wydalenia ze szkoły, do „wilczego bileiu". uniemożliwiającego dalszą naukę w zaborze rosyjskim.
Te młodzieńcze lata spędzone w Siedlcach ukształtowały społecznie i politycznie młodego Chwalewika, kierując go ku ideom socjalistycznym. Wciągnęły go też w pracę bibliotekarską (to on prowadził w szkole nielegalną biblioteczkę, przechowywaną w domu rodziców), zasmakował także w profesji dziennikarsko-wydawniczej, redagując pismo uczniowskie „Promień", jak również połknął bakcyla kolekcjonerskiego, stawiając sobie wówczas za cel skompletowanie własnej biblioteki.
Krąg siedlczan był mu także bliski w Warszawie, gdzie wstąpił na Uniwersytet. W latach 1895-1901 studiował przez rok medycynę, a następnie prawo (w roku akad. 1899/1900 w Moskwie, zaś w I. 1904-1905 kontynuował studia na zesłaniu w Tomsku). W okresie warszawskim Chwalewik był w swoim żywiole, oddawał się nie tyle nauce. co pracy społeczno-politycznej, i to nie tylko w środowisku studenckim (był w zarządzie Bratniaka i Sądzie Ogólnouniwersyteckim. organizował manifestacje studenckie), ale także poza nim. Uczęszczał na tzw. Uniwersytet Latający, gdzie słuchał wykładów wybitnych uczonych z różnych dziedzin wiedzy, jak choćby Ludw ika Krzywickiego, czy Władysława Smoleńskiego. Szczególnie stał mu się bliski kierunek badań historycznych, a przewodnikiem i doradcą w labiryncie i doborze odpowiednich lektur został Stanisław Krzemiński (członek rządu powstańczego 1863 r.). On też w prowadził Chwalewika do grona współpracowników Wielkiej encyklopedii ilustrowanej. na łamach której warszawski student umieścił ok. tysiąca różnych not i artykułów'.
Na styku działalności polityczno-społecznej i rewolucyjnych ruchów robotniczych, w których uczestniczył, przewinęła się cała plejada ludzi zapisanych (często groźnie i negatywnie) nie tylko w historii Polski, ale także Rosji (a następnie ZSRR) i Niemiec oraz II Międzynarodówki, jak choćby: Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski, Karol Radek, Feliks Kon. Jakub Flanecki czy Róża Luksemburg.
Wciągające coraz bardziej Chwalewika zainteresowania historyczne, prace redakcyjne i aktywność publicystyczna wymagały częstego kontaktu z bibliotekami. Stał się więc stałym czytelnikiem Bibliotek Ordynacji Zamojskiej i Uniwersyteckiej, rzadziej Ordynacji Krasińskich. Wtedy też odczuł na wdasnym przykładzie brak dużej biblioteki miejskiej, z ogólnie dostępną czytelnią i stał się niestrudzonym propagatorem tej idei, pisząc artykuły nawołujące do realizacji tego celu, eo stanowiłoby „tytuł do sławy miasta". Zajmując się pracą oświatową wśród robotników, by lepiej poznać to środowisko, podjął pracę honorową w jednej z Czytelni Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności, późniejszego Towarzystwa Bibliotek Powszechnych.
Tymczasem na przełomie lat 1901/1902 młody działacz trafił za przynależność do Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy do więzienia, a następnie na trzyletnie zesłanie do Wschodniej Syberii (1902-1905). Towarzyszyła mu żona z dwójką małych dzieci. I tam, w dalekim Krasnojarsku, a następnie w Tomsku, Chwalewik dokonał przewartościowania i. jak pisze, przewrotu w swoich dotychczasowych aspiracjach ideowych. A stało się to za sprawą przypadku. Otóż został zaangażowany przez przybyłego z Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie kierownika działu słowiańskiego Aleksego Babina do oceny księgozbioru miejscowego kolekcjonera Gennadija Judina. Wystawiony na sprzedaż niezwykle cenny księgozbiór sibiriaków zamierzała kupić biblioteka amerykańska. Babin miał ocenić jej zawartość i wartość zarazem. To on był pierwszym bibliotekarskim mentorem naszego zesłańca, okazał mu wiele życzliwości i wprowadził w arkana bibliotekarskieeo fachu. Po latach
17