47 8
PLATON.
Jeżeli inni twierdza, że idee są myślami Stwórcy, który w nie wpatrzony, powoła! do bytu rzeczy doczesne i niemi rządzi, hipoteza ta, jak zobaczymy przy teologii platońskiej, jakikolwiek sad
0 niej wydamy, nie sprzeciwia się samodzielności idei, nie odmawia im rzeczywistości, niezależnej od jednostek stworzonych. Zwolennicy jej dobrze wiedzą, że istnienie w umyśle Stwórcy nie jest zjawiskiem subjektywnem, jak mylnie Ze ller przypuszcza1), lecz energią pełniejszą i doskonalszą od doczesuego sposobu istnienia, jeżeli prawdą jest co mówi św. Paweł do Ateńczyków, że »w Bogu żyjemy
1 poruszamy się ) jesteśmy* 2) Można się spierać o to, czy Platon ideom tylko w umyśle bożym, czy także po za nim bytność przyznawał, ale bytność ta zawsze będzie niezależną od rzeczy znikomych i będzie mieściła się tam, gdzie Bóg i dusze czyste przebywają, w świecie nadniebieskim, jak Fedros go określa. Definicya głęboka, wykluczająca pozór nawet zmysłowych kształtów, bo to istność, jak Platon mówi, bezbarwna, bezkształtna, niedotykalna, rzeczywista, tylko umysłem dająca się poznać3). O każdej idei można, jak Diotyma o piękności, powiedzieć, że zawsze jest a nigdy nie powstaje ni ginie; nigdy nie zwiększa się. nie zmniejsza; nie jest w jednej części piękną a w drugiej brzydką itd. Nie prze-
Kanta, którzy idei platońskich nie uważają za substancye lub za myśli boże, lecz za pojęcia ludzkiego umysłu, a dochodzi do wniosku, że większość »kompetentnych« badaczy Platona porzuciła substancyalnośc idei, a tylko zacofany Z e 11 er jej broni. Jednakże przegląd ten dosyć niedokładny daje fałszywe pojęcie o stanie rzeczy. Ilardzo obczylany Lutosławski, ale pracujący z pośpiechem zadziwiającym, czyta niedbale i przypisuje autorom zdania, które w należytym związku znaczą co innego. Nie jeden miałby prawo o to się poskarżyć. Schneider n. p. ma być przeciwnikiem samodzielności idei, ponieważ powiedział: »idee są szczególną własnością ducha ludzkiego* (Die pluton. Mctaphysik p. 54). Prawdopodobnie Lutosławski tylko to jedno zdanie przeczytał, bo cała książka dowodzi, że idee są myślami Boga (str. lb8), że są treścią istoty bożej, przez co bynajmniej nie tracą swojej samodzielności (str. 93) i t. d. — Schneider zatem, o którym leszcze wspomnicmy przy Filebie, nie należy do zwolenników subjektywnego istnienia idei. Ani do nich nie należy frendelenburg, którego rozprawa de Philebi consilw, przez Lutosławskiego umyślnie pominięta, choć znał treść jej z Zellera, przypisuje ideom istnienie wieczne w myśli bożej, nieżależnie od zjawisk przemijających. Ubolewam nad temi niedokładnościami, a jest ich sporo w uczonem dziele p. Lutosławskiego, bo podkopują zaufanie czytelników. O zdaniu Zellera jeszcze mowa będzie przy teologii platońskiej.
J) Philos. der Griechen 12. X p. 664.
2) Act. Apost. XVII 28.
8) P h a e d r. p. 247 c.