cych sobie buty na sample sale w Nowym Jorku, niech mi nie mówi o postępie. To już żart, jednak chcę przez to powiedzieć, że aby móc pójść dalej, trzeba się utożsamić także z Dzikim naszej własnej cywilizacji. Szaleństwo naszej obecnej kultury może się stać twórcze pod warunkiem, że współczesna nowa świadomość antropologiczna wchłonie je i uzna za część swojej istoty.
Kto wie, czy to nie właśnie taka świadomość, taka postawa, która - czy tego chcemy czy nie - ma sporo punktów wspólnych ze stanem rzeczy znanym jako „kondycja ponowoczesna”, nie będzie paradoksalnym punktem zwrotnym cywilizacji zachodniej. Już zresztą słyszy się coraz częściej o „postmodernizmie konstruktywnym". Współczesny badacz kondycji ludzkiej ma w zasięgu ręki i umysłu (ale czy wrażliwości?) pochodzącą z wielu obszarów Nauki i Tradycji ogromną wiedzę, która mogłaby pozwolić na stworzenie spójnej wizji pełniejszego - bo bar dziej świadomego siebie - człowieka XXI i XXII wieku. Byłoby szkoda, gdyby współczesność nie skorzystała z możliwości uzyskania tej pasjonującej perspektywy i nie użyła w tym celu coraz bardziej poręcznych narzędzi, którymi już w znacznym stopniu dysponuje.
Czy powstanie nowej, konstruktywnej antropologii jest prawdopodobne? Mam dziwne wrażenie, że pod powierzchnią dynamicznych procesów, którym podlega światowa cywilizacja techniczna, odbywa się cicha walka o ocalenie Człowieka. Na czym ta walka miałaby polegać? 0 tym może już innym razem.
StanisławJasionowicz