NAUKOWEGO I SI^OŁECZNEGO. 131
dya skończona. Jednego tylko dnia zatatwiono się z przykładną zgodą i w najgłębszem milczeniu ze strony deputowanych, z jedenastu paragrafami. Proskrypcyjny artykuł 11., przyjęty przez pięćdziesięciu, zewsząd do głosowania spędzonych posłów. „Czyżby już parlamentaryzm upadał — skarży się nawet Bi forma— czy deputowani nie znają, czy zapomnieli o swych obowiązkach ? F „Parlament włoski — czytamy w rzymskiej korespondencyi do liberalnej, medyolańskiej gazety Corriere della Sera — kona w uroczystej apatyi. Przed oczami naszemi rozwija się wspaniałe widowisko: wielki sejm wielkiego narodu ulatnia się, mknie, jakby był sejmem upiorów. Wdzięczny to przedmiot dla niemieckiego baladysty..., lecz nie zdolny chyba zaentuzyazmować tłumów dla parlamentarnego systemu !w
We Francyi nie brak ludzi, którzy Crispiemu laurów zazdroszczą i wręcz, na smutne doświadczenia lat ostatnich nie zważając, wzywają do dalszego prowadzenia walki z Kościołem. Jako program fanatycznych tych prześladowców służyć mogą słowa, wygłoszone w pierwszych dniach grudnia przez przewódcę lewicy Clemenceau: „Wrogiem Hz e czy pospolitej to
ta stara teokracya, która żyje jeszcze, a która zdążała zawsze do ujarzmienia ducha ludzkiego. Mówią dziś niektórzy: Trzeba się z Kościołem pogodzić; ja na to zupełnie się nie piszę“.
aj na lewica o zwolnieniu nawet prześladowania myśleć nie chce, a gabinet Tirarda dla sprawienia jej od czasu do czasu przyjemności i dla zapewnienia sobie popularności w wolno-mularskich kołach, to wydaje groźne okólniki do duchowieństwa, to za jednym zamachem, dla powodów więcej niż błahych, odbiera pensyę kilkudziesięciu księżom, lub zmusza do dźwigania karabina sześćdziesięciu młodych Marystów, a zatem zakonników, należących do kongregacyi legalnie we Francyi uznanej, zaopatrzonych w nauczycielskie dyplomy, a pracujących w szkołach tak pilnie i z tak dobrym skutkiem, że najbardziej nawet wrogie rządy nie mogły dotąd znaleść przyczyny dla odebrania im prawa nauczania. Protestanckie Niemcy