Koncert na "pożytecznych idiotów" - artykuł Stanisława Michalkiewicza Wysłane
poniedziałek, 1, września 2003
W związku z wyrokiem gdańskiego sądu, skazującym panią Dorotę Nieznalską, o
czym pisałem przed tygodniem, objawiło się mnóstwo tzw. pożytecznych idiotów,
gotowych poświęcić życie w obronie swobód twórczych. Protestujące listy
opatrzone wieloma podpisami osób obsypanych tytułami naukowymi drukowała
oczywiście "Gazeta Wyborcza", która nikomu nie da się wyprzedzić w walce z
religianckim obskurantyzmem. Do protestujących dołączył też ojciec Obirek SJ,
stwierdzając, że gdański sąd powinien puścić sprawę mimo uszu. Problem jednak w
tym, że sąd nie bardzo może puszczać czegokolwiek mimo uszu, tzn. oczywiście
może, z tym, że procedura sądowa nie przewiduje takiej możliwości. Jednym
słowem - pryncypialnie walczymy o praworządność, ale w granicach przyzwoitości.
"Czas zmienić politykę rolną, lecz ludzi krzywdzić nam nie wolno" - proroczo
przestrzegał Janusz Szpotański. A cóż dopiero, gdy tym człowiekiem jest pani
Nieznalska - tegoroczna faworyta szermierzy wolności z "Gazety Wyborczej"?
Tymczasem okazało się, że w kwestii swobód twórczych wcale nie ma jasności, o
czym prowincjonalni "pożyteczni idioci", drukujący swoje protesty w "Gazecie
Wyborczej" najwyraźniej nie wiedzieli. Oto w dalekich Stanach Zjednoczonych
znany aktor Mel Gibson postanowił nakręcić film "The Passion" o męczeństwie
Jezusa Chrystusa. Gdyby taki zamiar objawił np. pan Spielberg, pewnie wszyscy
cmokaliby z zadowoleniem, jednakże z Gibsonem sprawa jest inna. Jest on
zdeklarowanym katolikiem o silnym przywiązaniu do tradycji. Kiedy zatem
ogłosił, że jego film ma być swego rodzaju reportażem z męczeństwa Chrystusa,
rejestrującym ostatnie 12 godzin Jego życia tak, jakby operator był cały czas
obok Niego na miejscu, od razu odezwały się cenzorskie nożyce. Zdjęcia do filmu
rozpoczęły się 4 listopada ub. roku, a już 24 marca br. pan Abraham Foxman,
dyrektor żydowskiej Ligi Antydefamacyjnej, wystrzelił do Gibsona, który jest
nie tylko reżyserem, ale i producentem filmu, od razu z największej armaty:
"Chcielibyśmy uzyskać zapewnienie, że nie doprowadzi on do przypomnienia
starych haseł oskarżających Żydów o zabicie Boga i tym samym prowadzących do
antysemityzmu" - napisał m.in. pan Foxman. Politycznie poprawna wersja skłania
się bowiem ku sugestii, że Pana Jezusa nikt nie zabił, tylko zwyczajnie zmarło
Mu się. Wspominany list był sygnałem do kampanii prasowej, radiowej i
telewizyjnej przeciwko filmowi, którego nikt jeszcze nawet nie widział!
Wreszcie 2 maja br. zareagowali również "pożyteczni idioci", występując z
"raportem". Ten raport został przygotowany - jakże by inaczej?! - przez
"wybitnych naukowców chrześcijańskich i żydowskich." W imieniu wybitnych
naukowców żydowskich wystąpił rabin Eugeniusz Korn z Ligi Antydefamacyjnej, a w
imieniu naukowców chrześcijańskich - Eugeniusz Fisher z ramienia Konferencji
Amerykańskich Biskupów Katolickich.
Wydawało się, że sprawa jest załatwiona, a Gibson - "trafiony i zatopiony".
Tymczasem okazało się, że trafiła kosa na kamień. Gibson zagroził, że pozwie
wszystkich do sądu, bo wspomniany raport został przygotowany na podstawie
wstępnej wersji scenariusza, która została wykradziona. Na takie dictum
Konferencja Amerykańskich Biskupów Katolickich wycofała swoje poparcie dla
raportu, a inny jej przedstawiciel zauważył nawet, że film można ocenić
dopiero, kiedy się go zobaczy. W tej sytuacji pojawiły się głosy w obronie Mela
Gibsona; arcybiskup Denver Karol Chaput przypomniał, że kiedy 15 lat temu
pojawił się na ekranach bluźnierczy film "Ostatnie kuszenie Chrystusa", krytycy
pouczali, że trzeba być "tolerancyjnym" i "otwartym". Naturalnie tego rodzaju
spostrzeżenia nie robią najmniejszego wrażenia na Lidze Antydefamacyjnej, która
nie zamierza rezygnować z pozycji samozwańczego rewidenta cnoty na skalę
globalną. Sprawa zatem zapowiada się smakowicie, a polska publiczność miała
okazję poznać jej szczegóły z publikacji w tygodniku "Najwyższy CZAS!" z 5
lipca i z "Rzeczpospolitej" z 22 lipca. "Gazeta Wyborcza" najwidoczniej uznała,
że "pożytecznych idiotów", którzy chlipią z niej swą intelektualną zupę,
szerzej informować o tym nie należy. Pan red. Michnik widać skądś pamięta, że
autorytety moralne najlepiej trzymać w szaraszce.
W ogóle koszty postępu są większe niżby się wydawało, przede wszystkim dlatego,
że wymaga on ciągle nowych ofiar. Akurat 27 lipca na placu Zamkowym w Warszawie
Antyklerykalna Partia Postępu Racja demonstrowała pod hasłem: "rzuć na tacę".
Postępowcom chodziło o to, by na tacę rzucić ręczny granat F-1. Widać wyraźnie,
że jeden ksiądz Jerzy Popiełuszko na długo miłośnikom postępu nie wystarczy.
Trudno się temu specjalnie dziwić, skoro ci księża z uporem maniaków
przypominają o Jezusie Chrystusie, co - jak widzimy z listu pana Foxmana -
zawsze grozi niebezpieczeństwem antysemityzmu. Tymczasem walka z antysemityzmem
- d`abord!
Dlatego też pan Ryszard Marek Groński w "Polityce" skarcił mnie za książkę
"Studia nad żydofilią", zawierającą m.in. stwierdzenie, że walka z
antysemityzmem jest elementem wojny psychologicznej, mającej doprowadzić
Polaków do stanu "bezradności". Rzeczywiście tak napisałem, tyle że do stanu
bezbronności - w obliczu spodziewanego skoku na kasę. Tego rodzaju opinie może
nie mieszczą się w politycznie poprawnej konwencji, ale za to mają inne zalety.
Dobrze ilustruje to śląska anegdotka, jak to Hanys i Frącek postanowili dla
rozmaitości rozmawiać ze sobą mową wiązaną. Zaczął Hanys: "ein klein Bester
napastowoł twoja Schwester". Frącek mu odpowiedział: "ein klein Bester
napastowoł twoja żona". - Co ty godosz Frącek, zaś to nie do rymu! - Ale to
prowda!
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
MICHALKIEWICZ KONCERT NA PUDŁA REZONANSOWEMICHALKIEWICZ BUKŁAKI NA NOWY TRUNEKMICHALKIEWICZ W OCZEKIWANIU NA STALINAMICHALKIEWICZ BAŁWANY NA FALACHS Michalkiewicz Cały pogrzeb na nicFizyka, podręcznik elektroniczny Michała Dyszyńskiego Rozkład sił na równi pochyłejCzyżewski, Michał Przyjazna prywatności obserwacja ruchu na stronach WWWZapiski na biletach Michał Olszewski ebook10 dwa spojrzenia na koncert jankiela[1]KAZANIE NA DZIEŃ ŚWIĘTEGO MICHAŁAWspółpraca koncernów naftowych z SOC natrafia na trudności (14 12 2009)Haydn Koncer Es dur na trąbkę i orkiestrę Solo trąbkiwięcej podobnych podstron