środa. 26 fetopadł 2014 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Słupsk //05
środa. 26 fetopadł 2014 www.gk24.pl • www.gp24.pl • www.gs24.pl Słupsk //05
► Z. Konwiński: - Mam ideę. by przy każdej szkole był mały orlik
► Na debacie w WHSZ pojawili się reporterzy niemieckiej telewizji. Pytali obu posłów, ale przyjechali dla Biedronia
MOR#
|pi |
► Podczas debaty w WHSZposłowie tryskali humorem, ale ostro słownie się atakowali. Mogli sobie zadać po trzy pytania i wykorzystali je do słownych utarczek. Robert Biedroń atakował program Platformy. Zbigniew Konwiński wyrzucał mu. że nie chodzi o kraj, a Słupsk
Zbigniew Konwiński i Robert Biedroń starli się na słowa podczas poniedziałowg debaty w Wyższej Hanzeatyckiej Szkołę Zarządzania.
Grzegorz łflaredd
Dwaj posłowie, kandydaci na prezydenta Słupska, przybyli w dobrych humorach na poniedziałkową debatę, którą zorganizowały „Głos Pomorza" i Wyższa Hanzeatycka Szkoła Zarządzania. Okazało się jednak, że sztab Roberta Biedronia był lepiej przygotowany, bo jego zwolennicy zajęli centralne miejsca w auli uczelnianej, która była wypełniona po brzegi. Zwolennicy Zbigniewa Konwińskiego, choć ubrani w jednolite koszulki z napisami popierającymi kandydata z Platfoimy, byli wyraźnie cichsi podczas debaty. Moderująca dyskusję Monika Zacharzewska z „Głosu" nie musiała jednak zbytnio nikogo uciszać.
Formuła debaty była prosta i równa dla obu uczestników. Uzgodniono, że tematem będzie: szkolnictwo, oświata i gospodarka. Kandydaci na przemian odpowiadali w trzech seriach na trzy pytania zadawane przez ekspertów: dr inż. Monikę Zajkowską, rektor Wyższej Hanzeatyddej Szkoły Zarządzania, Barbarę Zakrzewską, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych i Logistycznych w Słupsku, oraz przedstawiciela naszej redakcji Grzegorza Hilareckiego. Kandydaci na prezydenta mogli też zadawać sobie nawzajem po trzy pytania i odpowiadali na rizy zagadnienia zgłoszone wcześniej przez czytelników „Głosu".
Oświatowe pomysły
Monika Zajkowska zapytała o największy problem Słupska, czyli odpływ młodzieży z miasta, która wybiera studia w większych miastach lub emigruje za granicę, nie widząc perspektyw w naszym mieście.
Robert Biedroń: - Nie będzie przyszłości Słupska bez dyskusji o edukacji. Tutaj potrzebne są zmiany systemowe. Połączyć kolejne szczeble edukacji. Doprowadzić do tego, by wykorzystać dwa momenty w karierze każdego ucznia. Pierwszy w szkole średniej, by ponzał lokalny rynek, i drugi, gdy wybiera szkołę. Trzeba doprowadzić do tego, by wtym drugim wybierali lokalne uczelnie.
Wzmocnić słupskie uczelnie. Na tej bazie tworzyć ofertę dla uczniów z terenu Słupska. Nie pozwolić, by przejmowały ich szkoły z Gdańska.
Zbigniew Konwiński: - Pytanie brzmiało, dlaczego młodzi ludzie wyjeżdżają. Z dwóch podstawowych powodów ze sobą powiązanych: braku pracy dla młodych ludzi i braku uczelni, które by kształciły na kierunkach, po których jest większa szansa uzyskania pracy. Ja bym chciał współpracować z istniejącymi uczleniami, by je wspomóc w tworzeniu kierunków, po których jest praca. W nowej perspektywnie unijnej chciałbym się skupić na inwestycjach dla całej ziemi słupskiej, które będą kreowały nowe miejsca pracy. Po drugie, chciałbym rozwijać budownictwo komunalne. Dzięki temu można by tych młodych ludzi w części zatrzymać, bo mogliby te mieszkania z bonifikatą wykupić.
Barbara Zakrzewska zapytała o szkoły średnie, które coraz bardziej odczuwają skutki niżu demograficznego.
Zbigniew Konwiński: - W tym roku i następnym do szkół trafi więcej dzieci, bo idą sześciolatki. Można to wykorzystać, by poprawić jakość kształcenia, by Wąsy były ciut mniejsze. W Słupsku udało się bezboleśnie przejść ten niż. W kraju są masowo likwidowane szkoły. W Słupsku jedna ze szkół została przekształcona w społeczną. Jestem przekonany, że najgorsze zmiany w oświacie na szczęście mamy za sobą. Te niepopularne decyzje, za które nam się oberwało.
Robert Biedroń: - Zgadzam się z kolegą co do prywatyzacji.
- Jakiej prywatyzacji - wtrącił Konwiński.
- Przekształcenie jej w społeczną będzie na długo zapamiętane Platfomie - ripostował Biedroń. - To jest polityka ogólnopolska, bo widzimy zakusy na Kartę Nauczyciela, przeludnione klasy. PO, które rządzi osiem lat, nie zrobiła nic, żeby to zmienić.
Na uwagę, że miasta tak zadłużone jak Słupsk dokonują cięć w oświacie i od czego zacznie zmiany nowy prezydent .odpowiedzi były różne.
Biedroń: - Potrzebny jest pomysł na te szkoły. Nie doprowadzać do dalszego powstawania szkół niepublicznych. Zmniejszać Wąsy i uregulować status pracowników niepedagogicznych, którzy są słabo opłacani. Jeśli zostanę prezydentem, powołam radę oświatową.
Konwiński: - Kolega z partii Twój Ruch Janusza Palikota lubi podkręślać, że ja jestem z Platformy. Aleja nie udaję kogoś innego.
- Jestem bezpartyjny - ripostował Biedroń.
- Przyszłość słupskiej oświaty, to jest dobry moment, bo przygotowujemy nową
_
Ktoś uwierzy w ściemę, że mąż posłanki PO wygrał w Słupsku konkurs? - pytał Biedroń
strategię oświatową w mieście. Powinniśmy inwestować, ale mądrze. Moją ideą jest, by przy każdej szkole wybudować orlika bez szatni, takich obiektów, które będą służyły wszystkim. Chciałbym, byśmy tu dyskutowali o problemach Słupska, bo jesteśmy w Słupsku • mówił do konkurenta punktującego działania PO w kraju.
Padła odpowiedź: • Zaczyna się pan wstydzić tej polityki?
- Platforma ściągnęła do Słupska profesora, któremu dała tutaj mieszkanie w celu utworzenia uniwersytetu - zaczął Biedroń. - To był postulat pana posła z kampanii.
- Nie przypominam sobie-wtącił Konwiński. - To nieprawda. Nie ściągnęliśmy profesora. Możemy powiedzie wszystko i posunąć się do kłamstw. Może pan powiedzieć, jakiego profesora PO ściągnęła?
- Niestety, przez dwa lata nic nie zrobił, bo nie ma uniwersytetu • ripostował Biedroń.
Konkurent zarzucił mu kłamstwo i powiedział, że może go za to Biedroń podać do sądu.
- Panowie mają świadomość tego, że w Słupsku wydarzyło się wiele patologii na stytku biznes władza. Jak panowie zaradzą temu złu - padło pytanie.
Biedroń: - Jestem bezpartyjny i nie mam stołków do obsadzania. Będą się liczyły kompetencje, ścieżka kariery, transparentność. Taki urzędnik musi zapracować na podwyżkę. To budzi emocje, czujemy, że coś jest nie tak. Słyszymy, że do PARR-u przyjeżdża mąż posłanki z Platformy Obywatelskiej i ma pracę. Takich rzeczy u mnie nie będzie.
- Przejrzystość przede wszystkim - zgodził się Konwiński. - Kpiną jest, że w Słupsku wydano tyle na tę drogę w lesie, a brakuje na chodniki.
Na koniec posłowie się zaatakowali. Biedroń w czterech jeżykach zapytał, jak Konwiński będzie rozmawiał z inwestorami.
- Ja kandyduję na prezydenta Słupska, a nie ministra spraw zagranicznych - odpowiedział kandydat PO.
- Będzie pan niemową - krzyknął Biedroń.
- Gdybym wydał z kancelarii sejmu sto dwadzieścia tysięcy złotych na podrożę zagraniczne, to być może mówiłby tak jak pan - odciął się Konwiński. •