248
było się pierwsze po tej stronie żelaznej kurtyny Zgromadzenie Ogólne IAMCR w 1974 roku — w czasach, kiedy Uniwersytet Karola Marksa w Lipsku („Czerwony Klasztor”) uważany był za najsilniejszy ośrodek indoktrynacji studentów dziennikarstwa we Wschodnich Niemczech, w końcu to w Lipsku właśnie w 1989 roku odbyła się „demonstracja poniedziałkowa”, która przybliżyła zburzenie muru, i dzięki której stolica Saksonii stała się dla Niemców symbolem aksamitnych rewolu-cji.
W wystąpieniu otwierającym konferencję przewodniczący Stowarzyszenia, profesor Manuel Pares i Maicas podkreśli! zalety wyboru miejsca i organizatorów spotkania („dobrym powodem jest to, że Niemcy są niedoceniani w badaniach komunikowania masowego, a już na pewno wystarczającym, iż prof. Wolfgang Klein wachter zaproponował, że zorganizuje konferencję — a jeśli Niemiec obiecuje, że coś zorganizuje, to robi to dobrze”) oraz znakomicie wprowadził zebranych w klimat międzynarodowego spotkania: ([jako Katalońezyk) „nigdy sobie nie wyobrażałem, jaką przyjemność sprawi mi witanie tak wybitnego grona osób, po angielsku, w Lipsku”). Oficjalną część otwarcia zamykał Peter Glotz, działacz i rzecznik prasowy SPD, rektor Uniwersytetu w Erfurcie, reprezentujący gospodarzy konferencji. Przedstawił punkt widzenia gospodarzy na „rewolucję 1989 roku”, podkreślając tezę o dużym wpływie mediów na bieżące wydarzenia (oczywiście, miał na myśli destrukcyjną rolę zachodnich kanałów telewizji, które —jego zdaniem — pod koniec lat 1980. były powszechnie odbierane w NRD i powodowały narastanie równie powszechnych nastrojów rewolucyjnych wśród mieszkańców Drezna, Lipska czy Wschodniego Berlina). Spośród szczegółowych tez, poddanych później pod dyskusję, na uwagę zasługuje potwierdzająca się obserwacja o praktycznej niemożności zjednoczenia systemu mediów z landów zachodnich ze wschodnimi — prasa zachodnia cały czas sprzedaje się znacznie lepiej w RFN, prasa wschodnia — w landach wschodnich.
Największym wydarzeniem pierwszego dnia konferencji był plenarny „okrągły stół”, okazja do debaty pod tytułem „Transformacja systemu mediów 1989-1999: Prawo do komunikowania a perspektywa globalnego społeczeństwa informacyjnego”. Za stołem usiedli:
Hamid Mowlana, Luicia Castcllon Aguayo (Chile), C. W. Kim (Korea Południowa), Dov Shinar (Izrael), Jasień Zasurski (Federacja Rosyjska).
Uczestnicy debaty to osoby zasłużone dla Stowarzyszenia, jednocześnie reprezentujące najszybciej zmieniające się regiony świata: Amerykę Południową, Azję, Bliski Wschód czy Europę Środkową i Wschodnią. Otwierając debatę Mowlana przypomniał, jak to poprzednia lipska konferencja Stowarzyszenia, zorganizowana w 1974 roku w sumie za 175 dolarów, głęboko osadzona była w politycznym kontekście (wojny izraclsko-egipskiej oraz rywalizacji kapitalistycznego Zachodu z komunistycznym Wschodem). Jego zdaniem, teraz widać wyraźnie, że prawdziwym dziedzictwem myślenia w kategoriach „polityki opierającej się na wojnach”, charakterystycznego dla lat 1970. i 1980. stało się przekonanie, że o zmianach cywilizacyjnych w ten sposób myśleć się nie da. Wbrew oczekiwaniom, po zimnej wojnie zamiast „radosnego końca historii” nastały czasy narastających konfliktów etnicznych i religijnych. Przy okazji, Mowlana powtórzył swoją tezę z lat siedemdziesiątych: to nie media masowe kształtują (rewolucyjną) świadomość narodów, lecz tradycyjne kanały komunikacji. Także wydarzenia ostatnich dziesięciu lat są na to dobrym dowodem.
Otwierając dyskusję, Mowlana sformułował trzy pytania:
— Czy w ogóle istnieje kulturowe uzasadnienie dla komunikowania? Czy w ogóle istnieje kulturowe uzasadnienie komunikowania dzisiaj bardziej niż w przeszłości?
— Czy w ogóle istnieje globalne społeczeństwo, a jeśli tak, to czym ono jest?
— Jakie zasadnicze zmiany nastąpiły w krajach uczestników konferencji?
Z zebranych jedynie Dov Shinar mówił z optymizmem (o stopniowym dochodzeniu do normalności na Bliskim Wschodzie). Postępującemu procesowi pokojowemu towarzyszy w' Izraelu stabilizowanie się systemu zrcgionalizowanych mediów, w którym mieści się wzorowana na BBC telewizja publiczna, działająca w otoczeniu licznych — nic zawsze licencjonowanych — stacji arabskich, rosyjskojęzycznych i mniejszościowych. Chi-lijka Luicia Castcllon Aguayo dowodziła, że w jej kraju ze względu na ciągły brak prawdziwej demokracji nie istnieje — bo