oraz sycić oko i żołądek, a niekiedy i lędźwie (tzw. turystyka seksualna) realiami nie mającymi nic wspólnego z domem i pracą. To o przedstawicielach tej klasy napisze Aldous Huxley, że nawiedzają sezonowo Paryż i Monte Carlo, by szukać innego Życia lub po prostu Sztuki. Czytamy o Huxleya: „W Monte Carlo i Nicei spotkamy bogatych, których głównym zajęciem jest zabawa i miłość. Dwa miliony ludzi, jak powiada mój przewodnik, corocznie odwiedzają samo Monte Carlo. Siedem ósmych całej Wypoczywającej populacji w Europie musi pomieścić się każdego roku na tym skrawku wybrzeża. Pięć tysięcy zespołów jazzowych przygrywa codziennie dla jej przyjemności. Setki tysięcy samochodów transportuje tych ludzi z jednego miejsca w drugie. Wielkie kompanie oferują wszelkiego rodzaju atrakcje — od ruletki do golfa. Legiony prostytutek przybywają z całego świata, aby towarzyszyć amatorom przygód. Cztery miesiące w roku Riwiera Francuska jest rajem na ziemi” [Huxley, 1928: 235-236]. Te ludzkie masy można wprawdzie nazwać „podróżnikami”, bo opuszczają one swój dom, ale nie są to wędrowcy z prawdziwego zdarze-°ia, gdyż się nimi nie urodzili, jak odkrywcy sprzed lat; przemieszczają się stadnie i takoż myślą, ich indywidualizm jest jedynie pozorem. Kieruje nimi konwencja i ów szczególny rodzaj mieszczańskiej mitologii, podsuwającej wyobrażenia i stymulującej potrzeby. To dla nich powstają przewodniki i mapy, restauracyjne menu i burdelowy cennik. Dla prawdziwego podróżnika jedynym przewodnikiem jest najwyżej to, co sam zanotuje.
Od Epoki Industrialnej do Epoki Przemysłu Turystycznego jest już tylko jeden krok. Istota zmiany leży właściwie w ilości, możliwościach i zakresie atrakcji, jakie stwarza się dzisiaj turystom. Już nie Monte Carlo, ale Gwatemala; nie Kreta, lecz coś bardziej egzotycznego. Zasada jest jednak tożsama. Pisze Zygmunt Bauman: „Wędruje więc turysta po szlakach tu-tystycznych, z których usunięto pieczołowicie wszelkie niespodzianki, Wypełniając je w zamian egzotyką, która na każdym kroku obiecuje przygodę. A nade wszystko ustawiono gęsto na trasie malowniczych tubylców, Wytresowanych w zadziwianiu i demonstrowaniu gotowości do »oswoje-n,a« (Dean MacCannel, autor głośnych Tourist Papers, pisze o Masajach w Afryce, że mogą oni zarobić na życie, grając Masajów w nieskończo-n°ść)” [Bauman, 1994: 32]. Czas turystyki jest czasem zatrzymanym, składnikiem kolekcji nazywającej się na przykład „Moje podróże waka-cyjne”. Wróćmy jednak do samej idei podróży z jej „heroicznego” okresu.
Świadomość ludzką interesowała zawsze, a mamy na to wielorakie dowody, relacja pomiędzy tym, co znane, a co nieznane. Porządkowanie domowego otoczenia i porządkowanie szerszego orbis exteńor to wyznawanie dwóch podstawowych sfer rzeczywistości, w których jest się —
67