śmielszych. Kruche, łatwo i szybko wietrzejące piaskowce i lupki rozsypują się i przeobrażają w masy glin piaszczystych, grubą warstwą pokrywających powierzchnię. Te zsuwają się ze stoków i łagodzą ich spadki. Kryje się pod ich osłoną lita skała; nieprzepuszczalny płaszcz glin osłania teren, utrudnia wsiąkanie wód, wywołuje gęstą sieć rzeczną a stąd i bogate rozczłonkowanie terenu. Na gliniastych obszarach pola uprawne zajęły miejsce dawnych lasów, łany zbóż pokryły szerokie grzbiety i staczają się w głąb rozległych dolin po pochyłych stokach. Las ostał się jeszcze tu i ówdzie po stromszych zboczach, lub na szczytowych wyniosłościach, gdzie cieńsza warstwa zwie-trzeliny nie zdołała urodzajniejszej wytworzyć gleby. W pierwotną gąszcz jodeł i buków wcisnęły się tu świerki i zwolna zyskują przewagę. W dnie dolin, nad rzekami zielone rozrosły się olszyny; wierzby i wikle pokryły nadrzeczne żwirowe nasypy.
W rzeźbie karpackiego pogórza zastanawia uderzająca niezgodność dwóch jej zasadniczych cech — dziwny kontrast, który zachodzi pomiędzy ogólnem stadyum rozwoju krajobrazu a wyglądem jego sieci wodnej. Krajobraz pogórza ma wszelkie cechy dojrzałości: formy grzbietów są łagodnie zaokrąglone, spadki dolin wyrównane dokładnie. W takich dojrzałych obszarach odwodnienie zwykło przystosowywać się do wewnętrznej budowy podłoża — kierować się przebiegiem warstw, i ich twardością. Tutaj niczego podobnego nie widać. Sieć wodna ma wygląd bezładny i nieregularny. Rzeki, choć spadki mają wyraźne i w głębokich kryją się dolinach, wiją się w najrozmaitszych kierunkach, jakby niepewne, w którą popłynąć stronę. Przypomina to stosunki odwodnienia nizin, gdzie strumienie błądzą po równej powierzchni leniwym z powodu niedostatecznego spadku biegiem, gdzie lada drobna przeszkoda zmusza ich bezsilne wody do zmiany kierunku drogi. Ten niezwykły w danych warunkach wygląd sieci wodnej pogórza w ścisłym pozostaje związku z dziejami tego obszaru i daje się wytłumaczyć jego przeszłością. Był bowiem czas, kiedy rzeki tutejsze istotnie po równinnej toczyły się powierzchni.
Gdy z głębi pogórskiej doliny wstąpimy na którykolwiek z szerokich grzbietów i rozglądniemy się w koło — dziwny widok uderzy nasz wzrok. Nikną z przed oczu sąsiednie padoły dolinne, zasłonięte brzegiem rozległej szczytowej powierzchni,
64