7/(II)/2012
BioLetyn
Wywiady, autografy...
Str. 3
STcOTUT MIEĆ WLńśtJE -sPflWlE , ftftG.owEUTY VO
dliwe. To oznacza, że są one traktowane, jako miernik rzeczywistych widomości studenta w danym momencie. A że trudno zaliczyć, to chyba wynik trudności z odpowiedziami na pytania, które wymagają trochę pogłębionej wiedzy a nie tylko wykucia jakiegoś fragmentu skryptu lub książki na pamięć. Jest dla mnie zaskakujące, że niektórzy studenci próbują nauczyć się chemii, nauki ścisłej, której podstawą jest fizyka, na pamięć bez zrozumienia sedna poruszanych zagadnień.
- Czyli jednak widać, że to nie Pan jest „tym złym", tylko chemia?
Moją rolą nie jest bycie „złym" tylko ocena wiedzy studenta. Gdy widzę, że umie z największą przyjemnością stawiam 5. Wydaje się, że problemem jest nauczanie i uczenie się chemii. Może jest to związane ze zbyt małą liczbą godzin, która przeznaczona jest na tak obszerny materiał. Brakuje czasu na pogłębioną analizę omawianych zagadnień. Z drugiej strony również student powinien poświęcić trochę czasu przed wykładem czy ćwiczeniami i przygotować się do nich i żeby nie było to tylko „trzy dni po 20 godzin" przed egzaminem. Jeżeli połączymy ilość przerobionego materiału w stosunkowo krótkim czasie z brakiem zrozumienia, który narasta wraz z upływem czasu to powstaje wrażenie, że materiał jest okropnie trudny i kompletnie niezrozumiały. Student przestaje widzieć jakąś logikę, sens i piękno chemii. Przy braku zrozumienie wydaje się, że jedynym wyjściem jest nauczenie się „tego" na pamięć. Efektem są kłopoty z odpowiedzią nawet na najprostsze pytanie, gdy odpowiedź wymaga znajomości kilku działów chemii. Bo ucząc się na pamięć nie widzi się wzajemnych powiązań i zależności. Ciągle powtarzam, że książka do chemii organicznej zawierającej podstawowe wiadomości, o których powinno się mieć pojęcie, liczy więcej niż tysiąc stron. Tysiąca stron nie można nauczyć się na pamięć, no chyba, że się jest studentem medycyny, ale i wtedy chemia będzie jakąś niezrozumiała wiedzą magiczną.
- We wspomnianej ankiecie przydatność Pana zajęć oceniono na piątkę. Czy uważa Pan, że to słuszna ocena? Czy chemia organiczna na takim poziomie wtajemniczenia jak na naszym kierunku pozwala na konkurowanie z absolwentami innych kierunków w tej dziedzinie?
Cieszę się, że tak uważacie i doceniacie. Zawsze staram się pokazać, że to, o czym mówimy na zajęciach to nie żadna abstrakcja. Że z omawianymi zagadnieniami chemicznymi stykamy się codziennie, nawet z tymi najbardziej skomplikowanymi, np. piorąc, gotując, przygotowując jajecznicę. No, ale nie wszystkie zagadnienia można prosto przedstawiać, bo są albo zbyt trudne albo jest zbyt mało czasu, aby to wyjaśnić. Są to chociażby zagadnienia związane z chemią kwantową, wynikające z rozwiązania, także metodami przybliżonymi, równania Schródingera. Otrzymuje się pewne zbiory liczb, które poza niektórymi prostymi przypadkami nie mają przełożenia na życie codzienne. Jednak doskonale tłumaczą, dlaczego w reakcjach jedne substancje powstają a inne nie. Co do drugiej części pytania, chemia jest tak rozległa dziedziną, że chemicy i biotechnolodzy muszą ze sobą współpracować a nie konkurować. Aby ta współpraca była owocna muszą się wzajemnie rozumieć a do tego obu stronom potrzebny jest wspólny język chemiczny i biochemiczny.
- Schródinger to ten pan od kota?
Tak to ten, położył on podwaliny pod współczesną fizykę jak również chemię.
-Jakimi zagadnieniami z pogranicza chemii i biotechnologii warto się dzisiaj zajmować i w jakich obszarach badawczych czekają nas odkrycia naukowe?
Wie Pan, chemia organiczna to rozległa dziedzina nauki, ciągle rozwijająca się. Trudno prorokować gdzie mogą być odkrycia. Weźmy chociażby fulereny. Odkryto je w kosmosie badając dochodzące do Ziemi promieniowanie. Przez pewien czas nikt się nimi nie interesował, była to taka sobie ciekawostka. Potem stwierdzono, że powstają na Ziemi, np. w płomieniu świecy oraz przy produkcji sadzy dla przemysłu gumowego (opony samochodowe) i rozpuszczają się w rozpuszczalnikach organicznych. Następnie stwierdzono, że jest to nowa odmiana alotropowa węgla o budowie kulistej. Ale sensacją stały się, gdy stwierdzono, że zamiast kuleczek można produkować nanorurki. Te ostatnie znalazły zastosowanie w najróżniejszych dziedzinach: do produkcji farb, materiałów kompozytowych, modyfikowanych powierzchni, w elektronice.
Odkryto, że fulereny i nanorurki można chemicznie modyfikować powstaje, zatem nowy dział chemii. Naprawdę nie wiem gdzie na tym etapie nauki możemy odkryć coś całkiem nowego, czy też powtórnie odkryć to, co już dawno odkryto i znaleźć dla tego nowe zastosowania.
- Gdzie są według Pana perspektywy konkurowania biotechnologów z chemikami organicznymi na rynku pracy?
Zamiast słowa konkurencja wolałbym użyć współpraca. Te kierunki: chemia, biochemia i biotechnologia uzupełniają się, i muszą współpracować. Gdzie? Tam, gdzie jest lub będzie jakieś zapotrzebowanie na produkty chemiczne lub pochodzenia naturalnego. Weźmy za przykład produkty wyrafinowanej chemii lub biotechnologii - leki. Co zrobić z przydatnym produktem chemicznym, którego otrzymywanie wiąże się powstawaniem uciążliwych odpadów? Mamy dwie możliwości albo zmienić technologię na bardziej przyjazną, np. z węzłami chemicznymi i biochemicznymi albo usuwać odpady, korzystając z najnowszych osiągnięć biochemii. Taka współpraca jest szczególnie dobrze widoczna w jednym ze sposobów pozyskiwania substancji biologicznie aktywnych. Zespoły różnych specjalności badają np. sposoby leczenia ludzi odciętych od cywilizacji, samoleczenia zwierząt, dlaczego daną dolegliwość leczy się proszkiem z wysuszonej ropuchy złapanej o określonej porze roku, dlaczego zwierzę liże korę jakiegoś drzewa. Następnie określa się czy ten sposób postępowania w statystycznie istotny sposób pomaga. Jeżeli tak, to próbuje się metodami chemicznymi lub biochemicznymi wyizolować substancję czynną i określić jej strukturę metodami spektroskopowymi. Po poznaniu budowy, korzystając zarówno z metod chemicznych jak i biochemicznych, pozyskuje się z materiału biologicznego lub syntezuje związek w większych ilościach i podaje się go testom (badaniom) medycz-