Kraków 2003 R. XLVI, nr 1-2 (173-174)
MARIA HOŁUBOWICZ
Niewiele ponad rok po ogłoszeniu niepodległości przez Litwę, po miesiącach napięcia, negocjacji i nadziei, wspólnota międzynarodowa uznaje w końcu w lecie 1991 roku byłe republiki radzieckie znad Morza Bałtyckiego: Litwę, Łotwę i Estonię za niepodległe państwa. Nowa sytuacja, sprzyjając ponownemu pojawieniu się dawnych problemów stłumionych w czasie półwiecza radzieckiej dominacji, stwarza jednocześnie nowe wyzwania dla regionu wschodniego wybrzeża Bałtyku, który to region od tej pory może wziąć swój los we własne ręce. To regionalne przetasowanie dotyczy oczywiście także Polski, zarówno z powodu jej pozycji jako największego państwa Europy Środkowej, mającego stanowić granicę wschodnią Unii Europejskiej, jak i ze względu na jej wspólną historię z państwami nadbałtyckimi. W ten sposób kraj, który prawie zapomniał o istnieniu Bałtów, kiedy stanowili oni integralna część Związku Radzieckiego, uzyskał nagle trzech nowych nadbałtyckich sąsiadów, z którymi musi się liczyć.
W poniższym artykule postaramy się odtworzyć główne elementy nowej sytuacji geopolitycznej w regionie, uzewnętrznione na łamach prasy polskiej w ostatnim dziesięcioleciu: począwszy od proklamacji niepodległości przez Litwę 11 marca 1990 r. aż do sierpnia roku 2002. Podstawę wybranego do analizy korpusu stanowią teczki dokumentacyjne dotyczące krajów nadbałtyckich dziennika Rzeczpospolita'. Znajdujące się w nich wycinki prasowe pochodzą z dziesięciu tytułów o zasięgu ogólnokrajowym. Teczka zatytułowana „Kraje nadbałtyckie” spotkała się ze szczególnym zainteresowaniem z naszej strony, lecz teczki dotyczące każdego z tych państw z osobna także były przedmiotem analizy.
Artykuł stanowi skróconą wersję referatu, wygłoszonego na międzynarodowym seminarium naukowym Medias et Societe autour de la Baltiąue zorganizowanym przez Uniwersytet Paris III - Sorbonne Nouvelle i Uniwersytet Południowego Sztokholmu, które odbyło się w Paryżu w dniach 24-25 października 2002 roku.
1 Przy tej okazji pragnę podziękować ekipie Działu Dokumentacji dziennika Rzeczpospolita, paniom Biance Abratowskiej, Elżbiecie Kubek, Ewie Miller i Monice Stradeckiej za ciepłe i szczodre przyjęcie. Bez wyjątkowej życzliwości tych pań, które tolerowały moją obecność w dziale nawet poza godzinami otwarcia dla interesantów, nie byłabym w stanie przeanalizować powyżej wspomnianych materiałów w krótkim czasie odpowiadającym mojemu pobytowi w Polsce w sierpniu roku 2002.