f
1
i
Środę, 20 października, 194? Chicago, Illinois
J. E.Sfcanisław Mikołajczyk
Premier Rządu Jedności r,aroćowej R.P. 'kxu> L
18 Kensington Pałace Gardens London, tf.8.
Dostojny i Drogi Penie Premierze: —
W tych dniach odjechał do Londynu p.Tadeusz Hoinko, o którym Już pisałem, że ma wyjechać. Nie wiem dokładnie, ile Jest w tym prawdy, lecz posiedar.e przezemnie informacje mówią, Jako Jego kandydatura na głównego kierownika Polish Information Center w Ameryce, Jest poważnie brana pod uwagę.
Btóż poczytuję sobie za obowiązek donieść, że ow p.Hoinko przedstawia ogromne ryzyko dla polskiego Rządu w tak delikatnym układzie stosunków.Bez najmniejszych wątpliwości nie nadaje się on na żadnego świecznika**, a najmniej na kierownika polskiej myśli ideowej i obrońcy polskiej sprawy i polskich tez w polityce międzynarodowej na terenie tutejszym. Po pierwsze odgrywa on rolę 1•zaczajonego** sanatora,jak nasz p.konsul generalny R.P., Dr.Karol Ripa, serdeczny przyjaciel i gorący zwolennik p.Hoinki,oczem,to jest zaczajonej sanacji postaram się donieść w następnym liście i przytoczę szczegóły.
Teraz piBzę krótko o p.Hoince. Otóż jak my go znamy historia jest następująca: — .
Pan Hoinko przyjechał tu jako sanator, był urzędnikiem w Nowym Yorku w konsulacie, następnie w Chicago. Później jako sanator został przy pomocy sanatorów nowoyorskich sekretarzem Polsko Amerykańskiej Izby Handlowej, ir.r.ymi słowy fachowym kierownikiem tej instytucji mającej wszystkich pouczyć o handlu i rozszerzać handel polsko-amerykański. Ta izba handlowa pod jego fachowym kierownictwem zrobiła p*i±±$ pleitę. Miesięcznik zaś,jaki ta izba wydawała do dziś dnia świadczy, iż faktycznie służył piłsudczyźnie i sanacji a nie sprawie polskiej.
Następnie około dziesięciu lat odskoczył zupełnie od życia polskiego. Osiadł w Denver, Colorado i tam prowadził nędzną skle-pinę w taki sposób, że największe prostaczki polskie w Ameryce lepiej umieją prowadzić interes. Toć były prezes Zjednoczenia P.R.
K. , p.Józef Kania, zabity sanator też przed wojną był największym geniuszem finansowym, a kiedy został pobity na prezesa Zjednoczenia w Baltimore,Md.,otworzył sobie sklepik z cukierkami w Hamtramick,
Mich
Hoinko następnie dzięki poparciu konsula generalnego Straka-cza i radcy Kwapiszewskiego wszedł do Rady Polonii Amerykańskiej jako sekretarz wykonawczy, to znaczy właściwy kierownik techniczny, od którego inicjatywy, dobrej woli i zdolności zależał rozwój i działalność Rady. Otóż na tym stanowisku odznaczył sie on jedynie ,,euchym urzędowaniem**. 0 jego patriotyzmie, mówiąc krótko,mogę powiedzieć, że kiedy w zeszłym roku Rada Polonii pod $ego kierownictwem /ta misja była jemu polecona/ urządziła pierwszą akademię żałobną ku uczczeniu pamięci Faderewskiego w Audytorium św.Trójcy w Chicago. Otóż na tę uroczystość p.Hoinko przybyć nie raczył ale jak zwykle o piątej udał się do domu. Nie wiem dlaczego, czy leżało to po za jego urzędowymi godzinami, czy nie chciał może narazić się senatorom i piłsudczykom. Ożeniony nibyto z amerykanką mającą,Jak tu twierdzą być niemieckiego pochodzenia. Do Rady Polonii wprowadził teraz też pewną siłę amerykańską mającą być niemieckiego pochodzenia.