Aż do odkrycia Ameryki i drogi morskiej dokoła przylądka Dobrej Nadziei historja powszechna czyli hi-storja europejskiego i azjatyckiego obrębu kultury miała charakter prawie zupełnie kontynentalny. Po morzu Śródziemnem żeglowano gorliwie od tysiącleci całych przed naszą erą; dzięki żeglarzom Fenicji morze to dochodzi do znaczenia międzynarodowego, wreszcie w tysiącleciu następnem staje się środkiem świata śródziemnomorskiego, pośrednikiem w rozpowszechnieniu ówczesnej kultury. Również morze Bałtyckie i Północne, ocean Indyjski częściowo, morze Czerwone i zatoka Perska w minionym okresie nie pozostają bez pożytku dla człowieka. Wszystkie, w różnych epokach i w różnej mierze dawały osiadłym na ich wybrzeżach i sąsiadującym narodom sposobność do działalności morskiej i wytworzenia się pewnej liczby mocarstw istotnie morskich. Pomimo to cała historja powszechna przed Kolumbem nie przeczy nigdzie zasadniczemu charakterowi lądowemu. Czy to weźmiemy narody morskie, fenicjan lub kartagińczyków, czy śledzić będziemy rozwój miast greckich, lub rzeczypospolitych: Wenecji, Genui, Pizy i Barcelony, czy też weźmiemy jako przykład Hanzę, przeważnie ekonomiczne i polityczne losy tych władców morza zależne były od ekonomicznych i politycznych wstrząsów w tych krajach. Głęboki kontynent świata starego z niewyczerpanem źródłem wciąż nowo-wybijających się narodów odnosił zawsze zwycięstwo nad lokalnemi ogniskami potęgi i kultury, znajdującemi się nad niewielkie-mi kotlinami wodnemi.
Z okresem wielkich odkryć geograficznych ta lądowość dziejów ustępuje ostatecznie; z coraz większem natężeniem historja przenosi środek swej ciężkości z niewielkich obszarów wodnych starożytności i średniowiecza — z mórz śródlądowych i nadbrzeżnych na potężny, obejmujący całą ziemię ocean.
Sama historja obejmuje ziemię całą — staje się powszechną.
Prawdziwie świetnymi przedstawicielami tego nowego kierunku są w ciągu stulecia hiszpanie i Portugalczycy. Następstwa historyczne wielkich odkryć tyczą się prawie wyłącznie Hiszpanji i Portugalji, gdyż mocarstwa te miały w nich prawie wyłączny udział. Każde z nich sprowadzało z zamorskich osad swoich niezmierne bogactwa, hiszpanie bezpośrednio — w postaci błyszczących metali, Portugalczycy — przez dostawę szlachetnych korzeni i specjałów, których monopol starali się utrzymać. Do szczytu potęgi i bogactwa wzniosły się oba narody jednako szybko; spadek zaś ich do podrzędnego dziś stanowiska politycznego i ekonomicznego nastąpił w ciągu bardzo różnego czasu. Gdy uboższa w ludność i środki Portugal ja po stuletnim już, chociaż wytrwałym, oporze ulec musiała naporowi narodów Europy północno-zachodniej, zasobniejsza Hiszpanja dłużej zatrzymała poza-europejskie swe posiadłości.
Nie znajdując przeszkód ze strony innych narodów europejskich, hiszpanie i Portugalczycy mogli ziemię opasać kolonjalnemi swemi posiadłościami, nie wchodząc w nadmierne ze sobą zatargi. Przyczyną tego był ówczesny ogólny stan polityczny Europy w związku z wpływami przemożnego wówczas stanowiska papiestwa, którego decyzje, jako najwyższego przedstawiciela chrześcijaństwa, były rozstrzygające i krępujące dla reszty narodów. Z końcem wieku XV w Anglji jedynie i to głównie z przyczyn wprowadzenia reformacji ujawniać się zaczyna dążność do wyswodzenia się z pod wpływów iberyjsko-papieskich Zagładą Armady hiszpańskiej w 1585 roku rozpoczęła się walka, a w parę dziesiątków lat później Anglja nie posiadała wprawdzie wyłącznego panowania na morzu, ale przewaga jej nad dotychczasowymi władcami, Hiszpa-nją i Portugalją, nie ulegała już wątpliwości.
Inne narody europejskie, aczkolwiek owładnięte również silnie dążnością do krajów dalekich jak i uprzywilejowane narody iberyjskie, usuwają się początkowo zupełnie na ubocze.
Ocean Indyjski uważali za swą dziedzinę portugalczycy, ocean Spokojny zaś hiszpanie; na Atlantyku środkowym i południowym trzymały oba mocarstwa straż czujną przeciwko każdemu obcemu wdziercy. Pozostawała jedynie jeszcze bez właściciela północna część oceanu Atlantyckiego, mało nęcąca, nieposiadająca ani złota, ani korzeni, jedynie tylko obfitująca w zasób niewyczerpalny ryb różnego rodzaju.
Pomimo ubóstwa swego stał się Atlantyk morzem na jdonioślejszem w znaczeniu ukształtowania się dziejów nowożytnych. Gdy hiszpanie i portugalczycy w dalekich, ale łatwych do żeglowania, morzach uganiali się za marnem bogactwem i czczemi widziadłami, udoskonalali się jako żeglarze: anglicy, holendrzy i francuzi na tych samych burzliwych wodach, które ongi uczyniły dawnych norma-nów najbieglejszymi żeglarzami. Holendrzy i francuzi zapędzali się na daleką północ dla korzyści połowów stokfisza, wielorybów i fok na ławicach Nowej Funlandji. Anglicy, nie dbając o zyski materjalne swych wypraw, mieli raczej na uwadze wielki cel ostateczny — • uchwycenie w swe ręce wyłącznie władzy nad morzem.
Najcięższa była praca na północo-zachodzie arktycznym i na północo-wschodzie oceanu; tam niestrudzeni anglicy, naśladowani przez holendrów, wiedli poszukiwania drogi, która według panującego powszechnie poglądu była drogą najkrótszą, prowadzącą do bogatego wschodu. Usiłowania te anglików i holendrów, trwające od 1497 do 1632 r., były właśnie środkiem. uzdalniającym te mocarstwa do zniweczenia hegemonji narodów iberyjskich na morzu, w stosunkach zaś
Piękno polskiego wybrzeża: brzeg morza w pobliżu Rzucewa
8