PISMO PRZYRODNICZE ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA LUTY 1957 ZESZYT 2 (1870)
TADEUSZ LITYŃSKI (Kraków)
Jednym z ważnych i trudnych zadań chemii rolnej jest określanie potrzeb nawożenia gleby. Rolnik oczekuje istotnie od chemika rolnego odpowiedzi na pytanie, czy glebę, którą uprawia, ma nawozić i jakimi mianowicie nawozami. Toteż chemicy rolni wypracowali szereg metod, które zasadniczo podzielić możemy na 2 wielkie grupy: 1) metody bezpośrednie (chemiczne) i 2) metody pośrednie (biologiczne).
W pierwszych bada się glebę bezpośrednio, tzn. za pomocą tych lub innych odczynników (w różnych metodach różnych) oznacza się zawartość pewnych składników pokarmowych zawartych w glebie w formie przyswajalnej. Na tej podstawie określa się potrzebę silniejszego czy słabszego nawożenia gleby pewnym składnikiem pokarmowym lub też podaje możliwość czasowego ograniczenia stosowania danego nawozu w ogóle. W metodach drugich wyciąga się wnioski o potrzebie nawożenia gleby na podstawie zachowania się pewnych roślin (bakterii, grzybów bądź roślin wyższych), rosnących na danej glebie.
Do tej drugiej grupy metod należy opracowana ostatnio przez prof. A. A r 1 a n d a, kierownika Instytutu Uprawy Roli i Roślin Uniwersytetu Karola Marca w Lipsku tzw. metoda więdnięcia, oparta na mierzeniu ilości wody oddawanej w drodze transpiracji w pewnych ściśle określonych warunkach przez rośliny uprawiane
• Odczyt wygłoszony na posiedzeniu Sekcji Fitofi-zjologicznej Polskiego Tow. Botan. w Krakowie 22 lutego 1955.
na glebie, której potrzeby nawożenia mają być oznaczone.
Zadaniem niniejszego artykułu jest zapoznanie czytelnika z tą niewątpliwie ciekawą metodą opartą na zależności, jaka zdaje się zachodzić pomiędzy zasobnością gleby w pewne składniki pokarmowe a ilością wody wydzielanej przez uprawiane na danej glebie rośliny i możliwością określania na tej podstawie potrzeb nawożenia gleby.
Artykuł ten przedstawia również wyniki doświadczeń przeprowadzonych w Katedrze Chemii Rolnej WSR w Krakowie w ramach współpracy Katedry z Instytutem Uprawy w Lipsku, w celu sprawdzenia możliwości stosowania metody więdnięcia w warunkach polskich.
Wiadomo nam z fizjologii roślin, że przez roślinę w ciągu całej jej wegetacji przepływa z dołu do góry tzw. prąd wody transpiracyjnej, tzn. roślina pobiera korzeniami wodę, rozprowadza ją po całym ciele i wydziela na zewnątrz przez szparki liściowe i kutikulę w postaci pary.
Ten prąd wody transpiracyjnej służy roślinie nie tylko do utrzymania swoich komórek w stanie nasycenia wodą, nie tylko do pobierania i rozprowadzania do punktów wzrostu i przemiany materii dla życia koniecznych składników mineralnych, ale ochładza przy tym roślinę, zabezpieczając ją przed zbytnim nagrzaniem przez słońce.
Tylko malutka część pobranej i przepuszczonej wody transpiracyjnej idzie na procesy związane z asymilacją i dysymilacją, ogromna jej
5