40
Świątynia to dziwna, charakterem swym obca duchowi chrześcijaństwa, kształt jej kolisty, w sklepieniu otwór okrągły, którym promienie słońca wpadają i świetlisty kręg rzucają na lśniące marmury. Świątynia ta dziś za mauzoleum narodowe służy. Tu spoczywają w bogatych sarkofagach szczątki królów włoskich, dwóch Emanuelów i Hum-berta, pochowany tu także Raffael „boski*.
Z kolumn Trajana i Marka Aurelego, tych świetnych pomników najwyższego rozkwitu „imperium Romanum*, strącono posągi cesarzy, a ustawione na ich szczycie postacie apostołów Piotra i Pawła po dziś dzień błogosławią „urbi et orbi“. Na grobowcu Hadryana, zamiast jego statuy, Archanioł Michał na skrzydłach się unosi i dziwnie odbija od starożytnych murów pogańskiego mauzoleum, które miało służyć na spoczynek wieczny potężnemu imperatorowi. Na murach Colosseum, gdzie niegdyś tysiące chrześcijan męczeńską swą śmiercią radowało oczy okrutnego cezara i tłumów, pijanych żądzą widoku krwi, dziś rysuje się znak krzyża świętego i głosi światu zwycięstwo swej Idei.
W pewnej odległości od miasta, „fuori le rnura*, wznosi się kościół św. Pawła. Tam to uprzytomnił się nam żywo duch średniowiecza, co ciało ascezą gnębiąc, myśl swą w modłach strzelistych w zaświaty wysyłał. Sam kościół, jakkolwiek przepiękny pod względem architektury i ogromnie nastrojowy, jednak odnawiany kilkakrotnie w nowszych czasach, nie charakteryzuje tak bardzo epoki, z której pochodzi. Dopiero ogród i krużganek klasztorny przenoszą nas poprostu w wiek XIII., wiek Świętych i klasztorów. Portyk, wsparty na prześlicznych słupach kręconych i barwną mozaiką bogato zdobnych, i mały, starannie utrzymany ogródek, sprawiają wrażenie miłego, cichego ustronia. Zda się, że lada chwila odezwie się dzwonek klasztorny, na jego dźwięk łagodny otworzą się jakieś drzwi i wyjdzie poważny, długi szereg zakonników z różańcami w ręku i cichą modlitwę szepcąc przejdzie do kościoła. Zapatrzona w. zaciszne ustronie klasztornego podwórza, widzę jak na jawie