139
ETER do zagospodarowania...
duchu czerwonej rewolty [...] To jest - nieustannie mówiące radio, sławiące wielkie zdobycze komunizmu, szczęśliwość ludzi zamieszkujących «ojczyznę proletariatu)). [...] Jest to głos szczególnie natrętny i obijający się o uszy na kresach wschodnich. [...] Stacje sowieckie przemawiają również po polsku, ukraińsku, białorusku...”45 - zwracał uwagę publicysta tygodnika Wołyń. Rok później, w 1936 r., kiedy perspektywy budowy rozgłośni w Łucku były wciąż jeszcze odległe, Polacy na Wołyniu coraz silniej dostrzegali zagrożenie propagandą radiową zza wschodniej granicy. Na łamach Wołynia zwracano uwagę, że: „dopóki tak jest, nie wolno propa-aować na Wołyniu radioamatorstwa. Nie wolno czynić wysiłków, aby radioodbiornik dotarł „pod wszystkie strzechy”. Wręcz przeciwnie, raczej należałoby zastosować ograniczenia, utrudnienia [...] hamujące rozpowszechnianie radioodbiorników na Wołyniu. Nie wolno dawać radioodbiornika nikomu, dla kogo nie daje się odpowiedniej audycji i kto siłą rzeczy stać się musi mimowolnym odbiorcą propagandy komunistycznej”46. Autor podnosił też problem licznej rzeszy Polaków, pozostałych za wschodnią granicą, którym należałoby umożliwić odbiór audycji w języku polskim z kraju.
Publicyści zwracali też uwagę, że Polskie Radio powinno nadawać audycje w języku ukraińskim. „Chodzi tutaj o planowe i celowe wykorzystanie fal eteru dla propagandy państwowości polskiej”47.
Dopiero pokrycie wschodnich połaci kraju przez nadajniki Polskiego Radia mogło stać się realną przeciwwagą dla emisji stacji radzieckich. W Związku Radzieckim od najwcześniejszych etapów rozwoju radiofonii doceniano jej polityczną rolę i prowadzono planową akcję propagandy radiowej48.
Plany uruchomienia radiostacji na kresach wschodnich wywołały początek dyskusji programowych nad treściami, jakie stacje te powinny oferować i także - nad użyciem języka ukraińskiego na antenie. Żadna z polskich stacji nie nadawała programu po ukraińsku, jedyny wyjątek, odnotowany przez L. Lasewycza, stanowiła zapowiedź transmisji akademii na cześć Mazepy ze Stanisławowa w maju 1933 r.49 Ten brak antenowej oferty dla Ukraińców w Polsce z krajowych stacji „stwarza specyficzne niebezpieczeństwo czerpania kultury przez tę ludność nie z zachodu, ale ze wschodu [...] poglądów politycznych wręcz destrukcyjnych, agenturalnych, wywrotowych” - pisano w tygodniku Wołyń50.
Poruszane były także religijne aspekty transmisji radiowych. Mały Dziennik postulował w 1937 r. budowę dla Kresów radiostacji w Pińsku, o zasięgu silniejszym od radzieckiej stacji w Mińsku, która uprawiała na
45 Za wschodnią granicą: Rewolucja na falach eteru, Wołyń nr 50 (206) z 1936 r., s. 5.
46 Zet, Najistotniejsze interesy Rzeczypospolitej wymagają zainstalowania rozgłośni radiowej na Wołyniu, Wołyń, nr 3 (159) z 1936 r., s. 3
47 L. Łase wy cz, op. cit.; Zet, Najistotniejsze interesy....
48 Zob. np. T. M. FopaeBa: Panno Pocchh. IIoJiWTHHecKHH KOHTpojib cOBeTCKoro paanoBemaHnst b 1920-1930-x ronax. Moskwa 2000.
49 L. Lasewycz, op. cit.
50 O Radiostacją nadawczą w Łucku, Wołyń, nr 6 z 1938 r., s. 2.