13
Autorka tego tekstu jest jedną z laureatek naszego, rozstrzygniętego w grudniu, Konkursu na koniec wieku. Jego uczestnicy opisali historie wzięte z własnego życia. Historie ciekawe, jak tylko ciekawy być może ludzki los, w którym radość się z troską plecie.
Wszystko to działo się na przestrzeni lat 1994 — 1996. Były one dla mnie i mego syna Dariusza koszmarem. w który trudno uwierzyć. A miał to być najcudowniejszy czas jego powrotu do zdrowia.
Dariusz urodził się w czerwcu 1975 roku z wadą wrodzoną prawej nogi (skrzywienie i skrócenie kości udowej o 6 cm). Naszym marzeniem był wyjazd z synem na leczenie do byłego ZSRR, do kliniki profesora Iliza-rowa, który leczył takie schorzenia bez potrzeby leżenia w gipsie biodrowym. Próbowaliśmy zrealizować to marzenie, ale nam się nie udało.
W 1976 roku, dzięki zgodzie ówczesnego prezydenta Warszawy, syn rozpoczął leczenie w stołecznym Centrum Rehabilitacji Schorzeń Narządu Ruchu, mieszczącym się w Konstancinie. Tam był trzykrotnie operowany, w placówce przebywał od miesiąca do pół roku.
Leczenie operacyjne wydłużyło nogę syna o prawie 5 cm, jednak gdy dorastał, skrót znów się powiększył. W roku 1993 (syn miał wówczas ukończone 18 lat i za sobą naukę za-
K
wodu) prawa noga znów była krótsza od lewej o 6 cm. Zaproponowano leczenie operacyjne, ale wiązało się to znów z półrocznym leżeniem w gipsie biodrowym. Mimo że syn nigdy nie umiał zaakceptować siebie z tą wadą, trudno mu by ło zgodzić się na leżenie w gipsie.
W sierpniu 1993 roku oglądaliśmy w telewizji reportaż o klinice wrocławskiej Akademii Medycznej. Dowiedzieliśmy się z niego, że pracuje tam na kontrakcie Rosjanin, wydłużający kończyny metodą Ilizarowa. Skontaktowaliśmy się z kierownikiem kliniki, który zakwalifikował syna na leczenie tą metodą. Jakaż była nasza radość, gdy w końcu grudnia 1993 roku Dariusz otrzymał wezwanie na lecznie. Wydawało nam się, że po 18 latach spełnia się marzenie syna o tym, że będzie chodził normalnie.
W lutym 1994 roku przeprowadzono operację, założono aparat Ilizarowa. Zaczął się prawdziwy koszmar. Ból trudny do wytrzymania, nie było mowy o chodzeniu. Na początku marca kolejna operacja i założenie aparatu
E K
zwichnięcia stawu biodrowego i usztywnienia nogi w kolanie. Zorganizowano konsultację lekarską. Zapadła decyzja o podjęciu próby usunięcia powstałego zwichnięcia stawu biodrowego. Przez następne pół roku syn leżał w gipsie biodrowym, ale wszystko nadaremnie, bo operacja znów się nie udała, a zwichnięcie biodra pozostało.
na podudzie (razem — 5 obręczy). Najpierw pół roku leczenia w klinice, potem 14 miesięcy szpitala lub leżenia w domu. Tak było 5 razy. Przez cały czas trzeba było robić 20 opatrunków dziennie oraz dowozić syna do Wrocławia, gdzie za każdym razem robiono rentgen operowanej kości.
Po zdjęciu aparatu syn został wypisany ze szpitala i otrzymał skierowanie na leczenie sanatoryjne. W czasie, gdy oczekiwał na wyjazd, korzystał z zabiegów rehabilitacyjnych.
L
Fol. Arch. (x2)
Podczas ćwiczeń doszło do złamania wcześniej operowanej kości. Tragedia — ponowne leżenie przez pół roku w gipsie.
Jakby tego wszystkiego było mało, po zdjęciu gipsu i w sumie prawie trzech latach leżenia w szpitalu lub domu, następny cios. Powiadomiono mnie, że doszło do samoistnego
A M
Podsumowując ten horror: we Wrocławiu syn przeszedł 3 poważne operacje. Przeleżał w szpitalu lub w domu 3 lata, a co najgorsze — poszedł do szpitala na własnych nogach, ze sprawnym biodrem i kolanem, jako inwalida III grupy, a został inwalidą I grupy ze zwichniętym stawem biodrowym i sztywną nogą w kolanie. Wprowadzenie kas chorych zerwało nasz kontakt z wrocławską kliniką. Pozostał jednak ogromny żal, bo lekarz, jeżeli nie pomoże, nie powinien zaszkodzić, a do zwichnięcia biodra doszło na skutek błędnej decyzji lekarzy.
Co dalej robić? Jak pomóc synowi? Podobno koszt operacji w Niemczech, która przywróciłaby mu zdrowie, wynosi około miliarda starych złotych.
zrozpaczona matka Danuta Ptak
IURO
GŁOSZEŃ RASOWYCH
lokalnej regionalnej ogólnopolskiej
Biuro OgloszoA Prasowych 63-700 Krotoszyn, ul. Ii«nkicvic2« 2t tal./Iłm (062) 722 71 42, tsl. kom. 0607 344 243
Rynek 1. Tel. 722 66
\
CENTRALA ZGŁOSZEŃ SERWISOWYCH tel. 722 66 88
ISO
31 stycznia 2001