49
po części na stokach, łagodnie ku morzu obniżających się pagórków, ze swoją okolicą, z lekko dymiącym Wezuwiuszem, odznacza się niezwykłą pięknością. Morze, wprawdzie nie burzliwe, nie huczące i rozbijające swe fale o dzikie skały, ale mimo to piękne w swej łagodności i swej ciszy, ze swoim przecudnym kolorytem. Przy brzegu niebieskie, dalej przerywane pasmami zielonemi, aż całkiem w oddali już zielone. A gdy słońce zaświeci i wyśle swe promienie, które nakształt srebrnych płytek wpadają i za chwilę podrzucone znów wyskakują w górę, wtedy rzeczywiście zapomina się o wszystkiem. Widzi się przed sobą tylko wspaniałą przyrodę, tę zatokę, otoczoną w półkole górami i wyspą Capri od strony morza... A gdy słońce zachodzi i ostatnie swe blaski wysyła na ziemię, powierzchnia morza jest gładka, fale jakby obumarłe, a wulkan dymi, wyrzucając z swego wnętrza lekkie kłęby dymu, które rozsnuwając się po niebie, przerywają jego jednostajny, niebieski kolor i tworzą ciemny pas. Wokoło panuje spokój. A mnie, kiedy patrzyłam na ten wulkan, dziwne myśli przychodziły do głowy. Czyż podobna, by ten tak spokojny, tak łagodny stożek górski szerzył takie spustoszenie? Czyż to on stał się powodem tylu nieszczęść, czyż on pogrzebał tak piękne miasta i zatopił tylu ludzi w gorącem morzu lawy ?
Skalista wyspa Capri ze swoją grotą niebieską, oddalona o trzy godziny drogi statkiem, chroni zatokę neapo-litańską od burzy idących z otwartego morza. Z daleka wydaje się prawie niedostępną skałą, opadającą całkiem stromo ku morzu. W odróżnieniu od tamtych łagodnych stoków górskich, zarysowuje się bardzo ostremi liniami, które jej w części nadają postać malowniczą. Są tam dwa miasta Capri i Anacapri, małe, położone dość wysoko.
Najgodniejszą zaś widzenia jest już wyżej wspomniana „grota niebieska**. Niebieska grota — pomyśleć — jakżeż ona wygląda, a każdego mimowoli ogarnia ciekawość. Ciekawość ta potęguje się ze zbliżeniem się do niej. Łódka dopływa, wszyscy kłądą się na wznak, przewoźnik opuszcza wiosła, a będąc już tuż przy wejściu, sam się
4