkowe „epifanie piękna” z pewnością nieobce były włoskim i polskim uczestnikom neapo-Iitańskiej konferencji. Miejscem spotkania naukowego literaturoznawców włoskich i polskich była wytworna sala del Consiglio Palazzo Du Mesnil, w reprezentacyjnej dzielnicy Neapolu położonej u brzegów Morza Tyrreńskiego. Konferencję otworzył profesor Pasąuale Ciriello, rektor dcH’Universita di Napoi i „UOrientale”, który powitał córkę poety Kirę Gałczyńską, uczestników spotkania oraz przedstawił działalność naukowabadawczą i dydaktyczną kierowanej przez prof. Jolantę Żurawską Katedry Polonistyki na Wydziale Studiów Europy Wschodniej
Eugenio Montal e Przed podróżą, i tomu Satura (przel. R. Wojdan)
w Uniwersytecie „LOrientale". Wątek współpracy i kultywowania polsko-włoskich związków kultural-no-Iiterackich podniósł też dyrektor Stacji Polskiej PAN w Rzymie, ceniony tłumacz i historyk literatury włoskiej prof. Krzysztof Żaboklicki przypominając, że w dziele autora Końca świata znajdujemy wiele nawiązań do kultury oraz klasyki literatury włoskiej. O sprawach popularyzacji, wyjątkowej okazji zainteresowania twórczością Gałczyńskiego tłumaczy i wydawców we Włoszech, związkach jego dzieła z mozaiką kultur europejskich mówiła prof. Jolanta Żurawska. Przedstawiła też działalność pisarską i edytorską córki poety, Kiry Gałczyńskiej, która wystąpiła z referatem Moja poezja to są proste dziwy poświęconym fenomenowi powodzenia poezji Gałczyńskiego.
Od magii lirycznej i humoru Gałczyńskiego młodzież rozpoczyna swoje kontakty ze sztuką poetycką, recytuje i śpiewa wiersze swego ulubionego ka barecisty i trubadura. Ten społeczny fenomen polega na tym, że Gałczyński - poza satyrą i liryką wyrażającą podstawowe uczucia i prawdy serdeczne, a więc tekstami, które przetrwały próbę czasu i nawet w formie anonimowych „skrzydlatych słów” towarzyszą doświadczeniom zwykłego człowieka - to także pisarz stale zafascynowany Norwidem, ceniący wartość pracy twórczej, autor „trudnych” poematów, i w tych obszarach kreacji artystycznej prawa rządzące jego poezją są nadal do odkrycia.
Prawidła artystycznego stylu Gałczyńskiego w epoce napierających „izmów” Dwudziestolecia brawurowo interpretował reprezentant Uniwersyte-