li Europą Środkową po 1989 r. Już okładka sygnalizuje, że mamy do czynienia z pracą
0 ewolucji mediów w Europie Wschodniej.
Gross zapowiada, że jego praca analizuje pierwsze 11 lat wschodnioeuropejskiej tranzycji i transformacji, początek długiego procesu demokratyzacji (s. 1), procesu na pokolenia (s. 23). Aby się bowiem stać trwałymi demokracjami, narody Europy Wschodniej muszą się przekształcić przez przyjęcie pewnych wierzeń, postaw, zwyczajów, zachowań i wartości uniwersalnie podstawowych dla narodzin i istnienia demokracji. (s. 3) Wtedy też dokona się zapewne ostateczna transformacja wschodnioeuropejskich mediów. Dla Grossa zaś amerykańskie i brytyjskie media i dziennikarstwo, a raczej liberalnodemokratyczne ideały, na których się one opierają, są modelami, do których wszystkie inne powinny być przymierzane. (s. 9) Tym samym tytułowe „ewolucje” krajów Europy Wschodniej i ich mediów powinny przebiegać od totalitaryzmu do idealnej liberalnej demokracji, której współcześnie najbliższe są USA. Trzeba też wspomnieć, że niejeden czytelnik z Polski albo z Czech, a więc z krajów leżących w samym sercu Europy, musi się żachnąć, czytając, że jego kraj należy do Europy Wschodniej. Jeżeli bowiem Pragę zaliczymy do Europy Wschodniej, to gdzie leży Kijów, Mińsk czy Moskwa?
Wymienioną w podtytule Europę Wschodnią reprezentuje w książce Grossa 6 (a właściwie ze względu na rozdział Czech
1 Słowacji siedem) krajów: bardziej „zachodnie” - Polska, Czechosłowacja i Węgry oraz przeciwstawiane im bardziej „wschodnie” - Albania, Bułgaria i Rumunia. Kraje z pierwszej trójki bliższe były sobie niż krajom drugiej trójki pod względem kulturalnym, wyznaniowym, ustrojowym, a także ze względu na przebieg przełamywania przez media monopolu komunistycznego. Czy tę szóstkę (a od roku 1993 siódemkę) krajów środkowoeuropejskich (a według Grossa - wschodnioeuropejskich) można uznać za reprezentację regionu? Tylko do pewnego stopnia, bo w jego funkcjonowaniu do r. 1990 znacznie ważniejszym elementem niż peryferyjna Albania była NRD, której (nawiasem mówiąc) Gross ani razu nie wspomina. Istotę transformacji systemów medialnych jako części ich systemów społeczno-politycznych w tych krajach wi-
dzi Gross jako przechodzenie od komuni stycznego totalitaryzmu czy autorytaryz^ do tego, co jak mają nadzieję niektórzy lu dzie, będzie liberalną demokracją, a więc też jako przemianę mediów z trybuny partjj komunistycznej np. w trybuny rozmaitych innych partii lub w kanały dyskursu społeczeństwa obywatelskiego. Natomiast całkowicie pomija fakt - moim zdaniem -dla świadomości politycznej społeczeństw większości omawianych krajów ważniejszy fakt przechodzenia od stanu kraju satelickiego do stanu suwerennego państwa. Tylko w Albanii i Rumunii czynnik ten nie odegra! większej roli. W pozostałych krajach opozy. cja antykomunistyczna była jednocześnie w znacznym stopniu opozycją antyso-wiecką, utożsamianą z antyrosyjską. T0ż zwłaszcza w Polsce przed 1989 r. można było sobie pozwolić w niektórych cenzurowanych mediach na krytykę socjalizmu, ale nigdy na krytykę ZSRR.
Gross - jak sam deklaruje - przyjmuje zgodnie z McQuailem, że aby określić rolę społeczną mediów, należy zbadać związki między (1) politycznymi, społecznymi i ekonomicznymi instytucjami, które kształtują instytucje medialne, (2) wpływ instytucji medialnych na inne instytucje, (3) wpływ instytucji medialnych na rozpowszechniane przez nie przekazy oraz (4) wpływ tych przekazów na ludzi i instytucje. Temu modelowi opisu roli mediów podporządkowana została struktura treści książki Grossa. Zajmując się „ewolucją wschodnioeuropejskich mediów” w latach 1989-2000, charakteryzuje je m.in. w kategoriach wciąż aktualnej w USA debaty
0 roli dziennikarstwa: czy zgodnie
z W. Lippmannem ma się ono opierać na rzeczowym informowaniu społeczeństwa przez specjalistów, czy zgodnie z J. Dewey-cm powinno ono stanowić forum ścierania się różnych poglądów.
Większość badaczy - zdaniem Grossa -uważa, że wschodnioeuropejskie media nie służą rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego, ale odbijają i umacniają jego upolitycznienie. 1 we własnym imieniu Gross wyraża opinię, że media w Europie Wschodniej są bardziej upolitycznione niż „uobywatelszczone”. Społeczeństwo obywatelskie jest - według Grossa - stosunkowo dobrze rozwinięte w Polsce, w Czechach
1 na Węgrzech w przeciwieństwie do Alba-