Spełnianie funkcji ludycznych i dydaktycznych uznał za „przywilej takiego gatunku jak pastisz” Stanisław Balbus, dogłębnie analizujący zresztą jego niuanse i wcielenia na zaproponowanej przez siebie mapie „strategii intertekstu-alnych”1.
Ryszard Nycz wspomniał nawet o traktowaniu pastiszu jako rodzaju parodii. Warte przywołania wydaje się w tym miejscu rozróżnienie zaproponowane przez Gerarda Genet-te”a. Po stronie parodii widzi on miejsce dla „pastiszu satyrycznego”: „ponieważ widoczna w nim metoda [maniere] zostaje ośmieszona za pomocą przesadnego wzmocnienia zastosowanych środków stylistycznych”. „Po prostu pastiszem” chciałby natomiast Genette nazywać „naśladowanie stylu pozbawione funkcji satyrycznych”2. Decydujące zatem znaczenie dla sposobu odczytywania wiersza wpisanego w „podsłuchaną melodię” ma stwierdzenie obecności bądź braku efektu komicznego uzyskiwanego kosztem „cudzej mowy”. W przypadku omawianego utworu Jacka Podsiadły pytać więc musimy o to, czy jest on żartem na temat poezji Stanisława Barańczaka, czy też „po prostu pastiszem”? Już widzimy, że w wypadku wskazania na drugą z tych opcji przywołane dotąd funkcje pastiszu wydadzą się zupełnie niewystarczające dla określenia jego celu.
Jeśli więc, chociaż nadal pełni obaw i wątpliwości, odrzucimy podejrzenia wobec wiersza Podsiadły o wpisywanie się przezeń w tendencję parodystyczną (satyryczną), pozostaną nam do rozważenia ścieżki interpretacyjne, na których literaturoznawstwo wspiera się bądź słownikiem medycznym, bądź kryminalistycznym. Otóż, dostrzegając w wierszu transplantację formy czy stylu, nawet udaną, powinniśmy jednocześnie dojrzeć w tym zabiegu przejaw „indywidualnego naśladownictwa”, „naśladowczego powielenia” albo wręcz epigoństwa3. Podążając natomiast
88
S. Balbus: Między stylami. Kraków 1996, s. 29.
G. Genette: Palimpsesty. Tłum. A. Milecki. W: Współczesna teoria badań literackich za granicą. T. 4, cz. 2. Oprać. H. Markiewicz. Kraków 1992, s. 348-349.
Zob. na ten temat S. Balbus: Między stylami..., s. 32-33.