17
Wiadomości Uniwersyteckie
jmowaniu Solarza bliższa była koncepcji Uniwer-sytelu-Universitas jako wspólnoty umysłowej niż jakiejkolwiek instytucji nauczającej". Wtedy też, witając starszych uczestników, zwrócił się do nich z prośbą, aby zechcieli Go traktować jako kolegę. Równocześnie złożył wobec działaczy związanych ze wsią
następującą deklarację:.....chciałbym — jako rektor
Uczelni goszczącej uczestników sesji — mocno podkreślić, iż UMCS będzie popiera! i w miarę możliwości wspierał różnorodne inicjatywy dotyczące badań i kształcenia związane bezpośrednio ze środowiskiem wiejskim. Pewne działania zostały już podjęte. Liczę na współpracę z ludźmi Uniwersytetu, którym te sprawy są bliskie". Idąc w sukurs tym słowom był orędownikiem powołania przy Uczelni podyplomowego studium samorządności wiejskiej. Zaszczycił
Profesorowie Eugeniusz Gąsior i Staoisbw Szpikowaki podczas wyborów rektorskich
jego inaugurację wraz z arcybiskupem Bolesławem Pylakiem i wojewodą Adamem Cichockim.
Śledził publikacje poświęcone tematyce ruchu ludowego. Pamiętam jak przy witrynie wydawniczej UMCS komentował artykuł poświęcony demokratyzacji „Wid". Wtedy powiedział mniej więcej lak: „Ci, którzy demokratyzowali organizację w swojej naiw-
dokończenie ze strony 15
Nie pamiętam dokładnie, co zdecydowało o tym, że szybko się z Gienkiem zaprzyjaźniłem. Dowiedziawszy się, że nie ma gdzie mieszkać, zaproponowałem, by zamieszkał razem ze mną w pokoju, który wynajmowałem wspólnie ze Stachem Dudzińskim, również „Zamoyszczakiem", w domu przy ul. Nowy Plac Targowy 4]3. Mieszkaliśmy tam we trzech az do matury.
Jakim uczniem był Gienek i jakim kolegą? Zarówno dla mnie, jak i dla Gienka przejście ze środowiska wiejskiego do szkoły „wielkomiejskiej" o tak bardzo wysokim poziomie było wydarzeniem przełomowym i niezwykle stresogennym. Mimo to nie było widać jakiejś istotnej różnicy w osiąganych wynikach w nauce przez nas, chłopaków z prowincji, w stosunku do kolegów z Lublina. Gienek od samego początku dał się poznać jako solidny i obowiązkowy uczeń i bardzo dobry kolega. Dzięki zdolnościom i rzetelnej pracy uzyskiwał coraz lepsze wyniki w nauce. Jakkolwiek wszystkie przedmioty były w naszej szkole wykładane przez bardzo dobrych specjalistów (profesorowie: Horyszewski — historia, Bogucki i Malec — matematyka, Szewczykówna —język polski, Do-mfest — język niemiecki, Łopatyński — łacina, Rakowski — fizyka, ks. Pilcher — religia), to jednak, chemia, wykładana przez profesora Franciszka Sza-bełskiego, była tym przedmiotem, który wzbudził w nas największe zainteresowanie. Nic zatem dziwnego, że po zdaniu w 1948 r. matury postanowiliśmy z Gienkiem Gąsiorem i naszym najbliższym kolegą z Liceum Zamoyskiego, niestety również nieżyjącym, Kornelem Sinickim (siostrzeniec zasłużonego lubelskiego chirurga śp. prof. Antoniego Szczerbo), podjąć studia chemiczne w UMCS. I tak na jesieni tego roku staliśmy się studentami sekcji chemicznej Wydziału MaL-Fiz.-Chem. UMCS.
Ja pozostałem na stancji przy Placu Targowym, a Gienek przeniósł się na ul. Ochotniczą. Nici przyjaźni utrzymywały się między nami nadal mocne.
Czasy studenckie były wypełnione nauką, odrabianiem i zaliczaniem kolejnych pracowni i zdawaniem egzaminów, ale również spotkaniami towarzyskimi i wspaniałymi balami studenckimi, odbywającymi się zwykle w auli Liceum Staszica, w sali wykładowej Collegium Maius przy ul. Lubartowskiej i Collegium Pharmaceuticum przy Krakowskim Przedmieściu 56. Na niwie towarzyskiej Gienek odnosił nie mniejsze sukcesy jak w nauce. Jako bardzo przystojny młodzian miał duże wzięcie u naszych koleżanek Szczególny parol zagięła na Gienka studentka chemii Oleńka Zabadała, studiująca o rok niżej od nas Historia icb miłości miała różne koleje, zarówno wzloty jak i upadki, ale ostatecznie zaowocowała małżeństwem i jak się później okazało bardzo udanym.
Po uzyskaniu w 1952 r. dyplomu magistra chemii obydwaj rozpoczęliśmy pracę naukowo-dydaktyczną w Akademii Medycznej w Lublinie. Ja zostałem asystentem w Zakładzie Chemii Ogólnej, kierowanym przez doc. dr Irenę Krzeczkow&ką, a Gienek — w Zakładzie Chemii Fizjologicznej pod kierownictwem prof. dr Janiny Opieńskiej-Blauth, gdzie dzięki swoim zdolnościom i pracowitości szybko zdobywał kolejne stopnie i awanse w karierze akademickiej (doktorat w 1961 r. i habilitację w 1966 r., zagraniczne staże naukowe w Pittsburgu w 1968 i w Kalifornii 1977-1978 r.y
Po uzyskaniu stopnia doktora habilitowanego jako młody docent i ceniony biochemik otrzymał propozycję objęcia stanowiska kierownika Zakładu Biologii Molekularnej w UMCS. Gienek ofertę przyjął i przeniósł się na UMCS, a ja pozostałem w Akademii Medycznej. Mimo to nasza przyjaźń pozostała mocna i serdeczna. Często spotykaliśmy się w gronie kolegów i przyjaciół. Był bardzo przez nas łubiany i ceniony. Ceniony za prawość, skromność i serdeczność. Jeszcze w dzień przed Jego nagłym i niespodziewanym odejściem na zawsze mówił nam o swoich planach związanych z pracą na uczelni, lecz nieubłagana śmierć wyrwała Go nagle z naszych szeregów. Odszedł w pełni sił twórczych pozostawiając żal i smutek nie tylko w społeczności akademickiej, lecz również wśród najbliższych kolegów i przyjaciół, do których grona miałem szczęście się zaliczać.
Cześć Jego Pamięci!
Stanisław Szczepaniak
Nad trumną Rektora Eugeniusza Gąsiora przemawia rektor KUL ks. profesor Stanisław Wielgus
ności to durnie, d którzy czynili tak dla kariery, to swołocze, natomiast, d którzy w tej chwili pozytywnie piszą o demokratyzacji, to dumie i swołocze."
Na sesji zorganizowanej przez 1UNG w Puławach w styczniu br., poświęconej problematyce wiejskiej, której przewodniczył, bardzo żywo interesował stę toczoną dyskusją, a w szczególności wystąpieniami pracowników naszej Uczelni.
Wydawało się, iż bronił się przed wyborem na następną kadencję. Świadczy o tym fakt, iż kiedy przy spotkaniu opłatkowym w „Chatce Żaka” złożyłem Mu życzenia ponownego wyboru, wtedy ożywił się gwałtownie i powiedział niespodziewanie: „Pan nawet nie wie, jak żie mi życzy".
Odszedł od nas wybitny uczony i dobry rektor, ale także kryształowy działacz polityczny, który wierzył w odrodzenie ruchu ludowego na zasadach etosu „Wici" i nukołajczykowskich, w zgodzie z polską racją stanu i nauką społeczną Kościoła. Wszyscy, którzy' współpracowali z Nim politycznie, zachowają Go w pamięci jako kryształowo prawego człowieka.
Antoni Krawczyk
Z powodu śmierci Rektora Profesora Eugeniusza Gąsiora nadeszły telegramy od uczelni i instytucji zagranicznych i polskich, m.in. z Uniwersytetów w: Austin (Texas), Modenie, Kioto, Lock Haven, Umea, Kassel oraz uniwersytetów węgierskich, czeskich, francuskich, uniwersytetu białoruskiego. Złożyli je Rektorzy i Senaty wszystkich uniwersytetów polskich, Prezes Polskiej Akademii Nauk i Przewodniczący Komitetu Badań Naukowych, Rektorzy i Senaty Akademii Medycznej, Akademii Rolniczej, Politechniki w Lublinie, władze Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie, Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie, Prezes Polskiego Towarzystwa Biochemicznego, Rada Miejska Lublina, Komenda Policji w Lublinie, Regionalna Izba Obrachunkowa, Kuratorium Oświaty, Rozgłośnia Polskiego Radia w Lublinie, Redakcja „Acta Biochemica Polonica*’. W sumie nadeszło 36 listów i telegramów.