NAŚLADOWANIE PAKMEN1DESA. 439
czątku i t. d. Bogini dowodzi, że byt ani się nie rodzi, ani nie ginie (ayev7]Tov xxl av(ó/,£4pov), bo jest bez początku i bez końca (avap£Ov, aTCXurrTOv}; nie pochodzi ant z bytu ani z niebytu i t. d. Podobnież Sokrates rozumuje, że początek z niczego nie powstaje, bo jest początkiem, dla tego także zginąć nie może i t. d. Oczywiście Platon, gdy naśladuje, robi to genialnie; dlatego nie zapomina nigdy, że Parmenides prawi o nieruchomym bycie, on o samoruchu, ale cel mają wspólny obaj pisarze, bo jeden chce okazać, że byt, drugi, że samoruch, nie mogą mieć początku ani końca. Jeżeli dowód platoński, pomimo formy prześlicznej, robi na czytelniku mniejsze wrażenie od parmenidesowego, to nie dla tego, że czuć w nim naśladowanie, lecz że mit tuż po nim roztaczający wspaniale widowisko idei, zaćmiewa go i pozbawia prawie całego znaczenia. Samoruch, mający wszystkie pozory jakiegoś bytu odwiecznego, niezależnego, w promieniach idei, jaśniejących niezmiennem, pogodnem światłem, drobnieje i zależnym się staje, a dowód, na nim oparty, ukazuje się najsłabszym ze wszystkich platońskich na rzecz nieśmiertelności. To też nie ma o nim wzmianki w Fedonie, bo pięć tam wyłożonych, przewyższa go pod każdym względem. W nich streszcza się mniej więcej wszystko, co w lepszej połowie swego życia Platon myślał i rozważał o wielkiej kwestyi, bo jak przekonaliśmy się, późniejsze czy dowody czy wyjaśnienia w Rzeczypospolitej, nic prawie do niej nie dodały nowego,
Ale nie było to jego słowo ostatnie. Im bardziej zbliżał się do kresu swej ziemskiej pielgrzymki, tern usilniej badał stosunek człowieka do Bóstwa, stworzeń do Stwórcy. I rozumiał, że tylko Ojciec bez początku i odwieczny, ale dzieci Jego i wszechświat, zatem i dusze ludzkie poczęły się w czasie. Ten rozwój nowy myśli platońskiej poznamy w Timeuszu, tu wystarcza uwaga, że kwestya samoruchu odtąd przybiera oblicze odmienne. Nie utrzymuje już filozof, że on bez początku, lecz że dawniejszy od materyi : ruchów mechanicznych, zatem względny, stosujący się do woli Najwyższego. Jest on przedewszystkiem udziałem bogów, którzy powołani do bytu przez odwiecznego Budowniczego świata, mają kierować ruchem wszelkim na ziemi i na niebie. Ażeby dowieść, że są takie duchy wybrane, boskie, dawniejsze od świata i stanowiące jego Opatrzność, Platon wydobywa zapomniany ów dowód z Fedrosa nadawszy mu formę nową, poprawną, opiera na nim wiarę w rządy