Rozdział V
Cechą charakterystyczną debaty na temat globalizacji jest jej wielowątko-Wość i — zgodnie z konotacją samego terminu — rozległość oraz wysoki stopień abstrakcji. Czytając kolejne opracowania, bez zdziwienia odnajdujemy w nich całą paletę pojęć fundamentalnych dla refleksji humanistycznej, pojęć, które zyskują w kontekście zakładanych procesów globalizacyjnych nowy sens: czas, przestrzeń, miejsce, kultura, tożsamość, wartości, kapitał, relacje ekonomiczne, glob ziemski, ekumena, autentyczność itd. Globalizacja w takim czy innym zakresie ma powodować zmiany w percepcji świata, ale charakter tych zmian ciągle jest przedmiotem ożywionej dyskusji. A dyskusja to wcale nienowa.
W przewrotnym wywodzie na temat współczesnego społeczeństwa Slavoj Żiżek, słoweński filozof i socjolog, zauważa, iż slogan „globalizacji” coraz bardziej się upowszechnia, będąc przy tym utożsamiany przede Wszystkim z brutalnym narzucaniem jednorodnego rynku światowego, ^zagrażającego wszystkim lokalnym tradycjom etnicznym, w tym także formie Państwa Narodowego” [Żiżek, 2001:6]. Jeżeli zgodzić się z powyższym poglądem — kontynuuje autor Przekleństwa fantazji — to czy przypadkiem nie jest tak, że już opis społecznej burżuazji zawarty w Manifeście komunistycznym Marksa i Engelsa nie jest tym bardziej aktualny w odniesieniu do tej globalnej sytuacji? Poczytajmy za Żiżkiem obszerny fragment oryginału sprzed lat:
„Burżuazja nie może istnieć bez nieustannego rewolucjonizowania narzędzi produkcji, a więc stosunków produkcji, a więc całokształtu stosunków społecznych. Natomiast pierwszym warunkiem istnienia wszystkich dawniejszych klas
93