DZIENNIKARSTWO OD KUCHNI
ł
ny Śpiewak oraz Na fundamencie zaufania Jana Sochy. Ostatni wspomniany to doktor--specjalista, a także redaktor gazety. Pisze: Mając olbrzymi kapitał doświadczeń „ Gromada " mogła z powodzeniem stać się nową gazetą i zapisać kolejny, ciekawy rozdział swej bujnej historii. Paradoksalnie, na progu głębokich przemian i wielkich nadziei, szansa ta została zaprzepaszczona.
Tom kończą Archiwalia, a w nich omówienie pracy magisterskiej Celiny Kaweckiej-Ziemieckiej napisanej na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego pt. Gromada-- Rolnik Polski - zarys monograficzny ze szczególnym uwzględnieniem więzi redakcji z czytelnikami.
Podczas uroczystego koncertu z okazji półwiecza od powstania gazety podkreślano, że kontynuowane są inicjatywy redakcyjne, jak Zielone dyplomy na najlepsze prace w szkołach rolniczych, wspomniane koncerty szopenowskie w Sannikach czy konkurs Duży-Mały w Kazimierzu nad Wisłą mający na celu przekaz dziedzictwa kulturowego wsi.
Te ślady staną się, być może, zaczątkiem odrodzenia Gromady-Rolnika Polskiego, o czym się mówi. Na razie tytuł, przejęty za długi ostatnich właścicieli, jest w depozycie Banku Gospodarki Żywnościowej.
Elżbieta Ciborska
Mariusz Z i ornecki, Krzysztof Skowroński, Tomasz Lis: ABC
DZIENNIKARSTWA: WSKAZÓWKI
I PORADY NIE TYLKO DLA POCZĄTKUJĄCYCH Axel Springer Polska. Warszawa 2002. S. 94.
Laureaci „polskiego Pulitzera” - nagrody „Grand Press” - Tomasz Lis i Krzysztof Skowroński oraz Mariusz Ziomecki - redaktor naczelny ekonomicznego miesięcznika „Profit”, stworzyli książkę, która przede wszystkim jest przewodnikiem dla osób
wchodzących w świat mediów lub dopiero
0 tym myślących. Dla dziennikarzy doświadczonych książka jest swego rodzaju przypomnieniem tego, o czym zapominać nie wypada, a jeśli zapomnieć można, to tyk ko przez rutynę.
Praca zawiera siedem rozdziałów: „Jak się wcisnąć do zawodu”, „Na czym polega robota”, „Stan kasy”, „Za co właściwie płacą”, „Jak się wybić i zrobić karierę”, „Czy trzeba się ześwinić”, „Kto straszy w newsroomic” Ostatnia - ósma część - to słowniczek żargonu dziennikarskiego.
Tytuły rozdziałów mówią właściwie same za siebie: dziennikarze-autorzy, przedstawiając kulisy świata prasy (Ziomecki), radia (Skowroński) i telewizji (Lis) z punktu widzenia osobistych doświadczeń, pokazują, jakich błędów należy się wystrzegać, oraz dają rady, jak odnieść sukces. Warto się nad nimi zastanowić, mając na uwadze pozycję autorów w obecnym świecie mediów.
Ziomecki radzi jak „włożyć stopę między drzwi, by się dostać do zawodu”. Początki swoich karier opisują także pozostali autorzy. Lis zwraca uwagę, że gdy zaczynał pracę w TVP, była to instytucja w odczuciu opinii publicznej skompromitowana i było nieporównywalnie łatwiej dostać się do zawodu dziennikarskiego niż obecnie. Jak określa Ziomecki, „pracodawcom stwardniała rura”, bo chętnych do pracy jest obecnie tylu, że można w nich przebierać w sposób nieograniczony.
Autorzy podają też przyszłym dziennikarzom potrzebne wskazówki, jak pisać tekst oraz jak tworzyć materiały radiowe
1 telewizyjne. A któż nie jest ciekawy, „Za co właściwie nam płacą”? Z osobnego rozdziału dowiadujemy się, że nie tylko za jakość pracy, lecz także za nazwisko i znaną publiczności twarz.
Książka zawiera wiele opinii, mających znaczenie zasadnicze dla osób, które chcą zostać dziennikarzami. Myślę tu o wartościach realizowanych w pracy dziennikarskiej. I tak Ziomecki zwraca uwagę na trudność uprawiania dziennikarstwa spowodowaną „buntem wpisanym w istotę zawodu”. Sądzi, że w każdej chwili trzeba być gotowym odejść z pracy, by bronić swej wiarygodności. Lis natomiast w rozdziale „Czy trzeba się ześwinić” opowiada, jak dostał kiedyś od Andrzeja Bobera spinki na pa-