Polsku /gwałcona | j
W tym samym mieście i w tym samym dniu, przemawiałem /mm u n.i i 'i. ■■ y, <,i „ości do ponad 50 tysięcy ludzi. C»dy doszedłem do tego punktu mo|<*| mowy w którym zacząłem nawoływać wszystkich, aby byli mocni, bo tylko w ten sposoh możemy osiągnąć przyrzeczenia wolności dane nam w jakie, grupa komunistom zaczęła nagle intonować i skandować słowa chwały na cześć Bieruta, /akr/yt /ano Ich. Nim Jednak dzień dobiegł końca, mój przyjaciel przyniósł ml komunisty*zna broszurkę, przeznaczoną wyłącznie dla komunistów. Na jednej ze stron było moje nazwisko.
„Nie możemy pozwolić na to, aby Mlkołąjczyk wysunął się zbyt daleko do pr/o du", nakazywał ten szmatławiec. Byl to początek lawiny druków, skierowanych przeciwko mnie i mojej partii.
W dniu 6 czerwca przystąpiono do gigantycznej repatriacji Polaków z ZSRR (gdzie setki tysięcy zostało zmuszonych do przyjęcia obywatelstwa rosyjskiego)
I z tej części Polski wschodniej, która została zagrabiona przez Sowiety. Polakom w Rosji dano termin na wniesienie takich podań do dnia 1 listopada tego roku. Miały one być adresowane do wydziału, który nazywał siebie „Komisja Prezydium Najwyższego Sowietu dla Rozważania Problemów Uzyskania Zrzeczenia się i Pozbawienia Obywatelstwa Radzieckiego”.
Czekałem teraz na spotkanie Wielkiej Trójki w Poczdamie, bo wciąż wzrastały kłopoty zarówno mojej partii, Jak i moje własne. No posiedzeniach gabinetu przeważali teraz nie tylko komuniści i ich sympatycy spod Innych szyldów, ale też zastępy komunistycznych wiceministrów. Zamiast poniżej dwóch tuzinów, było teraz obecnych na takich zebraniach ponad sto takich osób. A co ważniejsze, nadliczbowi brali czynny udział w pracach. Polskie Stronnictwo Ludowe, któremu przyrzeczone Jedną trzecią ilości wiceministrów, dostało Jednego. Po takiej parodii procedury demokratycznej, poszedłem do Gomułki i oświadczyłem mu, że Jeśli nie zaprzestaną tych praktyk, zwrócę się w tej sprawie do społeczeństwa.
„Niech pan nie idzie zbyt daleko do ludzi!" - zaryczał w furii. „Ludzie są 1 tak Już przeciw nam. To są wariaci. Niech pan uważa na swoje kroki, bo będzie pan któregoś dnia żałował tego, tak jak i oni pożałują".
„Nie może pan zabić nas wszystkich", powiedziałem mu. „Nie może pan wytępić całej ludności I nie może pan zgnieść jej determinacji do życia w wolności. Pan wie, że pan nie wygra, Polacy są z natury antykomunistyczni. Istnieje mała szansa, że może po upływie długiego czasu nakłoni ich pan do swojego sposobu myślenia, o ile ten sposób myślenia zawierałby choćby elementarne zasady człowieczeństwa. Ależ, na Boga, pan nigdy nie wbije w nas komunizmu".
Zerwał się z krzesła, rzucił się do mnie i trzymając rękę w kieszeni skierował przez materiał lufę rewolweru w moją pierś. Siedziałem spokojnie, bo nie mogłem nic Innego zrobić. Trzęsąc się stał nade mną. Nie mógł mówić, bo dławiła go wściekłość.
„Niech ml pan da papierosa”, powiedziałem.
Odskoczył ode mnie i przez chwilę przechadzał się po biurze. „My tych ludzi dostaniemy”. zapienił się. „A 1 pana też dostaniemy”.
Polskie podziemie rozwiązało się formalnie na początku Upca, wydając oświadczenie. które wyrażało obawy l nadzieje całego kraju. Potwierdziło ono zasady Kar ty Atlantyckiej, mówiło o nieustającej walre duchowej Narodu Polskiego I wzywało do usunięcia Armii Czerwonej i tajnej policji z ziem polskich. Domagało się również zachowania instytucji demokratycznych i wolności.