Wstęp
Tymczasem świadek nadal jest głównym źródłem dowodowym, a jego zeznanie jest głównym środkiem dowodowym. Wiele jest już osiągnięć różnych dziedzin nauki, które skwapliwie i skutecznie może wykorzystywać kryminalistyka i procesualistyka sądowa. Można zachwycać się doskonałością wielu pomiarów aparatowych - termowizją i wariografią, fonologią i skanowaniem, badaniami DNA, osmologią itp. itd. Być może dowody rzeczowe są dokładniejsze, trafniejsze, wiarygodniejsze, ale dopóki komputery i inne aparaty nie zastąpią sędziów, prokuratorów i adwokatów, dopóty w centrum sądowej polemiki pozostanie człowiek - oskarżony, świadek, biegły. Człowiek z jego psychiką, podobno świetnie już rozpoznaną przez psychologię, ale wciąż badaną i przez fachowców, i przez adeptów nauki, i przez amatorów.
Prezentowana Czytelnikowi praca jest, najprawdopodobniej, pierwszą psychologiczną syntezą aktualnego stanu wiedzy psychologicznej na temat zeznań świadków. Znalazły się w niej treści znane i wcześniej już napisane przez prawników i psychologów. Zebrałem je po to, by nie uszły uwadze adeptów prawa i psychologii, a świadczyły o tym, że są już osiągnięciem w psychologii sądowej.
Znalazły się tu także treści nowe dla polskiego Czytelnika, nieprzysposo-bione jeszcze do arsenału polskiej myśli psychologiczno-sądowej. Oprócz prac znakomitych i wartościowych przytoczyłem kilka tych, które cieszą się sławą, na jaką nie zasłużyły. Jeżeli psycholog ma być sądowym ekspertem, to powinien mieć rozeznanie w osiągnięciach psychologii prawdziwej i udawanej, naukowej i szarlatańskiej. Takie rozeznanie jest też potrzebne prawnikom.
Pozwoliłem sobie na zakończenie tej pracy przestawić własne przemyślenia w obszarze psychologicznej analizy zeznań świadków. Są one wynikiem moich wieloletnich studiów, praktyki akademickiego wykładowcy oraz praktyka - biegłego sądowego, który na salach sądowych i przy pisaniu ekspertyz strawił setki godzin.
Taka kompozycja treści ma dać Czytelnikowi kompendium wiedzy z psychologii zeznań. Być może będzie służyć studentom, którzy zechcą zagadnienia leżące na styku prawa i psychologii zgłębiać. Być może będzie służyć praktykom prawa i psychologii - sędziom i adwokatom, prokuratorom i policjantom, wykładowcom i biegłym sądowym. Jakże byłoby dobrze, gdyby każdy znalazł tu choćby linijkę tekstu dla siebie! Być może wreszcie udało mi się przemycić idee i pomysły dalszych badań, dalszej penetracji nauko-
12