ŚMIERĆ SZCZĘŚCIEM. 409
potem dowodzi, że bogowie są naszymi panami, bez których pozwolenia nie wolno pozbawić siebie życia. Co do tego zresztą punktu nie robią młodzi dalszych trudności; oni sami poniekąd tak wierzą, a nauczyciel ich Filolaos także coś podobnego twierdził i), ale wydaje im się zgoła nieuzasadnionem pragnienie śmierci. Jeżeli bowiem należymy do bogów, mających o nas staranie, nie-dorzecznem jest wyrywanie się z pod opieki tak dobrych panów i raczej mądry człowiek będzie umierał niechętnie, a tylko głupi cieszył się z śmierci2). To rozumowanie godzi wprost w Sokratesa, który z taką łatwością rzuca kochających przyjaciół i dobre bogi, czuwające nad nim i nad miastem. Musi zatem wytłumaczyć to postępowanie swoje i tuszy sobie, że ta nowa obrona jego będzie skuteczniejszą od poprzedniej, którą wypowiedział przed ludem ateńskim.
Gdyby nie wierzył (tak mniej więcej zaczyna), że dostanie się do bogów innych, mądrych i dobrych3), także do nieboszczyków, lepszych od ludzi tutaj żyjących, niewątpliwie gniewałby się, że umrzeć musi. Gdy jednak pewna jest nadzieja, że dla nas przyszłość gotowa po śmierci, i to szczęśliwsza dla dobrych, mniej szczęśliwa dla złych, każdy, kto strawił żywot na szukaniu prawdy, umiera pogodnie, wiedząc, że dostąpi w niebie największego szczęścia. Cóż tedy dziwnego, że filozof przez całe życie stawia sobie jedno zadanie główne i zawsze to samo, żeby umierać i być umarłym 4).
necłute 20). Ale ^tajemnice« nauczały, że dusze są w więzieniu, a nie, jak żołnierze na warcie, i takie było też przeświadczenie późniejszych Pitagorejczyków, jak donosi Alken. Deipno. IV. p, 157 c.
1) Filolaosa na tern jednem miejscu (p. 61 d) Platon wymienia i tylko stąd wiemy, że bawił w Tebach i nauczał. Zob. nasz tom I str. 195 i nast.
2) Phaedo p. 61 e — 62 e.
9) Według pojęć ludowych, których zresztą ściśle trzymali się Grecy w urzędowym kulcie, jedni bogow>e panują nad niebem, inni nad światem podziemnym a domagają się od czcicieli swoich osobnych ołtarzy i ofiar różnych. Dla tego w »Prawach« (XII p. 958 d) przy obrzędach pogrzebowych odróżnia Platon cześć oddawaną bogom podziemnym od tej, która należy się bogom tego świata, a cokolwiek dalej (p. ()5q b) mówi, że po śmierci ciała dusza nieśmiertelna odchodzi do innych bogów (roxpa $eoo; aXXou;) dla zdania sprawy ze swoich uczynków.
4) P h a e d o d. 64 a: a7ro&vrjaxEtv te xod TEiIvavat. Pierwsze słowo wyraża czynność umartwiania siebie, drugie stan duszy, doskonale już umartwionej. Sokrates nie zalecał ani sam nie praktykował ascezy przesadnej, zmierzającej do zniszczenia ciała, lecz każe obumierać jego namiętnościom i pożądliwościom. mogącym odciągnąć duszę