problemu. Jest to dla mnie coś wspaniałego. Mogę powiedzieć jeszcze, że dziękuję Bogu, wierzę, że umarł za mnie na krzyżu, proszę o Bożą pomoc i uwielbiam śpiewać. I zakończę może tak, że całe życie śpiewać chcę Panu, tak jak śpiewamy w pieśni. Nie uzgadniałam tego dzisiaj z pastorem, on mi po prostu to wyjął z ust. Dziękuję bar-
Edward: nasze małżeństwo było już na skraju przepaści
Mam na imię Edward. Nigdy jeszcze nie występowałem przed takim zgromadzeniem, no chyba że kiedyś na zebraniach partyjnych, gdzie się mówiło o wszystkim i o niczym - ale tu jest zupełnie inaczej. Pochodzę z rodziny katolickiej, bardzo związanej dogmatami, bo moi rodzice byli bardzo wierzący. Jako chłopcy, było nas sześcioro dzieci, w tym czterech chłopców, też chodziliśmy co niedzielę do kościoła, ale chyba tylko po to, żeby na dziewczyny popatrzeć czy się powygłupiać. No i tak to moje życie przebiegało. Później Pan Bóg pokierował moje kroki, poznaliśmy się z żoną i jestem wdzięczny za to. Od tej chwili jestem już też innym człowiekiem. No ale to tak 20 lat jeszcze trwało. Żony siostra nawróciła się w Niemczech. Każde nasze rozmowy kończyły się kłótnią. Ja to wręcz wyśmiewałem się z niej. W moim małym umyśle nie chciało się pomieścić dlaczego jej modlitwy są inne od moich? Ja uważałem, że jestem porządnym człowiekiem, przychodziłem też tutaj nawet można powiedzieć dosyć często, i na Szarą jeszcze i tutaj na Jaracza. Tylko że byłem nieobecny, nic nie rozumiałem. Jeszcze wcześniej siostra żony podarowała mi Biblię. Ja czasem tam zajrzałem do niej, ale częściej tylko kurz z niej wycierałem. I tak dwa lata temu zacząłem czytać Ewangelię Jana. Od tego się właśnie zaczęło. Zaproponowałem żonie, że moglibyśmy przyjść tutaj do kościoła. No i od tego czasu często przychodziliśmy. No ale to jeszcze też nie wszystko, szatan nie śpi. Wtedy zaczęły się kłopoty z naszym synem, ja zacząłem sobie popijać, taki słaby się zrobiłem - myślałem, że to jest recepta na wszystko. Nasze małżeństwo było już na skraju przepaści. Trwało to 18 miesięcy. Zacząłem się modlić kiedyś w nocy, dostałem takiego olśnienia. Obudziłem rano żonę, modliliśmy się razem, syn nasz też dołączył. I od tego czasu zapomniałem o tych swoich słabościach. Byłem o krok od nałogu - zapomniałem o tym wszystkim i coraz częściej czytałem Biblię, modliłem się. Jak tylko wspominam
0 piwie, o alkoholu jakimś, to zaraz mi się niedobrze robi, na samą myśl o tym. Teraz czytam Pismo Święte, nie położę się spać jak nie przeczytam jakiegoś wersetu, modlę się rano, wieczorem. Widzę postępy u naszego syna, który jeszcze nie dorósł może do tego, by tu przyjść, ale pyta mnie nieraz, z nim też już zaczynamy rozmawiać
1 chyba jest wszystko na dobrej drodze. Ja wierzę teraz, że Pan Bóg mi pomógł. Przez tą żarliwą modlitwę z moją żoną jestem, uważam, na dobrej drodze i przyjąłem Pana Chrystusa do swego serca. Uważam, że On jest moim Panem i dziękuję Mu bardzo, że moje kroki skierował właśnie tutaj, do Łodzi, że tu założyłem rodzinę. Bo tak bym żył dalej w tym zakłamaniu, bo uważam, że żyłem w zakłamaniu. Mówiło się o tych wszystkich dogmatach a nie mówiło się o Bogu. Dziękuję. Amen
Bogusia:
Szarpiąc się ze sobą usiadłam do internetu i znalazłam ośrodek pomagający rodzinie przy ulicy Gdańskiej
Chwała Panu Bogu! Mam na imię Bogusia. Do Kościoła Zielonoświątkowego przychodzę od kwietnia 2008 roku. Moje dorosłe życie było zniewolone grzechem. Nie potrafiłam sobie z nim poradzić. Nic mi się nie układało. Życie rodzinne, zawodowe, osobiste było poszarpane. Nie przynoszące mi zadowolenia i satysfakcji. Modliłam się do Boga, ale nie czułam Jego obecności. Odsunęłam się od Kościoła Katolickiego. Przez cztery lata modliłam się w skrytości, aby pokazał mi drogę do Siebie. Szarpiąc się sama ze sobą, ze swoimi emocjami postanowiłam szukać pomocy. Po kolejnej rozpaczliwej modlitwie usiadłam do Internetu i znalazłam Ośrodek Chrześcijański pomagający rodzinie przy ulicy Gdańskiej 29. Tam dowiedziałam się o Kościele Zielonoświątkowym, o zbawieniu przez Jezusa Chrystusa. Zaczęłam uczęszczać na nabożeń-
Jestem pewna, że drogę do Kościoła Zielonoświątkowego pokazał mi Bóg Pokazał mi drogę do siebie przez Jezusa Chrystusa, mojego Pana i Zbawiciela. Wyznałam Bogu swoje grzechy, prosząc o przebaczenie. Ofiarowałam swoje życie Jezusowi Chrystusowi, dziękując, że swoją krwią obmył mnie z grzechów. Pozwolił mi narodzić się na nowo, w Duchu Świętym. Wierzę, że jedyna droga do zbawienia jest przez Jezusa Chrystusa, którego kocham i uznaję za mego Pana i Zbawiciela. Pragnę mu służyć do końca moich dni. Teraz odnalazłam spokój.
jest Jezus, mój Pan, dotyka mnie, napełnia Duchem Świętym. Przestałam się bać, wiem, że decyzje, które podejmuję, są najlepsze dla mnie, bo kieruje mną Jezus Chrystus, a On nigdy mnie nie skrzywdzi. W moim życiu zapanowała radość i wielka miłość do Boga. Wreszcie odnalazłam swoją drogę życia - jest nią Jezus Chrystus, mój Pan i Zbawiciel. Odnalazłam również rodzinę duchową - ten Zbór. Przyjmijcie mnie do siebie i wspierajcie w wierze w Jezusa Chrystusa. Ja obiecuję, że przez swoje życie postaram się nieść świadectwo wiary innym, aby oni też mieli szansę przyjść do Jezusa Chrystusa i narodzić się na nowo.