37
A z jej wnętrza zwolna wysuwają się blade, wychudłe postacie, które tuląc się nawzajem w objęcia z ja-kiemś nadziemskiem poddaniem się spoglądają w niebo. Za chwilę śmierć ich czeka. Giną w obronie Wiary, w imię Krzyża. Już kroczą ku nim dzikie bestye z majestatyczną powagą i z jakimś strasznym błyskiem w oczach. Za chwilę zacznie się krwawe widowisko, jak ongiś... Gdy nagle blade widma chrześcijan, krzyż ręką zakreślających, rozpływają się w szarą mgłę, wszystko znika, a przed memi oczyma stają znów smutne i ciche, mchem porosłe ruiny! I nic więcej tylko ruiny, zwolna zamierające, olbrzymie głazy, dawniej życiem huczące, dzisiaj w gruz rozbite, zamarłe...
Helena Somerówna
ucz. VI. kl. gimn.
XI.
RZYM CHRZEŚCIJAŃSKI
Miasto Rzym miało dla mnie podwójny urok i znaczenie: jako starożytna Roma, dumna i wszechwładna stolica cezarów i jako ta druga stolica, na gruzach tamtej wyrosła, ognisko siły wieczno-trwałej, całym światem rządzącej, siedziba Namiestnictwa Bożego na ziemi. To też, gdy dostąpiłam tego wielkiego, wymarzonego szczęścia, że mogłam ujrzeć to miasto, głównie te dwie potęgi mnie pociągały i ich pomniki najgłębiej mi w duszy utkwiły. Obydwie odgrywały i odgrywają wielką rolę w życiu tak jednostek, jak całych narodów i pozostawiły swe wybitne piętna na całych epokach w historyi. Ale o ile potęga chrześcijaństwa silniejszy i głębszy wpływ wywiera na całą ludzkość, o tyle i w Rzymie góruje nad star^żytnemi jego cechami i nadaje główny charakter temu miastu. Można w niem wyczytać całą historyę idei Chrystusowej od czasów, gdy prześladowana kryła się w podziemiach Katakomb, od surowej potęgi w wiekach średnich, do czasów now-