Odyniec przytacza tu autointerpretację Mickiewicza, ale czy dość wiernie? Jeśli tak, to twórca Dziadów musiał mieć na myśli naśladowców Byrona, na przykład francuskich bajronistów z okresu po r. 1820 (np. Lamartine’a, de Vigny’ea George Sand)33, a nie autora Kaina. Właśnie to misterium Byronowskie było Mickiewiczowi najbliższe w porze pisania poematu drezdeńskiego, o czym świadczy nie tylko rana na czole Konrada.
Jak wiadomo, Byron dał się widzieć poprzez legendę i sataniczną, i heroiczną, a jego twórczość zyskała tak wiele interpretacji, że już sama ta różnorodność staje się miernikiem dorobku twórczego. Nie jest wykluczone - to myślenie hipotetyczne - że uznawali go za swego nawet ci romantyczni buntownicy, którzy zamierzali spustoszyć niebiosa, by uświęcać twórczą anarchię czy sakry-tikować Reformę Społeczną. Kain mógł prowokować interpretacje w duchu gnos-tyckiego dualizmu, traktującego starotestamentowego Stwórcę jako principium zła, a jego przeciwników jako zasadę dobra (skądinąd, potwierdzona jest wiedza Byrona o wierzeniach ofitów). Idąc tym tropem, należałoby w konsekwencji potraktować bunt Kaina analogicznie do rewolty Shelleyowskiego Prometeusza: jako walkę na śmierć i życie, bez jakiejkolwiek możliwości pojednania.
Jest oczywiste, że nie taką interpretację przyjął autor poematu drezdeńskiego. Przeciwnik Stwórcy zostanie Chrystusowym namiestnikiem. Piętno kainiczne -będące u Mickiewicza, inaczej niż u Byrona, nie odciśniętym przez anioła piętnem hańby, lecz raną, którą Konrad sam sobie zadał - staje się w IX scenie Dziadów symbolem wielkiej obietnicy, symbolem wierności Boga.
Egzegeza motywu Kainowego, jaką w swym misterium daje Byron, musiała szczególnie odpowiadać Mickiewiczowi jako próba przydania uczynkowi biblijnego bratobójcy pobudek płynących z buntu metafizycznego. Ale to nie pycha rozumu dyktuje ten bunt. Kain został wygnany - nie z własnej winy, lecz przez grzech rodziców - z pierwotnego domu człowieka; jest synem absurdalnie porzuconym przez Ojca niebieskiego. Żyje w obliczu najstraszliwszej niewiadomej - śmierci. Gorszy się krwawymi ofiarami, którym Bóg bardziej sprzyja niż ofiarom z płodów ziemi.
Te argumenty, ten głód uczuć, ta absurdalność losu wymaga jakiejś odpowiedzi, a bunt tak motywowany domaga się wybaczenia. I oto możemy odwrócić wektor lektury drezdeńskiego poematu i, zgodnie z zapowiedzią, spoj-rzeć z perspektywy sceny V na scenę II. Namiestnik Chrystusowy przynosi odpowiedź i Kainowi, i pohańbionemu mocarzowi Samsonowi, i wreszcie nie
£ob. E. Esteve, Byron et le rornantisme fracais. Essai sur la fortunę et F influence cle Foeu-vre de Byron en France de 1812 a 1850, Paris 1907, zwłaszcza Livre II, chap. V, VI.
35
33