WSZECHŚWIAT.
569
każdej pracy. W doświadczeniach swych przekonał się on dowodnie, że praca przy ergostacie, wynosząca w jednym przypadku około 12000 kg—i to przy ciśnieniu zaledwie połowy atmosfery—nietylko nie sprowadzała żadnych dolegliwości, lecz że te ostatnie z początkiem takiej pracy nawet znikały. Według niego całe jądro kwestyi spoczywa i w tym przypadku w możności lub niemożności głębszego oddychania. Praca mięśniowa stanowi podnietę do energiczniejszych ruchów oddechowych, jeżeli więc jest ona tego rodzaju, że jednocześnie ich nie utrudnia, jaką np. jest praca nad ergostatem, wówczas napięcie powietrza w pęcherzykach płucnych pozostaje na swej wysokości, a nawet głębokie oddychanie skompensować może nadmierną potrzebę powietrza, wywołaną przez pracę. Inaczej przecież rzecz się ma z pracą, która, jak np. podnoszenie worków z piaskiem, a nawet samo schylanie się, zdolną jest duszność wywołać. Płuca nie mogą się wtedy dostatecznie rozszerzać, z powodu odpowiedniej do tej pracy postawy ciała ulegają one naciśnięciu przez ramię i mało wskutek tego przenika do nich tlenu. A zatem praca mięśniowa umiarkowana stanowi na tych wysokościach czynnik wprost przyjazny dla zdrowia, natomiast przy niedostatecznie głębokiem oddychaniu już pod nor-malnem ciśnieniem atmosfery praca, której towarzyszy znużenie, sprowadzić może objawy braku tlenu w organizmie.
Loewy zwraca bardzo słusznie uwagę jeszcze na warunki, w jakich się odbywały odnośne doświadczenia, co, zdaniem jego, również choć w części spostrzegane na ludziach różnice zjawisk wytłumaczyćby mogło. Niepodobna rozrzedzenia powietrza, sztucznie w gabinetach pneumatycznych wywoływanego, zupełnie porównywać z rozrzedzeniem, z jakiem spotyka się aeronauta w górnych strefach. W pierwszym bowiem przypadku mamy do czynienia z następstwami jedynie rozrzedzenia, w drugim zaś do tego przyłącza się działanie nadmiernego zimna i wiatrów, które, jak wiadomo, stanowią przeszkodę do głębokiego oddychania, muszą więc z tego już względu mieć tu ważne znaczenie.
Z kolei wypada się zastanowić, czy szybkość wznoszenia się na podobne wysokości,
lub—w gabinetach pneumatycznych—szybkość rozrzedzania powietrza posiada dla zdrowia ludzkiego jakieś istotne znaczenie? Loewy znosił bez żadnych dolegliwości rozrzedzenie powietrza w ciągu 20 minut do stopnia, odpowiadającego wysokości 4400 m, gdy tymczasem osoba, na której przeprowadził doświadczenie, w tych samych warunkach groźnym uległa objawom. Zdanie swoje w tym względzie formułuje on w taki sposób, że dopiero przy wzniesieniu się na wysokości, posiadające ciśnienie l/2 atmosfery, szybkość nabiera większego znaczenia, przy 3/5 zaś ciśnienia atmosfery żadnych jeszcze można nie obawiać się objawów, nawet gdy szybkość niesłychanie jest wielką.
Ciśnieniu krwi w tętnicach i postaci tętna Loewy bardzo mało w badaniach swych poświęca uwagi; więcej go zajmuje kwestya szybkości krwiobiegu, która w pewnych warunkach wywierać może wpływ bezpośredni na zaopatrywanie tkanek ustroju w tlen, niezbędny dla życia. Lecz i tu_znaczniejsze zmiany w szybkości strumienia krwi nie zachodzą nawet przy rozrzedzeniu powietrza do 7a atmosfery.
Rozpatrując więc wyniki, otrzymane ze swych doświadczeń, Loewy dochodzi do wniosku, że wycieczki w góry na znaczne wysokości, przeprowadzanie kolei zębatych i drutowo-łańcuchowych, a nawet podróże balonem, nie wywierają na organizm ludzki żadnego szkodliwego wpływu. Poważne zaś niebezpieczeństwo zagrażać może dopiero w tych granicach, do jakich aeronauci nigdy prawie nie dążą.
Jakkolwiek doświadczenia Loewyego, rozlegle i trafnie obmyślane, dostarczyły nam odpowiedzi na wiele sprzecznych punktów, których na podstawie prac innych badaczów przedtem pogodzić ani powiązać się nie udawało, jednakże niepodobna było się łudzić, żeby na fizycznych i chemicznych wpływach, ujawniających się na organizmie ludzkim podczas znacznych wzniesień, wyczerpać się miały wszelkie wchodzące tu w grę czynniki. Przepomniano tu o jednym, nader ważnym wpływie, bez jakiego omal żadnego zjawiska fizyologicznego przedstawić sobie nie można, a mianowicie o wpływie psychicznym. Lukę tę wypełnia Lazarus.
Faktem jest powszechnie znanym, że pobu-