187
W CZASOPISMACH
przez NATO-wską Turcję (przy miliardowej pomocy RFN), autor stwierdza: „Jest dokładnie tak samo, jak w temacie praw człowieka: brutalny
jest, co po prostu wiadomo, zawsze Wschód (...) Ale czy media służą oświecaniu, czy ogłupianiu, porozumieniu między ludźmi i narodami czy podżeganiu, to jest kwestią nie tylko dobrej woli dziennikarzy. Jest to przede wszystkim kwestia strukur władzy w mediach” (s. 3—6).
Kontynuuje problem Klaus Wieli e r t, omawiając przedstawienie ruchu pokojowego w mediach publicz-no-prawnych, czyli radiu i tv (s. 7—9).
Rozmowę o roli „reportera uczestniczącego w wydarzeniu” przeprowadza Leo A. M u e 11 e r z dziennikarzem Sterna, Gerhardem Krom-schróderem, który m. in. wcielał się w postać nazisty, rockersa, złodzieja sklepowego, ostatnio tureckiego zamiatacza ulic we Frankfurcie n. M. Gdy w czasie kandydatury F. J. Straussa pozwolił sobie doradzać w konfesjonale co do decyzji wyborczej, ściągnął na siebie protest hierarchii kościelnej o naruszenie tajemnicy spowiedzi. Najciekawsze opinie Kromschrodera: nie wolno samemu inscenizować wydarzeń, które się opisuje. Metoda „reportażu uczestniczącego” stanowi dla wielu mediów tabu, ponieważ nie chcą one demaskować, lecz tuszować. Największy koncern wydawniczy świata Bertels-mann, do którego należy Stern, nie jest zainteresowany w demaskatorskich opisach, lecz w interesie, jaki na nich robi. Czy można się nauczyć „dziennikarstwa uczestniczącego”? — „Właśaiw.ie nie wiem (...) Czy można się nauczyć życia ze strachem, że zostanie się zdemaskowanym jako an-tyfaszysta wśród nazistów (...), którzy mogą wykonać jeden z licznych wyroków śmierci, gdy uzyskają prawdziwy adres” (s. 16—18).
O oddziaływaniu technologii „nowych mediów” na zachowania społeczne pisze Claus E u r i c h. Media te stanowią skok jakościowy. Informatyzacja i formalizacja codzienności nie pozostawia nietkniętej socjaliza-cyjnej sytuacji jednostki. Następują zmiany kulturowe. Np. dotychczasową całościowo-asocjacyjną percepcję w procesie czytania wypiera linear-no-sekwencyjny teletekst. Następuje językowa redukcja i formalizacja jako skutek nowych technologii informacyjnych. „Włączenie struktury maszyny w osobowość atakuje samoświadomość człowieka, jego pojmowanie życia i świata w samej istocie.” Postęp technologiczny staje się czynnikiem sprawczym kryzysów ekonomicznych, politycznych i społecznych. Może doprowadzić do samozagłady przez akumulację gigantycznych potencjałów zniszczenia. Nie chodzi jednak o wyklęcie techniki i mechanizacji jako takich, co byłoby pomyleniem skutków z przyczynami. Wyjściem są określone rezygnacje, staranne rozważanie wszelkich za i przeciw, społeczna decyzja i społeczna kontrola planowania i wprowadzania (lub poniechania) nowych technologii. „Problem spoczywa tu w płaszczyźnie społecznych procesów informacji, decyzji i kontroli” (s. 18—22).
Niespotykaną w prasoznawstwie dziedzinę — nekrologia w Spieglu — podjął Lutz Hachmeister (s. 22— 26). Radiowymi reportażami o bezdomnych („czym mogło by być dziennikarstwo społeczne”) zajęli się Ingo A n s p a c h, Bernd V i s e 1, Birgit
W e t z i e n i Peter Z i e g 1 e r (s 27—31).
Rotraud Grimm, Matthias
Heinrich i Daphne S t e 11 e r
prześledzili „karierę” sensacji prasowych o zgonach obywateli RFN na trasach tranzytowych przez NRD. Najgłośniejszy przypadek: w połowie kwietnia 1983 Berliner Morgenpost, oficjalna agencja, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
Dolnej Saksonii, inne gazety lokalne i większość dużych dzienników rozpętały kampanię w sprawie zgonu turysty na przejściu granicznym.
Wiadomości podsycano i mnożono do połowy maja. Pod koniec czerwca ostatecznie zamknięto dochodzenia prokuratorskie wskutek stwierdzenia zgonu naturalnego. Temu już jednak np. Morgenpost nie poświęciła ani jednego wiersza informacji (s. 32—35).
W sumie bardzo ciekawe zamknięcie rocznika 1983 przez bojowy miesięcznik Medium.
Czesław Biel