- - /i
a nawet reakcyjnej socjalnie, do 11 Po leki panów1' .Utrzymywało się wśród Polaków amerykańskich pojęcie, że Rząd Stanów Zejdnoczonych jest przeciwny wszelkim formo* pomooy z ich strony Polsce,poza ściśle charytatywną. Chodziło więc o radykalne podniesienie samopoczucia narodowego u tych rodaków, o zwiększenie atrakcyjności Polski, o przekonanie ioh, że obok Polski oiorpiąoej - jest Polek* Walcząca, o tym, że Rząd nasz buduje Polskę, która będzie naprawdę fl mokra tyczna, że wreszcie Roosevelt i Rząd limerykański nie tylko nie jest przeoiymy daleko idącej akcji Polonii na rzecz Macierzy,ale się wręcz dziwi dotyehoBasowej bierności obywateli amerykańskich polskiego pochodzenia. Chodziło o znalezienie drogi do soro tej Polonii oraz języka, któryb trafił do mas.
Pamiętając o tym położeniu przemawiałem wszędzie,prosto szczerze i stanowczo. Stwierdzałem wielokrotnie, że przybyłem do Ameryki nie w Imieniu Polaki cierpiącej, ale jako przedstawiciel Polski Walczącej. Ze przemawiam do nich w Jej imieniu i to nie w formie prośby, ale w formie rozkazu,jako Szef Rządu Jedności.Nie zwracałem się do nich z żadną prośbą, nie wyciągałem ręki po roi ary, zaznaczając, że mamy armię polską, a nie Legiony z okresu których wyszliśmy już dawno i że nic wolno nikomu pomniejszać jej znaczenia. 2e pomoc finansową Polonii wobec dLbrzymioh wydatków na lotnictwo, armię lądową i marynarkę które dochodzą obecnie, łącznic ze sprzętem bojowym do loomilj.