S Żeromski Ludzie bezdomni (streszczenie szczegółowe, plan, symbolika, itp )


Po wyjściu z muzeum Judym pożegnał się z paniami i oddalił się. Jadąc
Stefan Żeromski  Ludzie bezdomni -
omnibusem w stronę Vincennes rozmyślał o zdarzeniu, które uznał za
streszczenie szczegółowe
wyjątkowo szczęśliwe. Po raz pierwszy zbliżył się do dam z towarzystwa,
o których marzył będąc studentem. Nazajutrz obudził się wcześniej niż
Tom I
zazwyczaj, około dziesiątej ruszył pieszo w stronę stacji. Z niepokojem
oczekiwał przybycia nowych znajomych. Powróciły wspomnienia domu
Wenus z Milo
rodzinnego, brudnej kamienicy, w której mieszkał z rodzicami. W tej
Tego dnia Tomasz Judym wracał przez Pola Elizejskie z Lasku
chwili o rodzinie i jej życiu myślał jak o czymś zupełnie obcym i
Bulońskiego, dokąd zawsze jezdził koleją obwodową. Dzień był upalny,
odległym. Panie, które poznał poprzedniego dnia, stały się dla niego kimś
powietrze przesycone zapachem akacji. Zbliżała się pora spacerów i Pola
bliskim i żałował, że nie nadchodzą. Postanowił jechać do Wersalu,
zaczęły zapełniać się nadjeżdżającymi karetami. Judym usiadł na ławce
ukłonić się im z daleka i wyminąć. Sądził, że nie przyszły na umówione
pod kasztanowcem, zajmując miejsce tuż obok niani z dwojgiem dzieci.
spotkanie ze względu na jego pochodzenie.
Odpoczywając, obserwował wykwintnie ubranych ludzi, spacerujących
Nieoczekiwanie usłyszał głos Wandy, odwrócił się zaskoczony,
po chodnikach. Po jakimś czasie wolnym krokiem ruszył na plac Zgody.
dostrzegając starszą damę, panny Orszeńskie i Podborską. Wesoło
Wreszcie udał się w głąb ogrodu des Tuileries i skierował się w stronę
rozmawiając, wsiedli do tramwaju. Zapytał pannę Natalię, co spodobało
kościoła Saint-Germain-l Auxerrois. Przez cały czas rozmyślał o swym
się jej w Paryżu. Dziewczyna z uśmiechem odparła, że podoba się jej
kawalerskim mieszkaniu na Boulevard Voltaire, które zajmował od roku i
wszystko, co sprawia przyjemność. Wanda odpowiedziała podobnie jak
które odstręczało go pustką ścian i banalnością sprzętów. Nie chciało mu
siostra i uprzedzając pytanie Tomasza, wyjaśniła, że Joasi podobały się
się pracować ani iść do kliniki.
posągi. Drwiła z lekarza, że do tej pory nie widział jeszcze  Rybaka ,
Zatrzymał się przy Luwrze i spoglądając na mętne wody Sekwany,
choć jest znawcą i paryżaninem. Mężczyzna odpowiedział, że jest jedynie
postanowił zwiedzić pałac. Po chwili dotarł do głównego wejścia i zaczął
pospolitym chirurgiem. Po chwili przypomniał sobie, że przed rokiem
przechadzać się po chłodnych salach pierwszego piętra. Zadowolony z
widział wspomniany obraz i wrażenie, jakie wywierał na oglądających.
odpoczynku od wrzawy ulicy paryskiej i upału, siadł na ławce przy
Pamiętał piękne damy, płaczące ze wzruszenia i westchnienia tłumu.
pomniku Wenus z wyspy Melos. Wcześniej widział posąg, lecz nie
Nagle zaczął padać deszcz i Judym zasłonił panie swoją osobą.
zwracał na niego uwagi. Teraz, wyraznie odprężony panującym chłodem,
zaczął wpatrywać się w oblicze marmurowej piękności. Dopiero po
Tramwaj zajechał na plac przed pałacem wersalskim. Tomasz zaczął
jakimś czasie uświadomił sobie, że ma przed sobą wizerunek Afrodyty i
torować swym towarzyszkom drogę wśród tłumu zwiedzających w
mimo woli w pamięci odżyła legenda o powstaniu kobiety z piany
pewnym momencie panna Natalia przytuliła się do niego. Popatrzył na
morskiej. Zamyślony, nie zwrócił uwagi na osoby, które przechodziły
nią rozmarzony i wtedy śmiało spojrzała mu prosto w oczy. Deszcz z
obok. Ocknął się dopiero wówczas, kiedy usłyszał kilka zdań
wolna przestał padać, Judym podał ramię babci Niewadzkiej i ruszyli do
wypowiedzianych po polsku. Zdziwiony, ujrzał cztery osoby
Wersalu. Po jakimś czasie oprowadzał panie znużony, gdyż już wcześniej
 pozaparyskie .
zwiedzał pałac. Judym śledził wzrokiem piękną pannę Podborska, która
starała się ukryć doznawane wrażenia. W drodze powrotnej zatrzymali się
Na przedzie szły dwie młode panienki, z których starsza miała około
w Saint-Cloud. Zachwycone panie patrzyły na panoramę Paryża. Młody
siedemnastu lat. Za nimi podążała powoli starsza kobieta, z siwymi
chirurg z uwagą przyglądał się Joannie, zastanawiając się, kogo mu
włosami i nadal piękną twarzą. Obok niej szła panna
przypomina. Na dworcu Saint-Lazare rozstał się z damami. Niewadzka
dwudziestokilkuletnia, prześliczna i smukła. Wszystkie stanęły przed
powiadomiła go, że następnego dnia wyjeżdżają do Trouville, a stamtąd
posągiem i podziwiały go w milczeniu. Starsza pani odczuła zmęczenie i
do Anglii. Pożegnał je ostentacyjnie i trochę już zmęczony wrócił do
usiadła na ławeczkę. Judym wstał i odszedł na bok, zwracając na siebie
swojego mieszkania.
uwagę panien. Jedynie starsza, pochłonięta przeglądaniem informatora,
Od tych wydarzeń minął rok. Jednego z ostatnich dni czerwca Tomasz
nie zauważyła mężczyzny. Judym z zainteresowaniem wpatrywał się w
Judym obudził się w Warszawie. Dochodziła dziesiąta rano i przez
jej twarz i nieznacznie śledził jej ruchy. W pewnej chwili zauważył, że i
otwarte okno usłyszał hałas, dobiegający z ulicy Widok. Wyjrzał na
ona przyglÄ…da mu siÄ™ spod lekko opuszczonych powiek. Tymczasem
dziedziniec, obserwując stróża, który coś tłumaczył damie w czarnej
najstarsza z panien zbliżyła się do posągu i zaczęła wpatrywać się w
mantylce. Czuł się młody i silny, choć zmęczony po podróży z Paryża..
wizerunek bogini z zaciekawieniem. Judym skupił uwagę na niej i
Wsiadający do pociągu ludzie niczym nie różnili się od Francuzów, co
stwierdził, że dziewczyna stara się zapamiętać rysy Wenus.
napawało lekarza optymizmem. Po długim śnie z radością witał widok
Warszawy. Natychmiast pomyślał o krewnych. Odczuł konieczność
Starsza dama wspomniała, że wcześniej widziała inną rzezbę z marmuru,
odwiedzenia ich, by ujrzeć znajome twarze
przedstawiającą scenę mitologiczną, lecz nie wiedziała, czy może
Wyszedł z hotelu i ruszył wraz z tłumem. Po jakimś czasie znalazł się na
pokazać ją swoim podopiecznym. Jedna z panien uśmiechem stwierdziła,
ulicy Ciepłej. Tu i ówdzie chodzili roznosiciele wody sodowej. Jedna z
że są w Paryżu i należy  umoczyć wargi w pucharze rozpusty . Młodsza
roznosicielek, odarta niemal do naga, stała pod murem. Na trotuarze
z panienek, Wanda, uznała, że tracą czas na zwiedzanie, zamiast
siedziała stara, schorowana Żydówka, sprzedająca gotowany bób, groch,
spacerować po ulicach. Judym, przysłuchujący się rozmowie, poczuł się
fasolę i ziarna dyni. Z prawej i lewej strony mieściły się sklepiki. Dalej
jak intruz. Miał ochotę przyłączyć się do dialogu, lecz stał bezradnie. W
widać było otwarte okna pracowni. Zewsząd wyglądały twarze ludzkie 
pewnej chwili, słysząc, że panie mają zamiar iść obejrzeć  Amora i
chore, chude, zobojętniałe na swój los, pokryte plamami. Judym szedł
Psyche , zaproponował, że może wskazać im najbliższą drogę
szybko, mrucząc coś do siebie. Z dala dostrzegł bramę kamienicy, w
Dostrzegając niezadowolenie starszej damy, przeprosił za swój nietakt,
której niegdyś mieszkał i zbliżył się do niej z uczuciem  fałszywego
wyjaśniając, że w Paryżu bardzo rzadko ma okazję słyszeć polską mowę.
wstydu . Pomyślał, że będzie musiał witać się z ludzmi niższego stanu,
Dodał, że od piętnastu miesięcy przebywa w mieście, pracując w
wszedł i skierował kroki do oficyny.
klinikach w dziedzinie chirurgii. Dama przedstawiła się jako Niewadzka,
młodsze panienki nazywały się Orszeńskie, a piękna brunetka  Joanna
Stanął przed drzwiami, prowadzącymi na poddasze i zapukał. Nikt mu
Podborska. Po chwili spytała, czy Judym zna kogoś o tym nazwisku z
jednak nie odpowiedział, a z drzwi sąsiednich wychyliła się
Wołynia, lecz mężczyzna wyjaśnił, że pochodzi z Warszawy, gdzie
trzynastoletnia dziewczynka, wyjaśniając, że przed chwilą widziała
studiował medycynę. Jego ojciec był szewcem i miał warsztat przy ulicy
ciotkę i ktoś musi być w domu. W tej samej chwili ktoś zaczął krzyczeć i
Ciepłej. Wanda była zaskoczona, w jaki sposób syn szewca został
przeklinać. Dziecko odparło, że to babka, wariatka. Judym z
lekarzem. Starsza dama podziwiała odwagę Judyma, który otwarcie
zaciekawieniem zajrzał do środka i w kącie dostrzegł kobietę,
wyjawił swoje pochodzenie. Judym uśmiechnął się ironicznie i zapytał
przywiązaną do haka. Instynktownie wycofał się i zaczął wypytywać
Joannę, jakie wrażenie zrobił na niej posąg Wenus. Dziewczyna
dziewczynkę, czemu nie oddadzą babki do szpitala. Odrzekła, że nie ma
zarumieniła się, zawstydzona, a panna Natalia odparła, że bogini jest
miejsc, a poza tym nie mają pieniędzy, by płacić za jej pobyt.
prześliczna.
Judym uciekł po schodach. Na dziedzińcu ujrzał gromadę dzieci i ciotkę
Po jakimś czasie znalezli się w Sali, gdzie stała rzezba  Amor i Psyche ,
Pelagię, od lat mieszkającą u brata Tomasza, Wiktora. Odczuwał odrazę i
w milczeniu podziwiali posągi. Judym ze smutkiem stwierdził, że jego
politowanie. Ciotka cmoknęła go we włosy, pytając, kiedy przyjechał.
rola została już wypełniona i nie może dłużej towarzyszyć damom.
Wyjaśnił, że wrócił poprzedniego dnia i zaczął dopytywać o Wiktora.
Nieoczekiwanie dla niego pani Niewadzka zapytała o najwygodniejszy
Usłyszał, że brat pracuje w fabryce, a w wolnych chwilach czyta książki.
transport do Wersalu. Wyjaśnił, że mogą jechać tramwajem.
Ciotka poinformowała go, że Wiktor rzadko bywa w domu i czasami
Zaproponował, że sprawdzi połączenie i szybko odszedł. Kiedy wrócił z
znika na kilka dni. Tomasz obiecał, że wróci wieczorem, lecz w końcu
informacjami, panna Wanda oznajmiła, że jedzie z nimi. Niewadzka
zapytał o adres fabryki, w której pracowała bratowa. Szybko oddalił się z
przeprosiła za zachowanie wnuczki, lecz Judym powiedział, że z
tego miejsca i ruszył w stronę przedmieścia, do fabryki cygar.
ogromną przyjemnością będzie im towarzyszył. Poczuł sympatię do
Po chwili Judym został wprowadzony przez stróża do ogromnej sali, w
młodszej Orszeńskiej, choć ponownie pomyślał, że wtargnął do
której siedziało około stu kobiet, pochylając się nad stołami. W jednej z
towarzystwa poznanych pań. Rozumiał doskonale swoją niższą pozycjęć
izb Tomasz dostrzegł bratową, sklejającą papierowe etykiety. Kiedy
społeczną.
zauważyła go, po jej twarzy spłynęły dwie łzy. Mężczyzna podszedł do
1
niej i powiedział, że będzie na nią czekał na dziedzińcu fabrycznym o nawiązał do sytuacji w kraju. Uważał, że los biedaków nie zależy od
dwunastej. W południe Judymowa zbiegła ze schodów i z radością lekarzy. Lekarze mogą jedynie uświadamiać  motłoch folwarczny i
powitała lekarza. Potem ruszyła szybko w stronę domu, przy kamienicy wpływać na jego chlebodawców. Wyższe klasy są hojne, jeśli chodzi o
zapytał ją o brata. Odpowiedziała, że Wiktor jada obiady u Wajsów. Brat jałmużnę, wielu lekarzy spieszy z pomocą, poświęcając swój czas,
nie zjawił się, więc Judym pożegnał się, obiecując, że przyjdzie zdrowie i życie ubogim. Stwierdził, że zarzuty Judyma są bezpodstawne
wieczorem. O zmierzchu ruszył w stronę ulicy Ciepłej, lecz tłum  powstają przecież liczne wystawy higieniczne, towarzystwa
robotników, wracających do domów, napełnił go odrazą. Postanowił, że przeciwżebracze, przytułki noclegowe, funduje się kąpiele dla ludu i
odwiedzi brata kiedy indziej i wszedł do wykwintnej restauracji. rozmaite zabawy. Uznał Tomasza za człowieka młodego, któremu serce
Następnego dnia obudził się o piątej rano i poszedł do Wiktora, który podyktowała słowa pełne goryczy.
powitał go radośnie, choć ich rozmowa odbyła się tonem urzędowym. Następnie głos zabrał doktor Płowicz. Uznał, że Judym błędnie narzucał
Tomasz zaproponował, że odprowadzi brata i wyszli na ulicę. Wiktor lekarzom obowiązek ulepszenia stosunków społecznych. Słowa, że
dopytywał się, czy Judym zamierza zostać w Warszawie. Lekarz odparł, lekarze pomagają wyłącznie bogatym, uznał za formalną napaść. Był
że chciałby zostać w mieście, lecz nie wie, czy zdoła się utrzymać. Judym jednak przekonany, że z czasem młodszy kolega inaczej będzie
powiedział, że był w fabryce cygar i bratowa nie powinna tak ciężko postrzegał swój zawód i zmieni zdanie. Zwrócił uwagę, że lekarze nie
pracować. Brat odparł, że żal mu żony, lecz sytuacja zmusiła ich do tego, mają władzy, jaką Judym im przypisywał. Zapadło kłopotliwe milczenie,
by zaczęła pracę. Po chwili dodał, że Tomasz jest teraz panem, a on które przerwał Judym, prosząc o dodanie kilku słów. Wyznał, że nie
zwykłym człowiekiem. Nie zazdrościł mu, że ciotka zabrała go od zamierzał obrażać stanu lekarskiego, lecz pragnął uczcić go, wspominając
rodziców i zapewniła wykształcenie. On natomiast musi do wszystkiego o roli, jaką odgrywa w społeczeństwie. Nawoływał do wydania uchwały i
dojść pracą własnych rąk. Judym poczuł się urażony tymi słowami. walki z głupotą społeczeństwa i niszczenia zródeł chorób. Jego wywód
Wiktor z żalem mówił, że ciotka wzięła Tomasza, ponieważ był został ostro skrytykowany i zaczął powoli tracić odwagę.
przystojniejszy, a potem odwiedzał ich rzadko, wystrojony w mundur i
nie zwracał uwagi na biednie ubranego brata. Podczas kolacji, siedząc u boku doktorowej, czuł narastającą wściekłość.
Nikt nie zwracał na niego uwagi, widział drwiące spojrzenia. Posiłek
W milczeniu doszli do dzielnicy fabrycznej i zatrzymali się na wzgórzu, z skończył się pózno i Tomasz opuścił szybko mieszkanie Czernisza. W
którego widzieli szare budynki bez okien i wysokie kominy. Nagle bramie kilku uczestników zebrania pożegnało się z nim szybko i został
usłyszeli głos, wołający Wiktora i od strony ulicy zbliżył się do nich sam. Po chwili dołączył do niego mężczyzna, którego zauważył na
młody mężczyzna o jasnych włosach, brat wyjaśnił, że to nowy pomocnik spotkaniu. Był to doktor Chmielnicki, który szedł w tym samym kierunku
inżyniera. Wiktor, dumny z sukcesów Tomasza, poprosił znajomego o to, co Judym. Po kilkunastu krokach, wyznał, że szczerze współczuł
by mógł on zwiedzić fabrykę. Wkrótce odszedł do stalowni, a Judym młodszemu koledze. Tomasz odparł, że żałuje teraz, iż przeczytał swój
razem z pomocnikiem ruszył przez kolejne sale, gdzie produkowano referat, ponieważ został przez wszystkich wykpiony. Chciał udowodnić
żelazo. Zaciekawiony, przyglądał się pracy robotników. W rogu lekarzom, co powinni robić pod naciskiem zimnego rozumu.
olbrzymiej szopy stało naczynie w kształcie gruszki, w którym wytapiana Rozmawiając, doszli do mieszkania Judyma i Chmielnicki przywołał
była stal. Przy naczyniu stało kilku ludzi. W pewnej chwili robotnik dorożkę. Na pożegnanie rzucił, że medycyna to interes jak każdy inny.
zanurzył w roztopionej rudzie długie narzędzie i Judym rozpoznał w tej Młodzieniec odparł, że pewnego dnia medycyna będzie wytyczała drogi
czarnej postaci swojego brata. życia masom ludzkim i świat wówczas odrodzi się. Starszy kolega
określił jego słowa jako mrzonki.
Mrzonki
Powrót z letnich wczasów doktora Antoniego Czernisza stanowił dla Smutek
świata lekarskiego bardzo ważne wydarzenie. Nazwisko lekarza znane Piątego pazdziernika doktor Judym wyszedł na spacer w Aleje
było również naukowemu światu z zagranicy, gdzie cieszył się większym Ujazdowskie. Minął bramę i powoli ruszył w głąb parku, by uniknąć
uznaniem niż w Warszawie. Antoni Czernisz wywodził się ze sfery ludzi miejsc zapełnionych spacerowiczami. W duszy Tomasza obudziła się
biednych. Dzięki własnemu uporowi ukończył szkoły i zdobył sławę. Po zazdrość względem bogactwa innych. Nie przypominała w niczym ślepej
czterdziestym roku życia ożenił się z niezwykle piękną kobietą, zawiści, jaką odczuwali jego przodkowie, lecz przybrała charakter
pochodzącą ze zrujnowanej rodziny półarystokratycznej. Tomasz Judym, głębokiego żalu. Patrząc na jesienne widoki, poczuł agonię własnych
który znał Czernisza z czasów studenckich, w pierwszych dniach marzeń. Zaczynał rozumieć, że na świecie nie jest kimś wyjątkowym.
września złożył mu wizytę i został zaproszony do grona lekarzy. W Wszystko, czym do tej pory żywiła się jego młodzieńcza dusza, musiało
połowie następnego miesiąca odbyła się pierwsza środa lekarska. Judym pozostać tylko marzeniami. Od jakiegoś czasu smutek towarzyszył mu
wybrał się na spotkanie z własnym odczytem, który napisał będąc jeszcze nieodłącznie, przenikał wszystkie myśli. Judym szedł z głową zwieszoną
w Paryżu i chciał skierować się w stronę pałacu, lecz zatrzymały go pędzące karety.
W chwili, kiedy miał przekroczyć bramę domu, ogarnął go strach. Wsparł się na barierce i zaczął wpatrywać w jadące w powozach osoby.
Pomimo tego nacisnął guzik dzwonka i po chwili znalazł się w salonie, Ujrzał nadjeżdżający wolancik i nagle poczuł się tak, jakby otoczyły go
wypełnionym rozmawiającymi mężczyznami. Co chwilę do pokoju promienie słońca i zapach róż. W powozie ujrzał trzy panny, które
wchodziła nowa osoba, a kiedy salon i przyległe gabinety zapełniły się spotkał w Paryżu. Natalia odwróciła głowę i poznała go. Kiedy nieśmiało
zupełnie, doktor Czernisz zawiadomił zebranych, że doktor Tomasz podniósł rękę do kapelusza, skinęła mu głową i powiedziała coś do swych
Judym odczyta pracę pod tytułem  Kilka uwag czy Słówko w sprawie towarzyszek. Wówczas panna Joanna i Wanda również spojrzały na
higieny . Judyma, który w ostatniej chwili dostrzegł uśmiech na twarzy
Podborskiej. Wolant szybko zniknął mu z oczu i Tomasz ruszył dalej,
Tomasz zaczął czytać. We wstępie poruszył kwestię współczesnego stanu zatopiony w marzeniach
higieny. Dostrzegł pełne drwiny spojrzenia zebranych, lecz dalszy ciąg
wykładu wyraznie zainteresował słuchaczy. Zaczął więc opowiadać o Praktyka
miejscach i zjawiskach, które widział w Paryżu. Potem zaczął mówić o Wkrótce na drzwiach mieszkania Judyma i u wejścia do sieni kamienicy
Warszawie, o biednej dzielnicy żydowskiej i życiu na wsi. Zgromadzeniu została wywieszona tabliczka z wyszczególnieniem godzin przyjmowania
słuchali go w milczeniu. Judym zaczął mówić, że wszelkie objawy pacjentów. Lekarz przyjmował w godzinach popołudniowych, między
warunków, w których żyją najbiedniejsi, są rezultatem wielu przyczyn, w piątą a siódmą, a ranki spędzał w szpitalu na oddziale chirurgicznym,
tym obojętności lekarzy. Nie zważając na ironiczne komentarze, gdzie wypełniał obowiązki asystenta. Sumiennie siedział w gabinecie w
twierdził, że obowiązkiem lekarzy jest szerzenie higieny wśród biednych. godzinach wizyt chorych, choć przez pierwsze miesiące nie zjawił się ani
Był zdania, że lekarz dzisiejszy  to lekarz ludzi bogatych. jeden pacjent. Mieszkanie składało się z trzech pokojów: gabinetu,
poczekalni i sypialni, urządzonych skromnie w imię zasady, że
Po jego słowach kilku doktorów poprosiło o głos, lecz Judym nie luksusowe wyposażenie w niczym nie pomoże pacjentom.
przerywał, pomimo, że szmer na sali stawał się coraz głośniejszy. Opinia,
iż lekarze powinni interesować się miejscami, w których mieszkają ich Obowiązki gospodyni przejęła pani Walentowa, żona wędrownego
pacjenci, wywołała liczne protesty. Lekarze byli przekonani, że wizja bednarza, a czasami wyręczała ją piętnastoletnia córka, Zośka. Obie panie
Tomasza jest idylliczna, lecz młodzieniec bronił z uporem swojego szybko objęły władzę w mieszkaniu Judyma, który nie mógł
poglądu. Uważał, że lekarze lekceważą i pomijają przyczyny chorób u zrezygnować z ich usług, ponieważ zaczynały wtedy płakać i żalić się na
ludzi biednych, a mogliby wykorzystywać swoją pozycję do swoją nędzę. Nieraz doktor zastanawiał się, gdzie znikają świece, nafta,
uświadamiania ciemnoty. Zakończył swój odczyt, pomijając część trzecią węgiel, cukier i wiele innych rzeczy. Początkowo starał się traktować
i usiadł. Atmosfera stała się trudna do zniesienia, doktor Czernisz był gospodynię i jej córkę życzliwie, po miesiącu starał się wprowadzić
wyraznie zakłopotany. własne rządy, lecz w listopadzie poddał się i został całkowicie
zdominowany. W godzinach przyjęć siedział sztywno wyprostowany i
Nagle z krzesła podniósł się staruszek, doktor Kalecki i w imieniu czekał. Po upływie kilku tygodni zaczął czytać książki, a gospodyni
kolegów podziękował Tomaszowi za wykład, który świadczył, że jest drzemała w poczekalni. Jesienią miał tylko jednego pacjenta, starego
osobą z sercem gorącym i tkliwym. Następnie przystąpił do omówienia introligatora z sąsiedniej kamienicy, od którego nie pobrał honorarium za
odczytu od strony krytycznej. Pominął kwestie życia biedoty w Paryżu i wizytę.
2
W marcu w gabinecie zjawiła się chuda dama w czerni, o zmizerniałej wagonu. Wkrótce jednak ujrzał damę i Dyzia, wchodzących do wagonu,
twarzy i spytała o doktora Judyma. Tomasz doznał miłego uczucia na który zajmował.
myśl, że właśnie nadarza się okazja zarobienia pierwszego rubla i zaczął Około trzeciej po południu pociąg wjechał na stację, na której Judym
wypytywać pacjentkę o dolegliwości. Kobieta początkowo zaczęła żalić wysiadł. Dalszą drogę miał odbyć powozem. Najpierw udał się do baru,
się, lecz po chwili wspomniała o stowarzyszeniu, które miało na celu by kupić papierosy, a kiedy wyszedł, zobaczył damę z Dyziem,
nawracanie dziewcząt ze zle obranej drogi. Po dwóch godzinach sadowiącą się w jego powozie. Zaklął i w pierwszej chwili nie chciał
wspomniała o braku środków i poprosiła o wsparcie finansowe. Judym jechać, lecz po obliczeniu pozostałych mu funduszy, zbliżył się do
bez wahania wyjął rubla, kobieta zanotowała coś w kajeciku i zniknęła za kobiety i wymienił z nią kilka grzecznościowych uwag. Wkrótce ruszyli
drzwiami. do Cisów. Kiedy wyjechali za miasto skupił całą uwagę na widoku za
Początki kariery Tomasza okazały się ciężkie. Fundusz, pozostawiony oknem. Krajobraz zachwycał go i był tak różny od tego, który pamiętał z
przez ciotkę, szybko wyczerpał się, kredyt u sklepikarza nie był spłacony, dzieciństwai. Po jakimś czasie Dyzio obudził się i zaczął łaskotać
a przyszłość rysowała się raczej mgliście. Od chwili jego odczytu na Tomasza w łydkę. Mężczyzna początkowo nie zwracał na to uwagi,
spotkaniu u doktora Czernisza, Judym czuł się odsunięty od kolegów, mając nadzieję, że malec znudzi się, w końcu zdecydowanym ruchem
którzy witali go uprzejmie, lecz nie wdawali się w bliższą znajomość. odsunął rękę łobuziaka. Chłopiec zaczął więc wkładać błoto do buta
Pod koniec marca zjawiła się u niego bratowa z wiadomościami o lekarza i w końcu Judym powiedział, że jeśli się nie uspokoi, to zerżnie
Wiktorze. Po godzinie płaczu odeszła do fabryki, pozostawiając Judyma mu skórę. Dyzio uśmiechnął się złośliwie i rozsmarował garść błota na
z ponurymi myślami. Musiał pomagać rodzinie brata i wspierać ich nodze młodzieńca
finansowo, lecz sam znalazł się w trudnej sytuacji. Rozgoryczony, udał Wówczas Tomasz kazał furmanowi zatrzymać powóz, wyskoczył na
się do szpitala. Z pracy wyszedł wcześniej niż zazwyczaj i z uczuciem drogę, przełożył chłopca przez kolano i wymierzył mu około trzydziestu
odrazy udał się do mieszkania przy Cichej. klapsów. Nie zwracał uwagi na rozdzierający krzyk damy i szarpanie za
rękawy. Wreszcie wepchnął malca do powozu, wziął walizkę i kazał
W domu zastał jedynie ciotkę, która powitała go niechętnie jako furmanowi odjechać. Rozgniewany, postanowił pójść pieszo. Po paru
spadkobiercę siostry, wyklętej przed wieloma laty.. Po zmroku wyszedł minutach marszu zaczął żałować decyzji, lecz nie zamierzał zawrócić
stamtąd i skierował się do cukierni, w której czasami czytał dzienniki. Na powozu. Zmęczony upałem dotarł do pobliskiej wsi i zaczął wypytywać o
rogu spotkał Chmielnickiego, który zapytał go, czy idzie do pacjenta. możliwość wynajęcia koni. Wreszcie jakiś młody gospodarz zgodził się
Judym z goryczą odparł, że nie ma chorych i chciał się pożegnać, lecz odwiezć go do Cisów. Po drodze zatrzymali się przy sklepie z trunkami i
lekarz zatrzymał go. Razem udali się do cukierni i Chmielnicki zaczął Judym kupił butelkę alkoholu dla chłopa. Potem zaczęła się szaleńcza
opowiadać żarty, z których Tomasz śmiał się z grzeczności. W pewnej jazda i lekarz poczuł prawdziwą satysfakcję. W pewnym momencie
chwili Chmielnicki zapytał go, czy nie chciałby pojechać na prowincję. pijany woznica zle wymanewrował wozem i młodzieniec poczuł, że
Szukał asystenta dla swojego znajomego, doktora Węglichowskiego, spada. Podniósł się ubrudzony gliną i zaczął śmiać. Chłop zupełnie
który był dyrektorem zakładu w Cisach. Po odejściu lekarza, Tomasz pijany, zasnął na wozie i Tomasz znalazł się w rozpaczliwej sytuacji.
pogrążył się w rozmyślaniach. Miał nadzieję, że po powrocie do
Warszawy jego sytuacja zmieni się. Żal mu było opuszczać miasto, wieś Zbliżał się wieczór, więc ruszył w stronę widocznego w oddali
znał wyłącznie z letnich wycieczek i perspektywa zamieszkania wśród miasteczka. Przeszedł spory kawałek, kiedy usłyszał tętent
pól przygnębiała go. nadjeżdżających koni. W jednej z amazonek rozpoznał pannę Natalię.
Dziewczyna spojrzała na niego przelotnie, uśmiechnęła się i odwróciła do
Nazajutrz w godzinach przyjęć Tomasz Judym zasiadł w gabinecie i towarzyszącego jej młodzieńca. Judym usłyszał śmiech panny Wandy i
czekał na wizytę Węglichowskiego. Przed szóstą zjawił się mężczyzna wkrótce jezdzcy zniknęli mu z oczu. Przez chwilę stał nieruchomo,
około pięćdziesięcioletni, o sympatycznej twarzy, skromnie ubrany. nieszczęśliwy, w końcu zdołał dotrzeć do miasta. Otoczyła go
Lekarz badawczym wzrokiem zmierzył skromne wyposażenie gabinetu i natychmiast zgraja Żydków, od których dowiedział się, że jest w Cisach.
zapytał młodzieńca, czy chce jechać do Cisów w charakterze asystenta. Na miejscu portier zaprowadził go do mieszkania, gdzie z ulgą wykąpał
Szczerze wyznał, że nie wie nawet, w jakim regionie znajduje się się i przebrał. Odświeżony stanął przy oknie i wpatrywał się w wąską
wspomniana miejscowość. Węglichowski spytał go, dlaczego chce alejkę młodych drzew. Czuł w sobie siłę budzącej się do życia przyrody i
wyjechać z Warszawy. Tomasz wyjaśnił, że nie ma na razie z czego żyć i chciał ją spożytkować pracując. Był przekonany, że właśnie tu będzie
wspomniał o niefortunnym odczycie w domu Czernisza, który nie miał szansę pracować dla ludzi, by oddać światu to, co od niego wziął.
spodobał się zebranym. Węglikowski zaczął mówić o warunkach pracy w
Cisach. Cisy
Asystent miał zarabiać sześćset rubli miesięcznie, otrzymywać do Zakład kuracyjny Cisy leżał w dolinie pomiędzy dwoma łańcuchami
dyspozycji gabinet na własną praktykę. Do jego obowiązków należała wzgórz. Zakłady kąpielowe mieściły się w gmachu zwanym
opieka nad niewielkim szpitalem, należącym do pani Niewadzkiej.  Wincentym , wybudowanym w pobliżu jednego ze stawów. Dalej
Tomasz, słysząc znajome nazwisko, odparł, że rok temu poznał damę i jej rozciągał się wspaniały park, pałac i liczne zabudowania majątku
wnuczki oraz Podborską w Paryżu. Dyrektor zakładu, żegnając się, ziemskiego Cisy. Następnego dnia po przyjezdzie Tomasz Judym
poprosił, aby Judym zastanowił się nad jego propozycją. Młodzieniec zwiedzał miejscowość, składał wizyty i poznawał tajemnice ośrodka. Był
zapewnił go, że da odpowiedz następnego dnia. Po wyjściu gościa Judym oszołomiony tym, co widział i tym, czego się uczył. Poznał skład
podjął decyzję i postanowił wyjechać. W pamięci odżyły wspomnienia z chemiczny zródeł, budowę maszyn, doprowadzających wodę do wanien,
Paryża, myśl o Joasi Podborskiej wzbudziła w nim głęboką tęsknotę uczył się prowadzenia hotelu. Dowiedział się, że zakład był instytucją
Swawolny Dyzio akcyjną i miał dwudziestu kilku wspólników. Obowiązki prezesa rady
W ostatnich dniach kwietnia Tomasz Judym zakończył swoje sprawy, akcjonariuszy pełnił wybitny adwokat, mieszkający na stałe w Moskwie.
spakował się i wyjechał z Warszawy. W pociągu zajął miejsce w wagonie Funkcję administratora pełnił Jan Bogusław Krzywosąd Chobrzański, a
drugiej klasy i skupił się na widoku za oknem. Nagle drzwi otworzyły się kasjera  pan Listwa, mąż damy, którą Judym poznał w pociągu i ojczym
i do przedziału weszła chuda dama, prowadząc za rękę dziesięcioletniego małego Dyzia. Po jakimś czasie lekarz poznał historię zakładu.
chłopczyka. Kobieta usiadła na sofie i zaczęła przyglądać się
towarzyszom podróży. Po chwili, omdlewającym głosem, poprosiła Miejscowość była znana z wód leczniczych już na początku ubiegłego
synka, Dyzia, aby usiadł. Chłopiec zignorował słowa matki i z uwagą wieku. yródła znajdowały się w parku otaczającym stary rodowy zamek i
zaczął oglądać guziki munduru oficera, siedzącego w kącie przedziału. tylko dzięki uprzejmości właściciela majątki korzystały z nich różne
Po chwili dostrzegł pałasz, wiszący na haku i sięgnął po broń, lecz oficer osoby. Od niepamiętnych czasów ziemie należały do rodziny
delikatnie odsunął malca od siebie. Wówczas Dyzio postanowił Niewadzkich. W latach siedemdziesiątych tego wieku maż pani
przedostać się do okna i ruszył w tym kierunku, nie zważając na nogi Niewadzkiej opuścił kraj i powrócił do Cisów jako schorowany starzec.
pasażerów. Pomimo krzyków dam i oficera zdołał stanąć na kanapach i Cierpienie zmieniło jego poglądy i poświęcił się wyłącznie na czynieniu
wychylił się za szybę. Matka zwróciła mu uwagę, że nie powinien tak dobra dla innych. Wszystkie siły spożytkował na urządzenie zakładu
bardzo się wychylać, lecz ponownie została zlekceważona. leczniczego w Cisach. Podarował instytucji miejscowość przyległą do
zródeł, stworzył spółkę, zachęcając do zakupienia akcji przyjaciół.
W pewnej chwili malec przechylił się przez okno, a oficer chwycił go za Największym udziałowcem był kupiec znad Bosforu, Leszczykowski. W
pasek i wciągnął do wagonu. Chłopiec wyszarpał się i rzucił do okna, a pierwszych latach stanowisko dyrektora objął człowiek
kiedy zostało mu to zabronione, zaczął kopać nogami. Udręczona matka nieodpowiedzialny, który chciał urządzić z miejscowości kurort
prosiła, aby się uspokoił, lecz Dyzio pokazał jej język i zostawiono go w europejski. Budowa willi i gmachów pochłonęła masę pieniędzy i
spokoju. Po pewnym czasie usiadł między mamą a Judymem i wkrótce okazało się, że przedsięwzięcie chyli się ku upadkowi. Do Cisów zaczęli
zaatakował lekarza, wiercąc mu patykiem nogę. Matka zaklinała go, aby zjeżdżać arystokraci dla rozrywki. W tym czasie zmarł stary Niewadzki i
się uspokoił, ponieważ konduktor może znów wyrzucić ich z przedziału. okazało się, że zakład przynosi straty. Wówczas do zarządu zgłosił się
Chłopiec popatrzył na matkę i zaczął podrzucać kapelusz Judyma. Po Leszczykowski, pokrył deficyt własnymi środkami, a na stanowisko
jakimś czasie zmęczył się i ku zadowoleniu zebranych, zasnął. Lekarz dyrektora zaproponował doktora Węglichowskiego.
opuścił przedział i na kolejnej stacji z satysfakcją przeniósł się do innego
Węglichowski rozpoczął budowę stacji leczniczej i przedstawiał swoje
3
projekty radzie zarządu. Część inwestycji opłacał Leszczykowski, który dziewczyna opisuje swoje refleksje, spostrzeżenia i wspomnienia. Wraca
był wdowcem i człowiekiem bogatym. Z pochodzenia syn ubogiego pamięcią do czasów nauki w Kielcach, podjęcia pierwszej pracy w
szlachcica, do majątku doszedł ogromną pracą. Pomimo bogactwa, żył Warszawie. Wspomina wrażenia z wizyty w miejscach swego
skromnie, pewną sumę przeznaczał dla pasierbów  Greków, a resztę dzieciństwa.
pieniędzy wysyłał tym, którzy zwracali się do niego z prośbą o pomoc. Tom II
Najważniejszą sprawą dla niego był zakład w Cisach, gdzie zamierzał
kiedyś wrócić. Poczciwe prowincjonalne idee
W kilka dni po przyjezdzie do zakładu Judym otrzymał list z W czasie sezonu doktor Judym miał sporo pracy. Wstawał wcześnie rano,
Konstantynopola. W taki sposób Leszczykowski zawarł z nim znajomość zwiedzał izby kąpielowe, sprawdzał porządek w łazienkach i u zródeł, a
i przesyłał również swoją fotografię. Staruszek prosił go o częstą przed ósmą był już w szpitalu. Od dziesiątej do pierwszej po południu
korespondencję i zdjęcie, licząc, że obaj będą się wspierali w przyjmował w gabinecie chorych. Nowa praca pochłonęła go całkowicie.
prowadzeniu zakładu. Od chwili przejęcia ośrodka przez Otoczony młodymi kobietami, zmienił się we franta, modnie odzianego i
Węglichowskiego upłynęło kilkanaście lat i Cisy zyskały renomę. wesołego. Życie w zakładzie, wypełnione ludzmi, oszołomiło go. Stał się
Administrator, Krzywosąd Chobrzański, był starym kawalerem, który w osobą powszechnie lubianą, której damy zwierzały się z najgłębszych
latach młodości zwiedził całą Europę. Znał kilka języków, posiadł sekretów. Czasami, kiedy pózno wracał do domu, zastanawiał się nad
ogromną wiedzę z różnych dziedzin nauki i chętnie pomagał w pięknem życia, które teraz wiódł.
różnorakich pracach. Stanowisko objął dzięki protekcji
Leszczykowskiego i po powrocie do kraju zamieszkał w Cisach. Kiedy Na balach i zebraniach bywali niekiedy mieszkańcy pałacu. Wówczas
Judym po raz pierwszy udał się do mieszkania administratora, u wejścia największą uwagę skupiała na sobie panna Natalia. Mężczyzni uwielbiali
na schody ujrzał gromadkę dzieci folwarcznych. Nad nimi stał piękną dziewczynę, która doskonale zdawała sobie sprawę z wrażenia,
Krzywosąd, a na poręczy ganku siedział oswojony sokół, którego jakie robi. Zawsze jednak zachowywała się ozięble i obojętnie. Również
mężczyzna leczył przez całą zimę. Tomasz wszedł do środka, właściciel Tomasz zwrócił swą uwagę na Orszeńską. Ośmielony powodzeniem u
przyjął go życzliwie i zaczął mówić o zmianach, jakie chce wprowadzić dam, zbliżył się do niej na jednym z balów. Zachęcony rozmową i
w Cisach tańcami, do których go wybierała kilkakrotnie, wspomniał o
Pan Hipolit Listwa, kasjer, określany był przez administratora Karbowskim, który wyjechał z Cisów. Dziewczyna spojrzała wówczas
 niedołęgą i  przedętą fujarą . Całkowicie zdominowany przez żonę i tak niechętnie na niego, że nie potrafił wypowiedzieć więcej słów. Życie,
pasierba, odpoczywał w zimnej i wilgotnej kancelarii, wśród kwitów i jakie wiódł, stawało mu na przeszkodzie, aby w pełni zająć się sprawami
rachunków. Czuł, że tak naprawdę żyje w chwili, kiedy opuszczał progi szpitala. Szpital powstał właściwie dopiero za jego bytności w zakładzie.
domu. Był kozłem ofiarnym w każdym zatargu z Dyziem, a jakiekolwiek Do tej pory budynek stał opuszczony i służył do składowania różnych
próby przeciwstawienia się chłopcu, kończyły się interwencją małżonki. rzeczy. Opiekę nad szpitalikiem sprawował doktor Węglichowski.
W budynku rzadko zjawiali się chorzy, wynajdywani najczęściej przez
proboszcza, panienki lub Niewadzką. Judym, zbliżając się do budynku,
Kwiat tuberozy odczuwał złość, żałując, że budynek był niewykorzystany. Po tym, jak
Poznawanie Cisów zajęło Judymowi sporo czasu i początkowo nie mógł urządził w nim gabinet, zaczęli przychodzić do niego Żydzi i wszelka
zwiedzić podlegającego mu szpitaliku. Nadzieja samodzielnej pracy biedota. Następnie zabrał się do uporządkowania sal. Każdy sprzęt
nęciła jego entuzjazm. Krocząc szeroką aleją odczuwał prawdziwą zdobywał sam, licząc na szczodrość ludzi. Na jego zlecenie otoczono
radość. Minął szeroką drogę wjazdową do pałacu i nowo wybudowany budynek nowym parkanem, a ogrodnik zajmował się sadem. Na
kościół, za którym wśród drzew stał budynek szpitala. Lekarz nie dozorczynię pozyskał panią Wajsmanową, której pensję opłacał dzięki
zamierzał wchodzić tam bez swojego zwierzchnika, więc najpierw życzliwości Leszczykowskiego. Kolejnym krokiem było pozyskanie
poszedł obejrzeć kościół. Właśnie ksiądz odprawiał mszę. Judym zbliżył żywności dla chorych. Pochlebstwami zyskał przychylność plenipotenta,
się do prezbiterium i w ławkach kolatorskich dostrzegł znajome z Paryża: który zobowiązał się do dostarczania zapasów. W połowie lata szpital był
Natalię, Wandę i Joannę. Młodzieniec ukłonił się, a panna Natalia już w miarę urządzony i wypełniony chorymi. Rada, kierująca zakładem,
delikatnie skinęła głową. Przez chwilę spotkał spojrzeniem wesołe oczy przypatrywała się działaniom Judyma nieco ironicznie. Węglichowski
panny Joasi. Nabożeństwo skończyło się i Tomasz opuścił kościół z czasami odwiedzał szpitalik, udzielał rad młodemu lekarzowi, który za
tłumem. wszelką cenę chciał go pozyskać dla swojej idei.
Pod koniec sierpnia liczba gości w zakładzie zaczęła się zmniejszać.
Po jakimś czasie wyszły również dziewczęta w towarzystwie księdza. Kuracjusze wracali do domów i zapanował ogólny smutek. Tomasz ze
Judym przywitał się z nimi i przedstawił proboszczowi, który zaprosił ich zdwojoną siłą przystąpił do swojej pracy. W pierwszych dniach września
na śniadanie. Posiłek upłynął w miłej atmosferze, a następnie mężczyzni w folwarcznych czworakach dzieci zaczęły chorować na febrę. W
udali się do gabinetu na papierosa. Nagle ksiądz zerknął w stronę okna i krótkim czasie szpital był przepełniony chorymi. Lekarz nie wiedział, co
na jego twarzy odmalowała się niechęć. Drogą na plebanię szedł młody robić dalej. Pewnego dnia otrzymał bilet od pani Niewadzkiej, która
kuracjusz zakładu, Karbowski, którego widział w dniu przyjazdu do prosiła, aby niezwłocznie przyszedł do pałacu. Starsza pani przedstawiła
Cisów w towarzystwie Natalii. Ksiądz wyjaśnił mu, że Karbowski mu propozycję panny Podhorskiej, która postanowiła oddać pokój, by
pochodzi z dobrej rodziny i namiętnie gra w karty, ogrywając innych tam umieścić chorych na malarię. Starsza pani postanowiła zrobić
chorych. Rozległo się pukanie do drzwi i do salonu wszedł kuracjusz. niespodziankę Joasi na urodziny i przeznaczyła starą piekarnię na
Karbowski przywitał panny, księdza ucałował w ramię, podał dłoń szpitalik dla dzieci. Chciała aby Podborska mogła tam zajmować się
lekarzowi i zasiadł obok panny Wandy. Młodzieniec przez chwilę  brudasami . Judym, słysząc te słowa, poczuł niesmak.
rozmawiał z panną Podborską, a potem spojrzał na pannę Natalię nie
ukrywając swych uczuć. Joanna próbowała zwrócić uwagę Karbowskiego Starcy
na siebie, wyraznie zatrwożona sytuacją między młodymi. Doktor Węglichowski mieszkał w domku na wzgórzu, należącym do
Nieoczekiwanie Natalia zapytała, jak długo Karbowski zostanie w Leszczykowskiego. Szczególnie zadowolona z przestronnej willi była
Cisach. Odparł, że prawdopodobnie będzie przebywał w zakładzie długo, żona dyrektora, Laura. U państwa Węglichowskich prawie każdego dnia
choć już stracił nadzieję na odzyskanie zdrowia. gromadzili się znajomi: Listwa, Chobrzański, plenipotent Worszewicz,
Panna Joanna wstała ze swego miejsca i ponagliła towarzyszki do proboszcz, Judym oraz kilku stałych kuracjuszy. Osoby te darzyły się
wyjścia. Podborska pożegnała się z proboszczem i Judymem. Potem do szczerą sympatią i przyjaznią. Krzywosąd szybko stał się prawą ręką
lekarza podeszła panna Natalia i przez chwilę poczuł, że oddałby wiele, dyrektora, który uległ nieodpartemu urokowi administratora. Młody
by dziewczyna choć przez jedną godzinę tak tęskniła za nim jak za lekarz nie zdołał jednak wyjednać sobie jakiegoś posłuchu, czuł, że
Karbowskim. Panny odjechały wolantem, a Karbowski z wyrazem oddziela ich jakiś mur, którego nie był w stanie przekroczyć. Na życie
cierpienia na twarzy patrzył za nimi. Judym zazdrościł mu uczuć, które patrzyli oni przez pryzmat przeszłości, a wszystko, co współczesne
młodzieniec odczuwał. Zrozumiał, że Natalia jest zakochana w traktowali jako coś błahego i najczęściej śmiesznego. Tymczasem
kuracjuszu. Na chwilę zapomniał o swych ideałach, o pracy w szpitalu i Tomasz żył wyłącznie terazniejszością, a dawne rzeczy go nudziły.
chęci niesienia pomocy. Poczuł ogromny żal i zazdrość, że on nigdy nie Szybko uświadomił sobie, że musi współdziałać z nimi tak, by dawać
będzie tak wykwintny i kochany przez piękną pannę Orszeńską. poczucie, iż sami coś robią. Zrozumiał też, że nie dokona żadnych zmian,
jeśli nie będzie żył w zgodzie z administratorem. W tym celu, po
Przyjdz zakończeniu sezonu letniego, zaczął pomagać staruszkowi i wyręczał go
Judym siedział przy otwartym oknie swego mieszkania. Przed chwilą w wielu rzeczach. Wszystkim spodobała się gorliwość lekarza, lecz kiedy
ucichła burza, lecz co chwilę jeszcze odzywały się dalekie gromy. starał się forsować własne pomysły, odsuwano go delikatnie od zajęcia.
Mężczyzna czuł ogromną radość. Tajemnicza radość kierowała jego
wzrok ku końcowi alejki, tam właśnie ulatywało jego serce. Czekał na Spędzał wiele godzin na rozmyślaniach o ulepszeniach, które chciałby
coś niesłychanego, na czyjeś przyjście. wprowadzić, a potem sam zabierał się do pracy. Już w zimie stał się w
Cisach osobą niezbędną. Wszyscy zwracali się do niego z prośbą o
Zwierzenia pomoc, a Judym snuł się po drogach, odwiedzając chorych. Jedynym
Rozdział poświęcony pamiętnikowi Joasi Podborskiej, w którym wspólnikiem, który go popierał, był Leszczykowski. Początkowo starał
4
się on przekonać radę do pomysłów Tomasza, lecz spotkał się ze pociągu ogarnęła ją rozpacz, kiedy wsłuchiwała się w rozmowy, których
zdecydowanym sprzeciwem. Wówczas polecił młodzieńcowi korzystanie w ogóle nie rozumiała. Udręczona, zasnęła w końcu i przespała stację, na
z tzw.  cichej kasy . W lutym do zakładu przyjechała komisja rewizyjna, której powinna wysiąść. Znalezli się na maleńkiej stacyjce i Judymowa
złożona z trzech wybranych osób z grona wspólników. Judym postanowił była zagubiona. Ruszyła w stronę miasta w oddali, modląc się do Boga o
przedstawić im swoją propozycję polepszenia życia w folwarcznych pomoc. W pewnej chwili dostrzegła w dorożce młodą parę i jakiś
czworakach. Swój plan przedstawił Węglichowskiemu, prosząc, aby wewnętrzny instynkt podpowiedział jej, że to właśnie do nich powinna
mógł wziąć udział w posiedzeniu komisji. Dyrektor zdecydowanie zwrócić się z prośbą o wyratowanie z opresji. Usłyszała, że rozmawiają
odmówił, wyjaśniając, że lekarz nie jest członkiem zarządu. Judym po polsku i z płaczem rzuciła się ku kobiecie. Mężczyzna złożył
poczuł się głęboko urażony i odszedł do siebie. Nieoczekiwanie zjawił się reklamację w kasie biletowej, dzięki czemu Judymowa mogła ruszyć w
u niego stary Hipolit z zaproszeniem na kolacjÄ™ od pani Laury dalszÄ… drogÄ™
Oboje jechali do Włoch. Młoda dama wypytywała ją, skąd jedzie i,
Tomasz starał się przedstawić swój pomysł osuszenia Cisów, lecz usłyszawszy nazwisko, zapytała, czy jej krewnym jest Tomasz Judym.
Krzywosąd uznał, że nie można niszczyć basenu, ponieważ woda zaleje Karbowski z uśmiechem stwierdził, że młoda żona miała wielbicieli z
wówczas łąkę, na której posadzili drogie krzewy. Judym z uporem różnych sfer towarzyskich. Wkrótce ruszyli w dalszą podróż. Na stacjach
twierdził, że podmokłe tereny działają szkodliwie na chorych. Jeden z Natalia rozmawiała z Judymową, troszcząc się szczególnie o Karolinę.
członków komisji przyznał mu rację. Węglichowski powiedział Judymowa obserwowała ich, życząc panience szczęścia i
żartobliwie, że młodzi lekarze żyją ideami, a opinię Tomasza uznał za błogosławieństwa bożego. W Amstetten Karbowscy rozstali się z
fikcję. Młodzieniec odparł, że jeden artykuł, opisujący negatywny wpływ Judymową. Po kilku dniach rodzina Wiktora dojechała na miejsce. Na
zakładu na kuracjuszy, może sprawić, że Cisy upadną w ciągu roku. peronie czekał na nich Wiktor, którego żona powitała wymówkami, że
Krzywosąd zarzucił mu, że wykorzystuje pieniądze Leszczykowskiego, pozwolił im wyruszyć w tak daleką drogę. Mężczyzna zaprowadził ich do
który zapewne pokrywa wszelkie wydatki. Młody doktor zawstydził się, wynajmowanego mieszkania i poszedł do pracy. Dzieci pobiegły z nim i
zamilkł i usiadł na uboczu. Judymowa została sama.
Po wyjezdzie komisji projekt osuszenia ośrodku upadł definitywnie. Po jakimś czasie usłyszała śpiew, dochodzący z ulicy. Wyjrzała przez
Judym wyczuwał niechęć administratora i dyrektora, choć starali się być okno i po drugiej stronie ulicy dostrzegła jakąś salkę, w której na
dla niego uprzejmymi. Upokorzony, sądził, że staruszkowie wyrównują z drewnianych stołeczkach siedziało kilkudziesięciu inwalidów. Nagle
nim prywatne rachunki, nie mogąc znieść jego młodości i zapału. Był poczuła żal i rozpłakała się. Z zadumy wyrwało ją pukanie do drzwi i
przekonany, że Węglichowski nie uważa go za lekarza równego sobie, przerażona wpuściła jakiegoś mężczyznę, który zaczął krzyczeć i
który uwolnił się spod jego wpływu. Dyrektor rozmyślał o tym, w jaki wymachiwać rękoma. Nie rozumiała, co do niej mówi i zaczęła ziewać.
sposób przepędzić asystenta z Cisów. Obawiał się jednak, że Judym w Po jakimś czasie wrócił Wiktor w towarzystwie zdenerwowanego
ramach zemsty zaszkodzi zakładowi. W pierwszych dniach marca nastała nieznajomego i dzieci. Wyjaśnił żonie, że Franek i Karolina zniszczyli
odwilż. Rzeka wezbrała i zniszczyła prowizoryczną tamę nad pierwszym winorośl Szwajcara. Po krótkiej rozmowie okazało się, że muszą opuścić
stawem. Judym stał i patrzył na brudną wodę, kiedy zbliżyli się do niego mieszkanie. Rozgoryczony Wiktor oznajmił żonie, że zamierza wyjechać
administrator i dyrektor. Młodzieniec z uporem nadal twierdził, że do Ameryki. Zrozpaczona kobieta zrozumiała, że już nigdy nie wróci do
osuszenie terenu jest konieczne i zapytał, co najpierw zrobiłby Niemiec, Warszawy i osunęła się na łóżko.
gdyby przejął Cisy  urządziłby salę taneczną czy osuszył staw.
Mężczyzni odeszli, nie odpowiadając na jego pytanie. O zmierzchu
W życiu Tomasza Judyma rozpoczął się szczególny okres. Wypełniał te
 Ta łza, co z oczu twoich spływa&  same obowiązki, prowadził szpital, zajmował się chorymi, lecz w jego
Oszczędności, odłożone przez Tomasza, umożliwiły Wiktorowi wyjazd sercu coś się zmieniło. Z niecierpliwością wyczekiwał wieczorów,
za granicę. Wczesnym rankiem, w lutym, rodzina Wiktora ruszyła ponieważ po zmierzchu panna Joanna przychodziła do parku w
dorożką na dworzec kolejowy, gdzie miało nastąpić pożegnanie. towarzystwie Wandy. Tam przypadkowo spotykały lekarza i w trójkę
Judymowa rozpaczliwie prosiła męża, aby jej nie porzucił, kiedy będzie z spacerowali po alejkach. Judym w myślach nazywał Podborską
dala od domu. On obiecywał, że napisze natychmiast po otrzymaniu  narzeczoną , choć do tej pory nie wyjawił jej swoich uczuć ani nie
pierwszej pracy. Uściskał żonę i dzieci i odszedł. Kobieta długo patrzyła poprosił o rękę. Kochał w niej wszystko: urodę, dobroć, inteligencję i
za nim, a potem chwyciła za rękę córkę i ruszyła do dorożki wyrozumiałość. Tęsknił za dziewczyną, lecz jednocześnie ogarniała go
trwoga na myśl, że kiedyś ukochana zniknie. Mógł na nią patrzeć, myśleć
O świcie o niej, lecz bał się, że wyznanie uczuć odbierze mu Joasię.
Wczesnym rankiem Tomasz wybrał się na wizyty do chorych z Pewnego dnia, w połowie czerwca, szedł na wizyty do jednej z
okolicznych wsi. Były to pierwsze dni kwietnia i młody lekarz odczuwał odleglejszych wiosek. Nagle na zakręcie dróżki dojrzał pannę Podborską.
jakiś sentymentalizm na widok budzącej się do życia przyrody. W oddali Wyjaśniła, że chodzi tu na spacery każdego dnia, a on wiedział, że
dostrzegł nadjeżdżającą bryczkę, w której siedziała panna Podborska. skłamała, ponieważ przyszła tu, by go spotkać. Wyjawiła, że ma lekką
Zaintrygowany, skąd o tak wczesnej porze wracała nauczycielka, wyszedł wadę serca. Zatroskany, poradził, aby nie przemęczała się. Uśmiechnęła
naprzeciwko wolantu. Dziewczyna dostrzegła go i w pierwszej chwili się i zapytała, czy jezdził tramwajem na ulicę Chłodną, ponieważ
zdawała się być przestraszona jego widokiem. Mężczyzna pozdrowił ją i widziała go kilka razy trzy lata temu. Zaskoczony Judym chciał się
z uśmiechem zapytał, skąd jedzie. Odparła, że była u spowiedzi w Woli dowiedzieć, dlaczego zwróciła na niego uwagę, lecz dziewczyna nie
Zameckiej. Judym jako lekarz poradził, aby uważała na swoje zdrowie. odpowiedziała. Przez jakiś czas szli w milczeniu. Podborska nie chciała
Patrzył na urodziwą pannę i serce biło mu mocniej. iść do wsi i postanowiła poczekać na mężczyznę przy wzgórzu. Wizyty
przedłużyły się do wieczora i Tomasz z rozpaczą myślał, że ukochana
Furman wyjaśnił, że w rzeczywistości szukali panienki Natalii. wróciła już zapewne do pałacu. Ucieszył się, kiedy zobaczył, że czeka na
Wzburzona panna Podborska wysiadła z bryczki. Idąc obok Tomasza niego. Ruszyli w stronę Cisów. Judym powiedział, że domyśla się,
poinformowała go, że Natalia wyjechała z Karbowskim bez zgody dlaczego Joanna przed laty zwróciła na niego uwagę  był przekonany, że
starszej pani, która strasznie to przeżyła. Dowiedzieli się, że dziewczyna przeczuła wówczas to, że on właśnie będzie jej mężem. Nie okazała
przebywa w Woli Zameckiej, gdzie wyszła za mąż za ukochanego i zdziwienia i zapytała, czy wszystko przemyślał. Odparł, że tak i dopiero
razem z nim wyjechała za granicę. Podborka czuła wyrzuty sumienia, że wtedy poczuł, jak bardzo jej pragnął. Objął ją, a dziewczyna rozpłakała
jako powiernica swej uczennicy, mylnie sądziła, że zauroczenie się ze szczęścia. Podniosła głowę, a lekarz pocałował ją.
kuracjuszem minie. Judym próbował ją uspokoić, tłumacząc, że nie ma w
tym jej winy. Nagle Podborska powiedziała, że pewnie wiadomość ta Szewska pasja
sprawia mu przykrość, ponieważ również był zakochany w Orszańskiej. Krzywosąd od jakiegoś czasu odkładał szlamowanie sadu. W pierwszej
Zaprzeczył z uśmiechem, zapewniając, że nigdy nie kochał się w Natalii. połowie czerwca do zakładu zjechali kuracjusze i prac przy osuszaniu
Panna Joanna pożegnała się z nim, a kiedy pomagał jej wsiąść do zbiornika nie można było ukończyć. Robotnicy zaczęli chorować na
powozu, ogarnęła go czułość. Potem żałował, że nie rozmawiali dłużej, febrę, administrator dostał gorączki. Krzywosąd zarządził więc
że nie wypowiedział tylu ważnych dla niego słów. Ruszył w stronę wsi i wykonanie rynny, którą woda spływała do rzeki, niosąc ze sobą błoto.
wśród błotnistej dróżki dojrzał ślady trzewików nauczycielki. Wyobraził Judym, skupiony na miłości, nie wiedział o niczym. Pewnego dnia
sobie postać dziewczyny i zrozumiał, że to właśnie ją kocha. zaskoczony zauważył rynnę i dowiedział się, że szlam jest spuszczany do
rzeczki, z której wodę biorą mieszkańcy wioski. Lekarz w pierwszej
W drodze chwili chciał ustalić, dokąd płyną ścieki, lecz nagle jego wzburzenie
Na początku czerwca Judymowa otrzymała list od Wiktora. Przebywał w minęło. Poczuł szczęście i zapomniał o zatruwanej rzece. Ocknął się
Szwajcarii i prosił ją, by przyjechała do niego. Kobieta sprzedała więc dopiero na widok administratora i Węglichowskiego, stojących przy
dobytek, uzyskała paszport i wyruszyła w drogę. Kupiła bilety dla siebie i zbudowanej śluzie.
dzieci do Wiednia, gdzie miał czekać na nią znajomy Wiktora. W Poczuł niemal fizyczny wstręt do mężczyzn i postanowił nie wypowiadać
Wiedniu uświadomiła sobie, że jest na obcej ziemi, wśród obcych ludzi. się na temat szlamowania stawu. Ze złością pomyślał, że zakład leczniczy
Po kilkugodzinnym postoju ruszyła do Winterturu w Szwajcarii. W dostarcza najciemniejszej warstwie ludu zmuloną wodę do picia i
5
zawrócił w stronę staruszków. Początkowo zignorowali go, udając, że dziwną czerwoną plamę sunącą po ścianie i usłyszał śmiech dziecka. Po
prowadzą ożywioną dyskusję. Judym z trudem opanował gniew. tym wydarzeniu wyjechał na kilka dni, by zapomnieć. Judym uznał, że
Ironicznie stwierdził, że rola Cisów w historii okolicy jest jedynie znajomy ma chore nerwy, lecz mężczyzna odparł, że ma zanadto
reklamą i kłamstwem, którym karmi się kuracjuszy. Jako lekarz nie wyedukowaną świadomość
zgadzał się, aby szlam był wyrzucany do rzeki. Oburzony Węglichowski
odparł, że młodzieniec miesza się w sprawy, które nie powinny go Glikauf!
interesować. Nakazał administratorowi, by wynajął dodatkowych ludzi Następnego dnia Judym obudził się w pustym mieszkaniu. Wydawało mu
do szlamowania i zaśmiał się, czekając na reakcję Judyma. Tomasz ze się, że znów jest w Paryżu, na Boulevard Voltaire. Szybko opuścił
spokojem nazwał dyrektora  starym osłem . Wtedy Krzywosąd ruszył w nieprzyjemne pomieszczenie i wyszedł na spacer po mieście. Czuł się
stronę młodzieńca z zaciśniętymi pięściami, lecz ten zdołał chwycić go i nieszczęśliwy, ogarnięty rozpaczą i zagubiony. Otaczający go krajobraz,
odepchnąć od siebie. Administrator wpadł do bagna, a młody lekarz, widok nieotynkowanych ruder, dzwięk dzwonka kopalni  wszystko to
zaślepiony gniewem, odszedł, przeklinając głośno sprawiało, że nie potrafił określić swych uczuć. W milczeniu mijał ludzi.
Jakiś mężczyzna zatrzymał go, oznajmiając, że pan inżynier chce z nim
Gdzie oczy poniosą rozmawiać. Judym wszedł do drewnianego domu i spotkał się z
Wieczorem Judym otrzymał list od Węglichowskiego, który w obliczu Korzeckim.
zaistniałych wydarzeń, rozwiązywał umowę. Lekarz był przygotowany
na to i starał się nie myśleć o niczym. Potem zaczął zastanawiać się, Lekarz chciał zobaczyć kopalnię i wkrótce udali się do szybu. Zjechali w
dlaczego nie wrócił do domu przed awanturą i poczuł ogromną żałość. dół i Judym obserwował ludzi, którzy pracowali w korytarzach, konie,
Przez chwilę zapomniał o narzeczonej, lecz teraz myśli o niej stały się ciągnące szeregi wózków. Po jakimś czasie znalezli się w miejscu, gdzie
bolesne i zaczął rozumieć swoją bezsilność. Z żalem myślał o rozstaniu, nie było oświetlenia i jedyne światło padało z kaganków, które nieśli w
które wkrótce miało nastąpić. W pewnej chwili Podborska zjawiła się rękach. Czasami mijali drzwi, które doprowadzały powietrze i Korzecki
przy oknie jego pokoju, a on z bólem przytulił dziewczynę do serca. pozdrawiał pracujących tam ludzi słowem  Glikauf! (na szczęście!).
Powiedział, że opuszcza Cisy następnego dnia i wyjaśnił, że nie mógł Judym pomyślał, że jest w tym słowie coś, co ściska za serce. W myślach
postąpić inaczej. Odeszła szybko, a Tomasz siedział, rozmyślając, do również on pozdrawiał górników tym słowem. Nagle ogarnęła go
póznej nocy. Z uczuciem tęsknoty ogarniał wzrokiem mieszkanie, które ogromna tęsknota za Joasią, bardziej bolesna niż w chwili pożegnania.
było jego domem w ciągu ostatniego roku. Zrozumiał, że nie ma siły, by
to wszystko opuścić. W pewnym momencie Korzecki odszedł, zostawiając Tomasza w
towarzystwie starego górnika. Mężczyzna zaczął wyjaśniać, w jaki
Zaczął zastanawiać się, w jaki sposób przeprosić administratora i sposób wyrabiają caliznę między chodnikami. Doktor oświetlił lampą
Węglichowskiego. Postanowił zjednać sobie żonę dyrektora, wyjechać na ścianę i odniósł wrażenie, że znajduje się w odwiecznej puszczy.
jakiś czas i wrócić do Cisów, by zacząć nowe życie. Wezmie cichy ślub z Wyobraził sobie, że ogromne drzewa zalewa morze i na przestrzeni setek
Joasią jeszcze w tym miesiącu. Zasnął nad ranem i obudził się z myślą, że lat zmieniają się one w węgiel. Z zamyślenia wyrwał go głos inżyniera.
musi opuścić zakład. Spakował się i około ósmej był gotów, by jechać Ruszyli dalej chodnikiem do szybu i wyjechali windą na górną platformę.
wózkiem pocztowym na stację. Po raz ostatni obszedł szpital, z W pewnej chwili Judym usłyszał w ciemnościach czyjś głos. Korzecki
uśmiechem zadowolenia i triumfu. Wrócił do pokoju i pospiesznie wyjaśnił mu, że to poganiacz mówi do konia, by ciągnął dalej wózki, do
zapinał walizkę. Wtedy wróciło bolesne wspomnienie czasów, kiedy których prawdopodobnie przyczepiono o jeden więcej. Kiedy zwierzę nie
mieszkał u ciotki i musiał spieszyć się na lekcje. Odczuł swoją samotność chce ruszyć, bije go batem. Lekarz odparł, że to powinno być zabronione,
i uspokoił się dopiero na dworcu. Podróż minęła mu w jakimś lecz inżynier dodał, że nie ma już siły zabraniać.
odrętwieniu, rozpamiętywaniu tego, co minęło. Czuł się słabym i
skrzywdzonym, żałował miejsc, które pokochał i ze wzruszeniem Pielgrzym
wspominał. Na jakiejś stacji, na której czekał na przesiadkę, ujrzał w W kilka dni pózniej Judym wraz z Korzeckim udali się do inżyniera
tłumie ludzi znajomą twarz inżyniera Korzeckiego. Kalinowicza. Powietrze było parne, zanosiło się na burzę. Lokaj
Poznali się w Paryżu, a pózniej towarzyszył mężczyznie w przejażdżce wprowadził ich do salonu i po chwili do pokoju wszedł gospodarz domu.
po Szwajcarii. Nieoczekiwanie inżynier podszedł i lekarz spojrzał na Po krótkiej rozmowie przeszli do sąsiedniego gabinetu, gdzie za stołem
niego niechętnie. Korzecki usiadł obok i zaczął wypytywać o pracę, lecz siedziała córka Kalinowicza, Helena. Nieoczekiwana wizyta mężczyzn
Judym odparł, że nie jest w stanie teraz rozmawiać. Mężczyzna okazał zawstydziła pannę. Korzecki w towarzystwie Heleny, która rozmawiała z
wyrozumiałość i zaproponował, by lekarz pojechał z nim do Zagłębia, nim swobodnie i życzliwie, spochmurniał. Lekarz zauważył, że znajomy
gdzie będzie mógł odpocząć, a pózniej podjąć pracę. Tomasz odrzucił patrzy na pannę w zamyśleniu, z pewnym rodzajem niechęci. Nagle do
propozycję, lecz po chwili pomyślał, że w Warszawie nie ma gdzie się salonu wszedł młodzieniec dwudziestokilkuletni, syn inżyniera. Młody
zatrzymać. Znajomy obiecał, że nie będzie mu się narzucał i ruszył do Kalinowicz nawiązał ożywioną rozmowę z Korzeckim, której Tomasz
kasy, by kupić bilet do Sosnowca. Judym popatrzył na niego i odetchnął z przysłuchiwał się ze smutkiem
ulgą. W pociągu przez jakiś czas jechał sam w przedziale, ciesząc się, że W pewnej chwili dialog między mężczyznami zszedł na temat higieny.
nie jedzie do Warszawy. Potem wszedł Korzecki i zaczął czytać książkę. Młody Kalinowicz uważał, że epidemię w małych miasteczkach należy
Lekarz obserwował go i nieoczekiwanie poczuł ogromną tęsknotę za zwalczać za pomocą przymusu. Korzecki nie chciał się wypowiadać,
Podborską. Około godziny piątej po południu mężczyzna podniósł się i uznając, że nie wie, w jaki sposób należałoby to zrobić. Za oknem zrobiło
powiedział, że dojechali na miejsce. się ciemno i rozszalała się burza. Panna Helena z trwogą spoglądała na
Przed stacją czekał na nich wynajęty powóz i ruszyli do kopalni żywioł, a Korzecki stwierdził, że biednym musi był człowiek, który
 Sykstus . Judym patrząc na ziemię, zniszczoną hałdami miału podążą teraz drogą. Porównał wędrowca do pielgrzyma, który w drodze
węglowego, czuł głęboki smutek. Zatrzymali się przed kantorem i się trudzi przy blasku gromu. Judym zbliżył się do okna. Myślał o
Korzecki, zostawiwszy Tomasza w pierwszej izbie, udał się dalej. Lekarz narzeczonej, w nadziei czekał na jakieś wiadomości od niej. Wysłał już
zauważył na stoliku pióro i skrawek papieru. Zaczął pisać list do Joanny, do Joasi list i podał adres, pod którym obecnie mieszkał. Panna
pełen tęsknoty i bólu po rozstaniu. Nagle zorientował się, że Korzecki Kalinowicz zaprosiła gości na herbatę i przeszli do salonu.
stoi za nim. Mężczyzna przeprosił go, że mimo woli przeczytał pierwsze
słowa. Lekarz podarł papier i schował skrawki do kieszeni. Towarzysz Młody Kalinowicz usiadł obok lekarza i zapytał go o pracę. Tomasz
oznajmił mu, że muszą jechać dalej, do jego mieszkania. Judym oznajmił odparł, że z chęcią chciałby pracować przy kopalni, lecz na razie planuje
mu, że nie będzie nic jadł, a wtedy Korzecki z przekorą powiedział, że rozeznać się w panujących tu stosunkach. Młodzieniec nie ukrywał swej
każe mu zjeść befsztyk w imieniu panny Joanny. Potem uścisnął niechęci do Zagłębia. Stary inżynier wyjaśnił, że przyczyną wielu
serdecznie młodzieńca, który czuł się upokorzony i zmieszany. wypadków w kopalni jest lekceważenie przepisów przez górników. Po
kolacji do Korzeckiego podszedł lokaj z wiadomością, że ktoś na niego
Po drodze minęli budynek lecznicy, przed którym stał tłum ludzi. czeka. Judym był przekonany, że to posłaniec z listem od Podborskiej i
Korzecki poinformował go, że mógłby objąć stanowisko lekarza przy wyszedł za znajomym. Dostrzegł inżyniera w towarzystwie mężczyzny z
kopalni, lecz Tomasz chciał przez kilka dni odpocząć. Dojechali przed paczką i zrozumiał, że przesyłka nie jest dla niego. Korzecki
piętrowy odrapany dom. Mieszkanie Korzeckiego było skromne. Po zdenerwował się, widząc Tomasza na schodach. Wyjaśnił, że to
kolacji mężczyzna wyznał, że chciałby, aby lekarz przyjął stanowisko przemytnik z zamówionym wcześniej materiałem na ubranie. Lekarz
przy kopalni. Liczył na to, że Judym ukoi jego nerwy i umożliwi doradził, aby podano posłańcowi kieliszek wódki, by nie zachorował i
poznanie życia i śmierci, by mógł zachować wobec nich obojętność. sam zaniósł mu alkohol. W dwie godziny pózniej Judym i Korzecki
Ostatnimi czasy bał się nawet sypiać. wracali do domu. Inżynier zacytował fragment wiersza o pielgrzymie,
Tomasz doradził, aby zmienił tryb życia, poświęcał więcej czasu na który nie znał domu rodzinnego.
rozrywkę. Korzecki odparł, że musi pracować, by zarabiać na swoje
przyjemności. Nie potrafił również unikać wzruszeń. Opowiedział o  Asperges me& 
śmierci małego chłopca, któremu podarował czerwony kapelusik, W sąsiedztwie mieszkania Korzeckiego stał dom, w którym czasami
przywieziony z Mediolanu. Kiedy dowiedział się, że malec nie żyje, inżynier bywał z wizytą. Mieszkała w nim uboga rodzina szlachecka.
starał się zająć pracą, aby o tym nie myśleć, aż pewnego wieczoru ujrzał Pewnego dnia Judym, po powrocie ze spaceru, zastał ucznia gimnazjum,
6
który rozmawiał z Korzeckim. Był to Olek Daszkowski, który zjawił się z teraz musi spłacić dług, wyrzekając się własnego szczęścia i miłości.
prośbą o wizytę lekarza u chorej na płuca matki. Inżynier tego dnia był Joasia wyszeptała, że ona go nie zatrzyma przed tym, co zamierza zrobić.
małomówny. Odprowadził Daszkowskiego do powozu, obiecując, że Mężczyzna odparł, że wie o tym, ale z czasem, będąc z nią, stanie się
wkrótce ich odwiedzi. W pewnej chwili po jego twarzy spłynęły dwie dorobkiewiczem. Przez jakiś czas szli obok siebie w milczeniu.
łzy. Około czwartej dojechali do Zabrzezia. Na powitanie lekarza Droga zaprowadziła ich do lasu, gdzie usiedli pod drzewem. Joasia nie
wyszedł mąż chorej i zaprowadził go do żony. ... patrzyła na ukochanego, choć czuła jego ramię, wsparte na jej ramieniu.
Judym stwierdził suchoty w ostatnim stadium. Poczuł dziwny smutek, nie Zaczęła płakać. Judym nie podniósł głowy. Po długiej godzinie usłyszał
wiedząc, czy powinien powiedzieć prawdę. Kobieta wyjawiła, że bardzo jej głos cichy, życzący mu szczęścia. Wstała i odeszła w stronę dworca
pragnie żyć, ponieważ opiekuje się dziećmi i gospodarstwem. Tomasz kolejowego. Tomasz siedział długo w lesie, potem ruszył przed siebie.
zalecił, by dużo wypoczywała. Spojrzał na chorą, która siedziała na łóżku Czuł nienawiść i wzgardę do widocznej w oddali kopalni. W pewnej
i modliła się cicho. Z jej oczu płynęły łzy. Ciszę rozdarł krzyk pawia. chwili zatrzymał się nad brzegiem wody. Ponad drzewami usłyszał
Kobieta poruszyła się i powiedziała, że się boi. Lekarz starał się ją odgłos odjeżdżającego pociągu. W pobliżu dostrzegł karłowate sosny.
uspokoić. Poprosiła, by choć o kilka miesięcy przedłużył jej życie, by Jedna z nich rosła nad brzegiem zwaliska. Osuwająca się ziemia
wiedzieć, co stanie się z Olesiem. Judym zerknął na chłopca, który pociągnęła za sobą część korzeni. Połowa pnia została na górze, a reszta
płakał. Chora żałowała, że Korzecki ich nie odwiedza. Po kolacji lekarz rosła nad wyrwą. Judym rzucił się na ziemię, by nikt go nie widział. Pod
wrócił do Sosnowca. Wydawało mu się, że ta chora kobieta, której już nie sobą słyszał huk wystrzałów dynamitu i prochu w korytarzach kopalni.
mógł pomóc, stała się najbliższą mu istotą. W oddali usłyszał krzyk Nad głową widział rozdartą sosnę. Wydawało mu się, że słyszy jakiś
pawia. płacz, lecz nie wiedział, kto płacze  czy to Joasia, czy grobowe lochy
kopalni czy też rozdarta sosna.
Dajmonion
Tomasz Judym otrzymał posadę lekarza fabrycznego i zamieszkał w
Geneza Ludzi bezdomnych
pobliżu kopalni węgla. Wieczorami spotykał się z Korzeckim, który był
tu jego jedynym znajomym. Towarzystwo mężczyzny męczyło jednak
Powieść Stefana Żeromskiego  Ludzie bezdomni powstała w latach 1898-99. Pierwsza
doktora, ponieważ wprowadzało jakąś trwogę i bolesny niepokój.
wzmianka o utworze pochodzi jednak z roku 1897, na co wskazujÄ… autorzy  Kalendarza
Pewnego popołudnia, w sierpniu, posłaniec przyniósł list od inżyniera,
życia i twórczości pisarza, Stanisław Eine i Stanisław Kasztelanowicz. W liście do
napisany na skrawki papieru. Judym, przyzwyczajony do dziwactw
Henryka Bukowskiego z dnia 20 pazdziernika 1897 Żeromski pisał, że ma  na warsztacie
znajomego, bez szczególnego niepokoju przeczytał cytat z  Apologii
dużą powieść . Następną informację o  Ludziach bezdomnych można odnalezć w liście z
Sokratesa . Pomimo tego wezwał powóz i ruszył do kancelarii dnia 22 listopada 1898 do krytyka, Jana Lorentowicza, którego pisarz prosił o wiadomości
dotyczÄ…ce domu noclegowego ChÎteau Rouge w Paryżu, które chciaÅ‚ wykorzystać w
Korzeckiego. W bramie zatrzymał go furman, który krzyczał coś o
powieści. Wówczas był już w pełnym toku pracy nad dziełem
inżynierze. Lekarz przesiadł się i konie ruszyły galopem.
Latem 1899 roku przepisywał gotowe rozdziały tomu pierwszego i w sierpniu zawiózł je
do Krakowa, do drukarni Anczyca. Następnie wyjechał do Zakopanego, gdzie pracował
Przed mieszkaniem Korzeckiego stał tłum ludzi. Lekarz wszedł do środka nad drugą częścią powieści. W liście do żony, Oktawii, datowanym na 4 września, pisał:
Intensywna praca i nade wszystko pragnienie ukończenia powieści w terminie,
i ujrzał inżyniera, leżącego na sofie, w ubraniu, ubrudzonym krwią, z
spowodowała, że Żeromski nawet na wiadomość o narodzinach syna nie przerwał pisania i
roztrzaskaną głową. Oszołomiony, przymknął drzwi i usiadł. W otwartej
nie wrócił do domu:
szufladzie dostrzegł atlas anatomiczny, otwarty na karcie z rysunkiem
głowy, na którym narysowana była linia, prowadząca od tyłu czaszki do
 Dla niego piszę ze łzami tę powieść o ludziach bezdomnych. [& ] Wszystko, co teraz
myślę, jest tak jakby spowiedzią, którą on kiedyś będzie czytał. .
lewego oka. Nagle otworzyły się drzwi i do pomieszczenia wszedł
wysoki blondyn. Nie zauważywszy lekarza, zbliżył się do zwłok i patrzył
W początkach pazdziernika rękopis  Ludzi bezdomnych był ukończony:
na nie ze zdumieniem. Potem pochylił się, próbując obudzić
Na przełomie listopada i grudnia 1899 roku dzieło było już całkowicie przygotowane do
Korzeckiego, wreszcie znieruchomiał. Judym przyglądał mu się w
druku, a 14 grudnia pisarz przesyłał pierwsze egzemplarze utworu krytykomŻeromski
milczeniu. Mężczyzna usiadł obok nóg inżyniera i oddychał z trudem, przygotował się do pracy nad  Ludzmi bezdomnymi niezwykle rzetelnie i drobiazgowo,
wykorzystując zebrany materiał faktograficzny oraz własne doświadczenia i przeżycia. W
szepcząc jakieś słowa.
1899 roku udał się w podróż do Dąbrowy Górniczej, by na własne oczy zobaczyć życie
Zagłębia. Czytelnicy i badacze utworu z łatwością doszukiwali się elementów
Rozdarta sosna
biograficznych i dostrzegali zbieżność świata powieściowego z rzeczywistym.
Rankiem przed ósmą, Judym skierował się w stronę dworca. Był Pierwowzorem Cisów był Nałęczów, o czym świadczyła topografia i opisany w książce
krajobraz. W Nałęczowie pisarz przebywał w latach pracy jako guwerner u inżyniera
początek września. Poprzedniego dnia otrzymał kartkę od narzeczonej z
Michała Górskiego, właściciela majątku. W 1890 poznał tam swą przyszłą żonę, Oktawię,
wiadomością o przyjezdzie. Razem z Niewadzką i panną Wandą jechały
której rodzice byli związani zawodowo z mieszczącym się na terenie majątku zakładem
do Drezna, gdzie miały spotkać się z Karbowskimi. Babcia chciała
leczniczym. Żeromski zadbał również o autentyzm opisu pracy w stalowni i kopalni,
spędzić dwa dni w Częstochowie, więc Joasia mogła na jeden dzień
posługując się fachowymi terminami i nazwami narzędzi. Precyzyjnie przedstawił warunki
pracy i proces produkcji w fabrykach, dzięki czemu utwór stał się cennym zródłem
jechać do Zagłębia, by spotkać się z kuzynką. Podkreśliła słowa, że nie
informacji. Obserwacje, wyniesione z wizyty w warszawskiej fabryce Brüma przy ulicy
chce nikogo odwiedzać. Judym czytał list z bólem. Na dworzec szedł,
Krochmalnej, wykorzystał w opisie fabryki cygar, w której pracowała żona Wiktora
zastanawiając się, co mogła oznaczać ta informacja. Z daleka dostrzegł
Judyma.
narzeczonÄ…, wysiadajÄ…cÄ… z wagonu.
Przez chwilę nie mogli wypowiedzieć ani słowa. Rozkoszował się Dostrzegano również podobieństwo bohaterów  Ludzi bezdomnych do autentycznych
postaci. Pisał o tym między innymi Jerzy Kędzioła, autor  Młodości Stefana
możliwością uściśnięcia jej delikatnej dłoni. Potem ruszyli uliczką,
Żeromskiego
rozmawiając o rzeczach błahych. Podborska spytała, czy pokaże jej
Pierwowzorem Joanny Podborskiej była żona pisarza, Oktawia, Tomasza Judyma  lekarz-
miejscowe fabryki, używając w stosunku do niego formy  pan . Nie
społecznik Józef Zieliński, Korzeckiego  Edward Abramowski, M. Leszczykowskiego 
zaprotestował, słysząc tak oficjalny ton. Technik oprowadzał ich po Henryk Bukowski, Węglichowskiego  Józef Gałęzowski, Krzywosąda Chobrzańskiego 
Włodzimierz Rużycki de Rossenwerth. Losy Joasi Podborskiej są w dużej mierze
halach, objaśniając  kuzynce doktora, w jaki sposób funkcjonują
odbiciem własnych przeżyć Stefana Żeromskiego. Autor wykorzystał również swoje
maszyny. Po południu Tomasz zaprowadził Joasię na obrzeża miasta, do
doświadczenia z warszawskich i rapperwilskich lat życia. Materiałem do kreacji
domów swoich pacjentów. Nagle zapytał dziewczynę, gdzie zamieszkają.
powieściowych postaci i zdarzeń było więc całe dotychczasowe życie pisarza, spędzone w
Długo nie odpowiadała, a jej oczy rozświetlił blask. W końcu odparła, że
różnych środowiskach i wśród ludzi z rozmaitych klas społecznych. Na okładce
pierwszego wydania  Ludzi bezdomnych widniała data z 1900 roku. Po trzech
tam gdzie on zechce, nawet tu, by mogła pomagać mu w pracy.
miesiącach od ukazania się powieści na rynku wydawniczym, podpisano z Żeromskim
umowę na wydanie drugie, za które otrzymał 1000 rubli
Chciała, by założyli szpital taki jak w Cisach. Spytał, czy umie prowadzić
dom. W odpowiedzi usłyszał, że wstawała każdego dnia wcześnie, by od
gospodyni uczyć się gotowania i prasowania. Zaczęła opowiadać o tym,
Ludzie bezdomni - plan wydarzeń
jak będzie wyglądał ich wspólny dom. Nie chciała dużego mieszkania,
urządzonego wykwitnie i bogato. Chciała prostych mebli jak u
1.Studia Tomasza Judyma w Paryżu.
najuboższych ludzi, którym będą oddawali wszystko, co inni zamieniają
2.Znajomość z panią Niewadzką, pannami Orszeńskimi i Joanną Podborską.
w zbytek. Judym przyznał jej rację. Patrzyła na niego z uwielbieniem, 3.Wspólne zwiedzanie Luwru.
4.Wycieczka do Wersalu.
kiedy mówiła o tym, jak będą pomagać biednym. Nagle Tomasz zapytał,
5.Pożegnanie z paniami.
co stanie się z chałupami, które widzieli przed chwilą. Spojrzała na niego
6.Powrót Judyma do Warszawy.
zdumiona, nie rozumiejąc, co miał na myśli. Wyjaśnił, że musi zburzyć
7.Wizyta w domu Wiktora.
chaty, ponieważ nie może patrzeć na umierających od cynku ludzi.
8.Spotkanie z bratem.
9.Judym podziwia pracę robotników w fabryce.
Wyrwał rękę, którą Podborska ujęła delikatnie i odezwał się głosem
10.Doktor Tomasz na spotkaniu warszawskich lekarzy w domu Czernisza.
szorstkim, obcym. Wyznał, że kocha ją ponad wszystko, a miłość do niej
11.Odczyt o współczesnej higienie.
zmieniła go. Odkąd przyjechał do Sosnowca, nie potrafi odzyskać
12.Oburzenie zebranych.
spokoju. Pochodził z motłochu, a ona tego nie rozumiała. Patrzył na 13.Tomasz broni swoich racji.
14.Chmielnicki określa marzenie Judyma jako mrzonki.
ludzi, którzy umierali w wieku trzydziestu lat, ponieważ byli już
15.Gorycz Tomasza.
starcami. Czuł się za to odpowiedzialny, ponieważ był lekarzem i jako
16.Judym dostrzega na spacerze znajome z Paryża, jadące w powozie.
lekarz miał świadomość, dlaczego tak się dzieje. Otrzymał wszystko i
17.Praktyka lekarska.
7
18.Propozycja pracy w Cisach. ludzkiego losu. Śmierć zabiera panią Daszkowską, która pragnie żyć dla swoich dzieci.
19.Wyjazd Judyma z Warszawy. Samobójczą śmiercią kończy się życie Korzeckiego, który nie potrafił pogodzić się ze
20.Podróż do Cisów. złem tego świata. Z tych przyczyn zła wynika system wartości, który uwidacznia się
21.Psoty Dyzia i gniew Judyma. podczas rozmowy Korzeckiego z młodym Kalinowiczem. System, w którego centrum
22.Nadzieje doktora Tomasza. zawsze powinien stać człowiek. Najpełniej oddają go słowa wypowiedziane przez
23.Judym zwiedza Cisy. inżyniera:
24.Korespondencja z Leszczykowskim. Pisarz podkreśla szczególnie ważne obowiązki moralne inteligencji. Jest to klasa o
25.Spotkanie ze znajomymi z Paryża. wyjątkowej pozycji społecznej, uświadomiona, znająca zdobycze nauki, co zobowiązuje ją
26.Zaproszenie na plebanię. do podjęcia walki z krzywdą społeczną. Joasia Podborska, przedstawicielka zubożałej
27.Wizyta Karbowskiego. szlachty, podejmuje próbę zadośćuczynienia krzywdom, wyrządzonym przez własną klasę.
28.Miłość Natalii i kuracjusza. Wrażliwa na ludzkie nieszczęście, chce przeznaczyć swój pokój na szpitalik dla chorych
29.Zazdrość Judyma o pannę Orszańską na malarię dzieci. Judym, wywodzący się z nizin społecznych, czuje obowiązek spłacenia
30.Marzenia Tomasza o miłości. długu wobec swojej klasy. Właśnie z poczucia obowiązku rezygnuje z prywatnego
31.Zwierzenia Joasi Podborskiej na kartach dziennika. szczęścia.
32.Życie towarzyskie Tomasza w Cisach.
33.Judym adoruje pannę Natalię. W centrum problematyki moralnej  Ludzi bezdomnych pozostaje dochowanie wierności
34.Malaria w folwarcznych czworakach. ideałom w obliczu obojętności i oporu środowiska i wobec tragicznego wyboru między
35.Judym pomaga urządzić przydomowy szpitalik dla podopiecznych Podborskiej. osobistym szczęściem a podjęciem walki z krzywdą społeczną. Takim próbom zostaje
36.Plany ulepszenia i zmian w Cisach. poddany główny bohater utworu. Doktor Judym pozostaje nieugiętym, choć środowisko
37.Komisja odrzuca propozycję Tomasza w sprawie osuszenia stawów. warszawskich lekarzy odrzuciło go i wykpiło projekt walki z nędznymi warunkami
38.Wyjazd Wiktora za granicę. higienicznymi najuboższych.
39.Wiadomość o ucieczce Natalii i ślubie z Karbowskim.
40.Narodziny miłości Tomasz do Joasi. Równie zdecydowanie stara się forsować swoje propozycje polepszenia warunków
41.Podróż Judymowej i dzieci do Szwajcarii. bytowych chłopów w Cisach. W chwili, kiedy widzi, że szlam ze stawów zatruwa wodę
42.Spotkanie kobiety z Karbowskimi. pitną we wsi, unosi się w gniewie i zaostrza konflikt z zarządem zakładu leczniczego.
43.Decyzja Wiktora o wyjezdzie do Ameryki. Czyni tak, ponieważ nie mógł postąpić inaczej. Zrywa zaręczyny z Joasią, poświęcając
44.Wspólne spacery Judyma z Podborską. marzenia o rodzinie i szczęściu u boku ukochanej kobiety, gdyż jest świadomy, że z
45.Wyznanie uczuć. czasem zapomniałby o swoim obowiązku wobec biednych i stałby się zwykłym
46.Zatrucie wody w wiosce szlamem ze stawów. dorobkiewiczem, niewrażliwym na ludzką krzywdę.
47.Awantura Judyma z Węglichowskim i Krzywosądem.
48.Tomasz opuszcza Cisy. Powieść Stefana Żeromskiego jest przykładem literatury moralistycznej. Uświadamia, że
49.Spotkanie z Korzeckim i wyjazd do Zagłębia. każdy człowiek jest osobiście odpowiedzialny za zło świata. Nie poucza, lecz zmusza do
50.Judym zwiedza kopalnie. głębszego zastanowienia się nad pojęciem ludzkiej krzywdy i wyciagnięcia odpowiednich
51.Wizyta u inżyniera Kalinowicza. wniosków.
52.Wizyta u Daszkowskich.
53.Praca Tomasza jako lekarza fabrycznego.
54.Samobójstwo Korzeckiego.
55.Wizyta Joasi.
Ludzie bezdomni  interpretacja tytułu powieści
56.Marzenia dziewczyny o wspólnej przyszłości.
57.Zerwanie zaręczyn i rozstanie.
58.Rozdarta sosna Tytuł powieści Stefana Żeromskiego można rozpatrywać w sensie dosłownym oraz
metaforycznym.
W znaczeniu dosłownym, ekonomiczno-społecznym, ludzie bezdomni to ludzie, którzy nie
mają własnego domu. Zagadnieniu temu pisarz poświęca wiele uwagi na kartach dzieła.
Ludzie bezdomni - czas i miejsce akcji
Bezdomnymi są nie tylko główni bohaterowie utworu  Tomasz Judym i Joanna
Podborska. Bezdomność dotyczy również ludzi z dalszego tła powieści, należący do klasy
Czas i miejsce akcji  Ludzi bezdomnych robotniczej, którzy żyją w tragicznych warunkach mieszkaniowych. Żeromski podkreśla
Akcja  Ludzi bezdomnych rozgrywa się w czasach współczesnych autorowi  w latach ten fakt, określając ich mieszkania jako  nory i  budy . Wielu z nich, podobnie jak
dziewięćdziesiątych XIX wieku i obejmuje ponad trzy lata. Rozpoczyna się wiosną w Wiktor Judym, zostaje zmuszonych do tułaczki po świecie w poszukiwaniu godziwej
Paryżu, gdzie od kilku miesięcy Tomasz Judym studiuje medycynę, w dniu, w którym pracy. Znaczenie dosłowne tytułu dzieła jest jednocześnie oskarżeniem panującego
poznaje on panią Niewadzką, panny Orszeńskie i Joannę Podborską. W rok pózniej, w porządku społecznego
czerwcu młodzieniec wraca do Warszawy, gdzie przebywa do kwietnia następnego roku.
W ostatnich dniach kwietnia opuszcza rodzinne miasto, by podjąć pracę w zakładzie
Symbole w Ludziach bezdomnych
leczniczym w Cisach. Tam mieszka i pracuje przez rok. Następnie bohater wyjeżdża do
Zagłębia. Akcja kończy się w kilka tygodni pózniej  we wrześniu
Fabuła powieści obejmuje lata wcześniejsze  dzieciństwo Judyma, o którym opowiada
Stefan Żeromski posługuje się w  Ludziach bezdomnych symbolami, które wzbogacają
bratu, założenie zakładu leczniczego w Cisach, lata dzieciństwa Joasi Podborskiej, które
powieść o sensy naddane. Symboliczny jest tytuł utworu, a także niektóre tytuły
nauczycielka wspomina na kartach dziennika. Fabuła cofa się aż do czasów po powstaniu
poszczególnych rozdziałów. Inne symbole, wykorzystane w dziele, to:
styczniowym, po którym Leszczykowski musiał uciekać z kraju  ze względu jednak na
cenzurę zostało to zasugerowane przez użycie odpowiedniej symboliki.
Wenus z Milo  symbol piękna, miłości, harmonii i szczęścia. W powieści odzwierciedla
piękno świata ludzi bogatych, świata, do którego chciał należeć Tomasz Judym
Akcja utworu rozgrywa się w Paryżu (rozdział  Wenus z Milo), w Warszawie (ulica
Rybak  obraz francuskiego malarza, symbolizujący ludzkie cierpienie, nędzę i krzywdę
Ciepła, Aleje Ujazdowskie, mieszkanie Tomasza Judyma, dom doktora Czernisza) oraz w
społeczną. W powieści stanowi kontrast w zestawieniu z rzezbą Wenus i symbolizuje
dwóch miejscowościach na prowincji: w Cisach oraz Zagłębiu. Rozdział  W drodze
świat ludzi biednych, klasy, z której wywodzi się główny bohater.
przenosi akcję do Szwajcarii, gdzie przebywa brat głównego bohatera, Wiktor. Z osobą
Joasi Podborskiej związane są miejsca jej dzieciństwa i wczesnej młodości, które
Kwiat tuberozy  symbol bezużytecznego piękna. W  Ludziach bezdomnych do kwiatu
wspomina w dzienniku: Głogi, Mękarzyce, Krawczysko oraz Kielce.
tuberozy porównany zostaje przez Judyma Karbowski  lekkoduch, karciarz, człowiek z
towarzystwa, który w rzeczywistości poza zaspokajaniem własnych potrzeb, nie dostrzega
nic więcej.
Problematyka moralna Ludzi bezdomnych
Krzyk pawia  symbol nieszczęścia i śmierci, a także przemiany. W utworze Żeromskiego
symbolizuje nie tylko śmierć pani Daszkowskiej, ale również przemianę wewnętrzną
Tomasza Judyma, który w zetknięciu ze światem górników, dojrzewa do podjęcia
Powieść Stefana Żeromskiego  Ludzie bezdomni ujmuje problematykę społeczną w
ostatecznej decyzji i poświęcenia własnego szczęścia w imię walki z niesprawiedliwością
kategoriach moralnych. Pisarz starał się ukazać zródła zła, wzbudzić niepokój i zmusić
społeczną.
odbiorcę do myślenia o rzeczach, które działy się obok niego, lecz do tej pory były
przemilczane przez literaturÄ™.
Burza  symbol zaczerpnięty z poezji romantycznej, oznaczający rewolucję.
Świat bohaterów powieści jest światem przepełnionym złem  światem, który obnaża w
Ogień i pożar  symbole charakterystyczne dla czasów współczesnych pisarzowi,
sposób przerażająco realistyczny nędzę życia klasy pracującej. Autor wiernie odtwarza
symbolizujÄ…ce przygotowania do rewolucji.
warunki życia i pracy robotników z Warszawy, chłopów z Cisów oraz górników z
Zagłębia. Jest to świat widziany oczami wykształconego lekarza, który doskonale zdaje
Pielgrzym  symbol zaczerpnięty z twórczości romantyków polskich, gdzie oznaczał
sobie sprawę z tego, gdzie tkwią zródła zła. Domy tych ludzi przypominają nory, ich praca
pielgrzymowanie do  ziemi świętej , utożsamianej z wolnością ojczyzny.
jest ponad siły, wyniszczająca organizmy. Umierają oni w wieku trzydziestu lat, fizycznie
będąc już starcami. Zło nie kończy się w chwili ich śmierci  zostaje przekazane dzieciom,
Rozdarta sosna  symbol wewnętrznego rozdarcia głównego bohatera, który musiał
które powielają model biedy. Judym zna doskonale realia życia biednych, ponieważ sam
wybierać między miłością i szczęściem u boku ukochanej kobiety a obowiązkiem
wywodzi się z tej klasy. I tylko ten, który to przeżył i widział, potrafi w pełni zrozumieć
spłacenia długu wobec społeczeństwa.
krzywdę społeczną.
Żeromski wskazuje przyczyny tego zła. Mają one podłoże społeczne, historyczne i
egzystencjalne. Nędza ludzi w dużej mierze wynika z obojętności klas posiadających.
Warszawscy lekarze nie czują potrzeby podjęcia walki z chorobami ludzi ubogich, nie
chcą podjąć próby polepszenia ich warunków bytowych. Są lekarzami ludzi bogatych, a
swój zawód sprowadzają do korzyści materialnych. Zarząd zakładu leczniczego w Cisach
nie widzi konieczności osuszenia stawów, które powodują malarię u chłopów z
folwarcznych czworaków, ponieważ to pociągnęłoby za sobą dodatkowe koszty. Nie
zwracają też uwagi na to, że szlam zostaje spuszczony do pobliskiej rzeczki, z której
chłopi biorą wodę do picia.
Zło tkwi również w historii Polski  kraju pod zaborami. Losy Wacława, brata Joasi
Podborskiej, umierającego na zesłaniu odzwierciedlają losy tych, którzy stawili opór
zaborcy i zostali pozbawieni domu-ojczyzny. W życiu człowieka także tkwi zło  jest ono
wypełnione cierpieniem i zakończone śmiercią, która jest nieuniknionym elementem
8


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LUDZIE BEZDOMNI streszczenie szczegółowe
Młoda Polska Zinterpretować tytuł powieści S Żeromskiego Ludzie bezdomni Wyjaśnić znaczenie symb
stefan zeromski ludzie bezdomni (4)
Sens tytułu powieści Żeromskiego Ludzie bezdomni
4 Stefan Żeromski Ludzie bezdomni BN opr Maciejewska
Stefan Żeromski Ludzie bezdomni
Sciaga pl Ludzie bezdomni Stefana Zeromskiego streszczenie
Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego jako powieść moderni~D02
Prace domowe Strefazso9 pl streszczenia = ludzie bezdomni
S Wyspiański Wesele (streszczenie, geneza, plan, itp ) (1)
Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego Język polski (UFD)
streszczenie ludzie bezdomni

więcej podobnych podstron