7960663263

ze swoich praw dotychczasowych. W dz.siejszej koniunkturze politycznej liczenie na sukurs Wie.lk ej Brytanji może sie stać iluzoryczne. Oparcie sie Francji w ewentualnych przyszłych starciach w płaszczyźnie Paktu Czterech na zasadzie do ut des mało ma widoków powodzenia. Strona bowiem żadajaca (Niemcy i Włochy) nie ma nic do dania, może conajwyżej opuścić cokolwiek ze swych wybujałych pre-tensyj lub zrezygnować z tych lub innych nieuzasadnionych roszczeń. Do osiągnięcia swych celów będzie jednak dażyła konsekwentnie.

Wychodząc z takiego rozumowania, mie będzie trudno stwierdzić, że Pakt Czterech stanie się terenem między innemi walki o przewidywana już od dłuższego czasu rewizję mandatów kolonialnych. Wyniku strać między kontrahentami trudno jest przewidzieć; nie mn ej trudno jest przewidzieć w jakiej formie mogłaby nastąpić taka rewizja. Jest jednak niewątpliwe, że pierwszy etap tej walki — w płaszczyźnie Paktu Czterech i jej wyn k — może nastąpić bez naszego udziału w rozgrywce.

Jeżeli jednak obok Niemiec i Italji żądania nasze zmierzają również w kierunku pozyskania praw na terenach kolonialnych, jeżeli nasze roszczenia w tym zakresie pochodzą nie z pobudek

Imperialistycznych lub prestiżowych, lecz poprostu są wynikiem stosunków populacyjno - gospodarczych, to Państwo Polskie przy okazji wspomnianej rewizji dzisiejszego stanu faktycznego nieobecne być nie może.

Musimy być gotowi do etapu drugiego, końcowego, który rozstrzygnąć się musi w płaszczyźnie nie Paktu Czterech, lecz Paktu Ligi Narodów. W tvm celu musimy zyskiwać na terenie międzynarodowym takich sojuszników, którzy nasze słuszne żądania poprą nie mniej od tych pro-pozycyj. jakie wypłynąć mogą z porozumienia w płaszczyźnie Paktu Czterech.

HU BURT SUKIHNNICKI

POLONJA AMERYKAŃSKA A MORZE

W okresie „Święta Morza" udałem się na zlecenie Prezydium Zarządu Głównego Ligi, jako jej reprezentant do Stanów Zjednoczonych dla podtrzymania łączności z bratnią organizacją Polaków za oceanem. z tamtejszą Ligą Morską i Rzeczną. Liga Morska Polaków amerykańskich obok celów sportowych przeprowadza również żywą propagandę sprawy naszego dostępu do morza i jego obrony.

Na terenie emigracji polskiej w Stanach Zjednoczonych Ameryki istnieje kilkanaście ośrodków przyjaciół naszych, grupujących się w tamtejszej Lidze. Organizacje ie pracują intensywnie na rzecz obrony słusznych praw Polski do morza, orientując właściwie amerykańską opinję publiczną przez prostowanie wszelkich fałszów, jakie wroga nam propaganda usiłuje szerzyć

wśród społeczeństwa amerykańskiego.

Trzeba przyznać, że pracę tę rodacy nasi prowadzą sumiennie i skutecznie, oddając tern samem sprawie kolosalne poprostu usługi. Widać z tego, że za inaugurowana w okresie pobytu w Ameryce prezesa Ligi p. generała Dreszera, akcja pracy Polaków amerykańskich na rzecz o-breny dostępu Polski do morza — wydaje rezultaty bardzo dobre.

Na dowód pozytywnej roboty Polaków amerykańskich w zakresie reprezentowanych przez nas idei morskich, wystarczy przytoczyć chociażby zorganizowanie obchodów tegorocznego „Święta Morza". I tak: w Chjcago odbył się wielki pochód ze sz-tandarami i transparentami przez miasto, w którym wzięło udział kilka tysięcy osób; to samo było w Buffalo. Detroit. Calu-

Spoikan.e się na środku Oceanu dwóch poiskich trunsułlumykow: ..Toiunjt*' J .Jiościuszki” (widoczna na zdjęciu bandera tego ostał niego).

met-City. W Innych ośrodkach u-rządzano uroczyste akademie. jak: w Nowym Yorku, Bronx, Gery i xi.

Zapał dla spraw morskich Polski wśród Polcnji amerykańskiej jest wielki i daje gwarancję trwałej i systematycznej pracy tamtejszego społeczeństwa polskiego dla spraw polskiego morza.

Należy wyrazić wielkie uznanie dla prasy polskiej w Ameryce, oraz wiei-klch zwązków polskich w Stanach Zjednoczonych, jak: Związek Narodowy Polski, Zjednoczenie Rzymsko-Katolickie, Sokół, Związek Polek. Weterani, Spójnia i ir.ne, że stoją zwartym frontem ku polskiemu morzu i pracę tamtejszej Ligi Morskiej i Rzecznej doceniają i całkowicie popierają.

W rozmowach z poszczególnym! działaczami, kierownikami wie.kicii organizacyj, redaktorami pism. jaK i sekretarzami zarządów Ligi Morskiej i Rzecznej Popków amerykańskich. odnosi się głębokie przekonanie, że sprawy morskie „starego kraju" są jednocześnie sprawami braci naszych z drugiej strony oceanu.

Z jak wielką siłą biją serca Polaków amerykańskich dla morza polskiego świadczą najlepiej słowa, jakie w mojej obecności wypowiedzieli wybitni działacze tamtejsi. Nestor działaczy społecznych poiskich w A-rneryce, prof. Tomasz Siemiradzki, tak okreśiił stosunek Polonjj amerykańskiej do morza polskiego:

„Wychodźtwo pod tym względem murem stanie z Poiską. My tu mamy partje i obozy różnice i waśnie, jak je mają tam i w Polsce, ale jeśli chodzi o sprawę morza polskiego lub Pomorza. to tak. jak w Polsce, staniemy na wychodźtwie ramię przy ramieniu. zapominając o wszelkich sprzeczkach i różnicach i mocnym głosem oprzemy się jakiemukolwiek ruchowi zaborczemu".

Na innem znów zebraniu przedstawiciel weteranów p. Paczkowski w Hamtramck (miasto w 80 proc. za-

36 -