WSPÓLNOTA
STRAPIONY
□ Kielce plus
Ach kieleckie, jakie cudne. Ach kieleckie, jakie trudne - mówił podczas kazania ksiądz biskup Józef Zawitkowski z Łowicza do ponad 5-ty-sięcznego tłumu wiernych, przybyłych w minioną niedzielę do Piotrkowic na uroczystości zakończenia peregrynacji obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej w diecezji kieleckiej i obchodów 50-lecia koronacji figury piotrkowickiej Madonny - po-cieszycielki strapionych.
Pierwszej koronacji Matki Boskiej w komunistycznej Polsce dokonał we wrześniu 1958 roku - po wyjściu z komunistycznego więzienia - biskup kielecki Czesław Kaczmarek. Nałożył na głowę cudownej figury dwie korony. Złotą na znale oddania i szacunku oraz cierniową, powierzając jej własne cierpienie, którego doznał od komunistów, i cierpienie całego narodu.
- Biskup Kaczmarek prosił Maryję, by zwróciła wzrok na naszą ziemię - przypomniał karmelita bosy ojciec Szczepan Praśkiewicz, konsultor watykańskiej kongregacji do spraw kanonizacyjnych. 50 lat później o to samo poprosił ordynariusz diecezji kieleckiej, ksiądz bp Kazimierz Ryczan, powierzając Kielecczyznę opiece Matki Boskiej.
Ponad 5 tysięcy wiernych oblegało kościół i kaplicę z cudownym przedstawieniem Matki Boskiej. Jedni szukali pocieszenia w modlitwie, inni chcieli się wyspowiadać. Co krok widać było ojców karmelitów w charakterystycznych brązowych habitach, którzy siedzieli na kizesełkach i spowiadali skruszonych grzeszników.
Piotrkowickim sanktuarium od prawie 40 lat opiekują się karmelici bosi. Matka Boska Loretańska czczona jest tam od XVI wieku. □ /dok/