744
spuszczając się w głąb’ ziemi, grzebali jej wnętrzności; podobny systemat godził wszystkie korzyści w sobie. Z jednej strony zachowywał prawie nietykalną powierzchnię ziemi; z drugiej strony, ułatwiał wydobywanie wszelkich materyjałów, jakich wymagały pomniki, które przyozdobiły stolicę świata. Taki rodzaj pracy był bardzo możliwy u Rzymian, z powodu wielkiej liczby ich niewolników. Rozstawieni w długich szeregach, jak mularze, którzy stojąc jeden po nad drugim, podają sobie z rąk do rąk cegłę, niewolnicy podawali jeden drugiemu tuf i puzzolanę, które tym sposobem dostawały sic aż na powierzchnię ziemi. Te wykopaliska nazywały się latomijae, arenariae, kopalnie kamienia, kopalnie piasku. Wiele już ich znajdowało się, kiedy wiara chrześcijańska weszła do Rzymu; inne zaś wtedy rozkopywano. Wszędzie gdzie wznoszą się wielkie miasta, materyjały użyte do ich budowy, musiały oczewiście utworzyć w ich sąsiedztwie mniej lub więcej obszerne podziemia. I tak: Neapol, Syra-kuzy, Paryż, posiadają je; Kartagina miała także swoje. W mowie za Kluen-cyjuszem, Cycero wymienia niejakiego Azynijusa, który zwabiony do ogrodów na przedmieściu i wciągnięty do kopalni za bramą Eskwiiińską, tu był potajemnie zamordowany. Gdy Neron nuał być schwytany, radził mu >Faon ukryć się w pieczarze: ale, powiada Swetonijusz, nie chciał on żywcem zagrzebać się. Na oznaczenie tych podziemi, Witruwijusz używa także wyrazu arenariae. Otóż, mówi Soldetti, chrześcijanie ścigani i prześladowani zajadle, szukali przytułku w tych obszernych pieczarach. Zapewnili tym sposobem bezpieczeństwo dla żyjących; ale tego nie było dosyć. Aby grzebać swych braci którzy polegli za wiarę, lub poumierali śmiercią naturalną, powykuwali groby w ścianach lochów podziemnych czyli katakumby. Ksiądz Marchi w dziele Monumenti primitmi delle arti cristiane nella. metropoli del crislianesimo (Rzym, 1844), zgadza się że arenaria i latomije, to jest kopalnie piasku i kamienia," otworzyli Rzymianie przed przyjęciem wiary chrześcijańskiej; ale twierdzi że one nie mają żądnego związku z katakumbami, że te biorą wyłącznie początek chrześcijański, tak w galeryi górnej, jako tez w galeryjach dolnych; słowem, że poganie, według jego wyrażenia, ani drągiem do łamania kamieni, ani dłutem, nie dotknęli się do cmentarzy chrześcijańskich. Kopuła ś. Piotra jest jedyne stanowisko do obejrzenia rzutem oka topografii ogólnej Rzymu podziemnego. Kościół ś. Piotra leży w obwodzie ogromnego koła, które Rzym zamyka, bądź rzeką Tybrem, bądź marami Aurelijana. Podobne do piętnastu promieni, piętnaście Dróg konsularnych, wychodzą ze środka miasta, przebiegają obwód, przerzynają okolice Rzymu i rozszerzając się ku czterem głównym stronom nieba, znikają na widnokręgu. Te piętnaście Dróg służą na powierzchni ziemi za skazówke podziału wielkiego grodu męczenników. Zabudowany, a raczej wykuty po prawe) i lewej stronie Dróg rzymskich, im winien geograficzne nazwisko głównych swych cyrkułów, a chociaż przedzielony rzeką Tybrem na dwie wielkie części, podobnie jak miasto górne, tworzy ów gród około Rzymu obszerny amfiteatr. Tu się rozciągają podziemia, cmentarze, katakumby: Watykańskie, czyli cmentarz ś. Piotra, katakumby ś. KaJepoda, ś. Julijusza, śś. Processa i Martynijana, ś. Agaty, ś. Felixa, ś. Poncjjusza, Generozy, ś. Kallixta, Aponijana i t. d. Na tych cmentarzach męczennik odróżnia się od prostego chrześcijanina, ale niczem innem tylko palmą wyrytą na grobowym kamieniu, albo wyciętą na wapnie zewnątrz grobu, oraz najprostszem naczyniem z krwią. Najnowsze dzieło o podziemnym Rzymie wydał G. B. Rossi: Roma sotterranea Christiana (Rzym, 1864). Jestto owoc gruntownych i świeżych badań archeologicznych.