459
Taki zaś fakt, zauważa Haacke 1), dowodzi, że »makisy na podstawie doświadczenia uzyskanego robią wnioski, iż każdy człowiek, który udaje, że będzie dmuchał ze swych ust, rzeczywiście dym wydzieli. Jestto wprawdzie uogólnienie fałszywe — dodaje Haacke — ale nie brak ich przecież i u człowieka«. Gdy się wreszcie ukazał w Berlinie przed laty kilku słynny koń Hans, i zaczął się popisywać swą sztuką rachowania, uwierzono lub może tylko udawano wiarę w niektórych kołach, że zniknęła ostatnia zapora przeciwko utożsamieniu rozumu ludzkiego ze zwierzęcym.
Atoli tryumf nie trwał zbyt długo, bo doświadczenia psychologa Stumpfa z Hansem zdarły maskę obłudy z tego ostatniego; okazało się bowiem, że Hans posiadał w stopniu wysokim rozwinięty dar spostrzegania znaków, dawanych mu przez impresaria, oraz nabył wprawy zdumiewającej w łączeniu tych znaków z czynnością wybijania kopytem odpowiedniej ilości uderzeń, ale o właściwem rachowaniu Hans zgoła nie miał pojęcia. Podobnież i co do makisów nie potrzebował Haacke uciekać się aż do przypisywania im zdolności myślenia i robienia wniosków, skoro można ten fakt wyjaśnić prościej, a to przez skojarzenie wrażeń dmuchania z przyjemnością zmysłową pobudzania skóry i drapania się po niej. Również co do mowy dawno powiedział Maks Muller, że jest ona Rubikonem, którego zwierzęta przekroczyć nie mogą. Aby móc powiązać wyobrażenie jakieś lub pojęcie z brzmieniem głosowem jako znakiem jego zastępczym, trzeba przedewszystkiem mieć owo wyobrażenie ogólne albo pojęcie, a powdóre trzeba rozumieć korzyść, jaka z tego podstawienia wyrazu w miejsce danego przedmiotu lub jego wyobrażenia albo pojęcia wynika. Co do tego żądania drugiego zwierzęta nigdy jeszcze nie zdradziły, jakoby im były znane korzyści, wynikające z posiadania mowy właściwej. Co się znów tyczy rzekomych wyobrażeń ogólnych, godzi się przypomnieć, co już Berkeley dawno wykazał przeciwko Lockowi, iż wyobrażenia ogólne są niemożliwe, albo co najwyżej istnieją, jak się Berkeley złośliwie wyraził, tylko wr głowach niektórych filozofów. Nie można sobie przecież wyobrazić trójkąta, któryby nie był ani prostokątnym, ani rozwarto-kątnym, ani ostrokątnym; a tak samo nikt sobie nie wyobrazi
') Haacke j. w., str. 388.