DJOGBNKS. 41 1
zaś w tym samym dniu i roku (323), kiedy Alexander W. pożegnał doczesność. Krasicki w »Rozmowach umarłych* urządził ich spotkanie na polach elizejskich, przyczem Juliusz Cezar, także obecny, daje filozofowi tę ostrą acz zasłużoną naukę: »Wymawiasz nam wyniosłość, ty, któryś był najdumniejszym z ludzi. Co był świat Alexandrowi, to tobie twoja beczka, i jeżeli on z grzeczności może dla ciebie powiedział, iż gdyby nie był Ale-xandrem, chciałby być Diogenesem, ty, z rozpaczy, żeś nie był Alexandrem, i jemu i mnie złorzeczysz*. Ze był najdumniejszym, to niewątpliwa; że dotąd jest jednym z najsławniejszych, wie każdy żaczek szkolny. Mieszkańcy Koryntu, przeczuwając jego sławę, sprawili mu pogrzeb okazały i uczcili pomnikiem, osadziwszy psa z marmuru na wysokićj kolumnie.
Podobno dużo napisał, choć i niejeden apokryf krążył pod jego 'imieniem1). Wszystko przepadło, z wyjątkiem licznych anegdotek i zdań dowcipnych, które zebrał wszystkie Mu Iłach2). Z nich dowiadujemy się, że uważał siebie za obywatela świata (kisjj.z-~cXrv;ę) 3), że z tern samem, co Anty sten es, lekceważeniem, wyrażał się o religii, o zwyczajach, prawach, polityce. Jednej rzeczy dla siebie pragnął, zupełnej niezależności, a że tę w położeniu swojem mógł osięgnąć jedynie przez ograniczenie swoich potrzeb, a cierpliwe przeciwieństw znoszenie, ćwiczył się w filozofii, aby za jćj pomocą i od potrzeb odwykać i nabyć cierpliwości. Wszelka jego praca umysłowa, trud każdy fizyczny, tylko do tego zmierzały celu. Jeżeli przesadzał Sokratesa w niejednem dziwactwie, skąd Platon nazywał go »szalonym Sokratesem*, przewyższał go niewątpliwie w umartwieniach, które po raz pierwszy podówczas zaczęły zjawiać się w Grecyi To zaś, co pokolenia następne, Epi-ktet zwłaszcza i późniejsi Stoicy, w nim podziwiali, była jednolitość jego charakteru. Każdą zasadę swoją przeprowadzał w życiu bez wahania i bez wstydu 4).
*) Zob. spis u Diog. Laert. VI. 2. §. 80. Tamże czytamy, że Sotyon niektóre dzieła odrzucał, wśród nich także jedno »o rzeczypospolitćj* (llok(Ttia), której autentyczność jednak wydaje się dosyś pewn.y Zob. Zeller, Pkilos. der Gricch. II. p. 284 (4-e wyd.).
2) Fragrn Philos. Graec. Vol. II. p. 299—330.
s) Zob. str. 394.
'*) Umartwienia duszy i ciała, rzecz nowa w Grecyi, były od czasów niepamiętnych praktykowane w Indyach. Wiele rzeczy niezwykłych uderzało tam Alexau-