148
MATERIAŁY
orzecznictwo, choć się raczej opierało na zasadzie jawności działania władz publicznych, nie miało egzekucyjnego przełożenia. Charakteryzując pracę organów samorządowych w 1996 r., dziennikarz Rzeczpospolitej pisał: P0. kusa, aby poza samą uchwałą budżetową gminy coraz więcej informacji ubocznych obwarowywać różnymi utrudnieniami, a nawet zakazami, wydaje się narastać20. Przedstawiciele lokalnych telewizji mieli nawet kłopoty z uzyskaniem zgody na obecność kamer na sali obrad rady miejskiej. Dziennikarzy i operatorów z jawnej sesji rady wyproszono m.in. w Ostródzie i w Przemyślu. Wywołało to interwencje warszawskiego Centrum Monitoringu Prasy,21 które przypominało, iż rozporządzenie Rady Ministrów z 7 listopada 1995 r. w sprawie trybu udostępniania prasie informacji, dotyczy także instytucji samorządowych.
Związki mediów lokalnych z władzą samorządową w drugiej kadencji miały bardziej uregulowany charakter. Badania obejmujące wydawnictwa samorządowe pozwoliły na wyróżnienie trzech modeli stosunków między wydawcą a redakcją: 1) model dyrektywno-cenzorski; 2) doradczo--konsultacyjny; 3) liberalno-partnerski22. Generalnie radni nie rezygnowali łatwo z prób ręcznego sterowania podległymi im redakcjami. Nie przejmowali się oni ostrzeżeniami Wspólnoty. Finansowanie lokalnej gazety przez gminę może doprowadzić do skostnienia pisma2i. Nie pomagały też interwencje dziennikarzy prasy centralnej, którzy wzywani na pomoc przez swych kolegów z prowincji, oburzali się przykładami ingerencji władz w działalność redakcji, co było zjawiskiem nieznanym w wydawnictwach ogólnokrajowych.
Samorządowcy zawsze mogli argumentować, że ich działania powodowane są koniecznością sprawdzania sposobu wydatkowania środków publicznych. Wszyscy zaś zdawali sobie sprawę, że za taką kontrolą stoi jeszcze ważniejszy interes: przygotowanie wyborców do właściwej decyzji24. I choć do rzadkości należało odwoływanie się władzy do organów ścigania w konfliktach z niezależnymi gazetami, to jednak instytucjonalne formy współpracy też pojawiały się nieczęsto. W małych urzędach nie widziano jeszcze potrzeby tworzenia stanowiska rzecznika prasowego i raczej nie zwoływano konferencji prasowych.
Niewiele też było materiałów instruktażowych, które pomogłyby sa-
20 G. Romanowski: Trochę jawnie, a trochę poufnie, Rzeczpospolita, 1 października 1996; Współ-nota (1997, nr 8, s. 23) komentowała, że orzeczenie NSA z 11 stycznia 1996 r. w sprawie odmowy udostępnienia dziennikarzowi protokółu z posiedzenia Zarządu Gminy, jest nową próbą wyznaczania granic wolności słowa i wolności prasy, z uwzględnieniem norm międzynarodowych w tej dziedzinie i zasady demokratycznego państwa prawa. Należy zauważyć, że granice te zostały przesunięte na korzyść wolności prasy z wyraźną ostrożnością.
21 Telewizja niepożądana. Rzeczpospolita, 8 listopada 1996; Wyrzucić media, Gazeta Wyborcza, 21 listopada 1996.
22 S. Michalczyk: Prasa samorządowa. Szkice prasoznawcze, Katowice 1996, s. 37.
23 Cytat stanowi podtytuł kolumny Prasa lokalna, Wspólnota 1997, nr 2; Podobne wnioski można spotkać w wielu analizach, np. Z. A n c u 1 e w i c z: Od harmonii do wrogości. Media i władza samorządowa na przykładzie Warmii i Mazur, Zeszyty Prasoznawcze 1996, nr 1-2, s. 70.
24 O problemach tych pisała w Rzeczpospolitej B. C i esze wska: Niezależna czy samorządowa, 13 października 1995; Jeden przeciw wszystkim, 29 listopada 1996.