wszystko ze wszystkim”, poszukiwać intelektualnego klucza, który umożliwiłby otwarcie wrót do skarbca ludzkiego życia i myśli [Geertz, 2000a: ix].
0 ile jednak filozofia przywykła do tego, że kolejne z jej protektoratów
1 księstw — matematyka, fizyka, biologia, psychologia, a ostatnio nawet logika i epistemologia — stały się niezależnymi specjalizacjami, o tyle antropologia kultury doświadcza dzisiaj rozpadu swojego imperium w nieco inny sposób. Zawarta nawet w najnowszych podręcznikach koncepcja całościowej nauki o człowieku, składającej się z czterech podstawowych działów (archeologia, antropologia fizyczna, antropologia kulturowa [społeczna], lingwistyka antropologiczna), od dawna jest fikcją, jako że są to wszystko niezależne dyscypliny, coraz bardziej od siebie odległe i wyspecjalizowane działy nauki [2000a: 90]. Geertz wręcz mówi o ideologii „czterech pól” antropologii, która dominowała w życiu akademickim Stanów Zjednoczonych, a dzisiaj jest podtrzymywana ze względów formalno-organizacyjnych. Powszechnie występująca nazwa „antropologia społeczno-kulturowa” jest dobitnym odzwierciedleniem tego odśrodkowego trendu i znakiem ostatecznej separacji antropologii kultury od jej sióstr i braci z kręgu nauk przyrodniczych. Ale i w jej obrębie proliferacja nowych pól i dyscyplin badawczych jest ogromna; spektrum rozciąga się od ujęć typowo holistycznych do radykalnych wersji nominalizmu kulturowego i językowego. Te pierwsze reprezentuje przede wszystkim Marvin Harris, konsekwentny w swych poglądach od wielu lat. W pracy Theories ofCulture in Postmodern Times kontynuuje on batalię z wszystkimi formami „idealizmu” w antropologii, promując własną wersję kulturowego materializmu. Według Harrisa, Geertz to „ojciec antropologii postmodernistycznej” [Harris, 1999: 157], a nawet przedstawiciel [sic!] culturalstu-dies. O nominalizmie kulturowym i językowym była mowa w rozdz. II pt. „Dole i niedole pojęcia kultury”, ale wrócimy do nich pod koniec tego wywodu.
Heroldzi i zwolennicy tak spolaryzowanych opcji teoretycznych zgodnie wskazują jednak na głównego sprawcę współczesnych zawirowań wokół statusu antropologicznych badań nad kulturą; jest nim nie kto inny, jak Clifford Geertz. W słynnym eseju Thick descńption: toward an inter-pretive theory of culture, pisanym przeszło trzydzieści lat temu, zadeklarował on jednoznacznie, czym winna być antropologia: interpretatywnym poszukiwaniem kulturowych znaczeń funkcjonujących w społecznej przestrzeni kultur rozumianych jako wyodrębnione formy bycia w święcie [Geertz, 1973: 5-10]. Od tego momentu zaczęła się i pogłębia do dzisiaj polaryzacja antropologii, odzwierciedlająca się we wspomnianym wcześniej tworzeniu odmiennych specjalizacji.