Stanisław Michalkiewicz: W oczekiwaniu na Stalina
2004-10-08 (17:28) Nasza Polska
O film, panie ministrze, obrazili się wachmistrze. O wiersz, panie generale,
obrazili się kaprale - kwitował przedwojenny poeta nagły wzrost drażliwości
wachmistrzów i kaprali na punkcie własnej godności i ostrzegał, że wskutek tego
wolność w Polsce może zostać zagrożona. Unia Europejska, której ton nadają
socjaliści, a więc stalinowcy i trockiści, chowający się za parawanem
socjaldemokracji lub narodowi socjaliści, chowający się za parawanem prawicy,
staje się zwolna państwem totalitarnym, o czym świadczą przyjmowane tam prawa.
Temu ześlizgowi w totalniactwo nie są w stanie zapobiec partie chadeckie, bo
współczesna chadecja to też socjaliści, tyle że pobożni, a raczej pobożnych
udający. O ile bowiem socjaliści zwyczajni, czyli bezbożni, wyznają zasadę, że
trzeba okradać współobywateli jak się tylko da, to chadecy jako socjaliści
pobożni uważają, że współobywateli nie można okradać byle jak, tylko - po
Bożemu. O tym, żeby współobywateli nie okradać - nie myśli już nikt albo prawie
nikt przede wszystkim dlatego, że system zorganizowanego rabunku jest
przedstawiany i w nadzorowanym przez złodziei procesie edukacyjnym i w
nadzorowanej przez złodziei propagandzie jako altruizm praktyczny, a więc rzecz
godna pochwały i naśladowania. Ludziom indoktrynowanym od kołyski do grobu, że
wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie przychodzi nawet do głowy, że może
być inaczej, w związku z czym dumni są ze swego rozumu, no i ma się rozumieć -
ze swojej wolności.
Właśnie komisarz Gntrem Verheugen, odpowiedzialny w Komisji za rozszerzenie
Unii Europejskiej, skrytykował Turcję za pozostawienie w tamtejszym kodeksie
karnym penalizacji cudzołóstwa. Wprawdzie w Dekalogu, który ponoć i w
chrześcijańskiej Europie stanowi zrąb systemu prawnego, cudzołóstwo jest
zakazane, ale zacukane tutejsze Kościoły chrześcijańskie ani nawet myślą o tym,
żeby bardziej słuchać Boga niż ludzi, zwłaszcza ludzi postępowych. Taką
pryncypialność wykazują dziś tylko pogardzani fanatycy, zasługujący wyłącznie
na potępienie nie tylko na tym, ale i na tamtym świecie. A przecież penalizację
cudzołóstwa można dobrze uzasadnić również bez odwoływania się do argumentacji
religijnej. Małżeństwo jest przecież rodzajem umowy, której strony zobowiązują
się wzajemnie do wierności. Czy cudzołóstwo, będące przecież złamaniem warunków
umowy, miałoby pozostać bez sankcji? W krajach, gdzie prawo dopuszcza rozwody,
za taką sankcję można od biedy uznać ryzyko rozwodu. Ale jeśli rozwodów nie ma,
jak np. na Malcie, to co? To znaczy, że złamanie warunków umowy małżeńskiej
przez cudzołóstwo pozostaje bez jakiejkolwiek sankcji, a to oznacza, że i sama
umowa małżeńska staje się pozbawioną ciężaru gatunkowego fikcją. W tej sytuacji
penalizacja cudzołóstwa przywraca jej wagę i powagę. Jeśli zatem Unia
Europejska słodszymi od malin ustami komisarza Verheugena żąda od Turcji
odstąpienia od penalizacji cudzołóstwa, to jedynym celem takiego zabiegu jest
chyba stworzenie warunków prawnych sprzyjających rozkładowi tureckich rodzin
tak samo, jak rodzin w pozostałych państwach unijnych. Rozkład burżuazyjnej
rodziny był celem socjalistów od samego początku tego ruchu, więc nie jest to
prywatny bzik jakichś amatorów bezładnego bzykania z każdą płcią i w ogóle ze
wszystkim, co się rusza, tylko konsekwentne i spójne działanie
kontrkulturowców, którzy w 1968 roku zapowiadali długi marsz przez instytucje,
a teraz nimi kierują i swoim młodzieńczym szaleństwom nadają postać norm prawa,
za którymi stoi przemoc.
Ofiarą tej przemocy w służbie socjalistycznej ideologii padł Ake Green,
szwedzki pastor zielonoświątkowców, który powiedział podczas kazania, że
homoseksualizm jest dewiacją. Za obrazę homoseksualistów skazany został na
miesiąc więzienia, ale szwedzkie władze nie powiedziały jeszcze ostatniego
słowa, bo prokurator chciał wpakować pastora do więzienia na całe pół roku.
Wytresowany w politycznej poprawności niezawisły szwedzki sąd wygłosił przy
okazji pogląd, że prawo homoseksualistów do nienarażania ich na obrazę musi
podlegać większej ochronie niż prawo Ake Greena do wypowiedzi w imię przekonań
religijnych. A więc o film, panie ministrze, obrazili się wachmistrze i tak
dalej. Trudno o wyraźniejsze epitafium dla wolności słowa, jednej z
podstawowych wolności ludzkich i trudno o wyraźniejszy dowód głupoty
szwedzkiego sądu, złożonego widać z ludzi od półwiecza tresowanych w
politycznej poprawności, czyli marksizmie kulturowym. Przecież opinia, iż
homoseksualizm jest dewiacją nie jest wypowiedzią w imię przekonań religijnych,
tylko stwierdzeniem oczywistego faktu. Faktowi temu zaprzeczają dzisiaj
rozmaici durnie, ponieważ Światowa Organizacja Zdrowia w 1991 roku ustaliła w
drodze głosowania, że homoseksualizm dewiacją nie jest. Oto przykład demokracji
totalnej; faktów już się nie bada, fakty ustala się przez głosowanie. Czyż to
nie podobne do ulubionej metody bolszewików, którzy za pośrednictwem Biura
Politycznego ustalali nawet fakty historyczne? Ciekawe, że ci sami ludzie,
którzy bez wahania akceptują ustaloną w drodze głosowania diagnozę Światowej
Organizacji Zdrowia, zawyliby zapewne z przerażenia, gdyby lekarze kurujący ich
w szpitalu ustalali przez głosowanie, na co pacjent właściwie jest chory. Czyż
trzeba nam jeszcze lepszej ilustracji zwycięskiego pochodu głupoty? Dzisiejsi
szermierze kulturowego marksizmu, podobnie jak kiedyś bolszewicy, schlebiają
elementom socjalnie bliskim, czyli wszelkiego rodzaju społecznym marginesom,
mając nadzieję przy ich pomocy przeprowadzić wreszcie wyśnioną rewolucje
komunistyczną. Seria takich pochlebstw stanowi istotę ofensywy politycznej
polskich stalinowców i trockistów, tworzących aktualnie jedną lewicę w trzech
osobach. Okazuje się, że nie tylko liczbę ofiar Oświęcimia ustala się przy
pomocy prokuratora, sądu i więzienia, ale i diagnozy medyczne. W takiej
sytuacji tylko patrzeć, kiedy objawi się Stalin.
Stanisław Michalkiewicz
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
MICHALKIEWICZ BUKŁAKI NA NOWY TRUNEKMICHALKIEWICZ KONCERT NA PUDŁA REZONANSOWEMICHALKIEWICZ KONCERT NA POŻYTECZNYCH IDIOTÓWMICHALKIEWICZ BAŁWANY NA FALACHS Michalkiewicz Cały pogrzeb na nicFizyka, podręcznik elektroniczny Michała Dyszyńskiego Rozkład sił na równi pochyłejCzyżewski, Michał Przyjazna prywatności obserwacja ruchu na stronach WWWMICHALKIEWICZ Stalina za grobem zwyciestwoZapiski na biletach Michał Olszewski ebookwięcej podobnych podstron