51
NASTROJE SPOŁECZNE...
Widoczną w wielu sondażach (realizowanych przez różne firmy badawcze pod koniec ubiegłego roku oraz w roku 2000) przewagę popularności SLD i Aleksandra Kwaśniewskiego nad ugrupowaniami i osobami obecnie rządzącej koalicji komentuje się zazwyczaj jako skutek błędów w przeprowadzanych reformach państwa lub ich nadmiernych kosztów społecznych (zwłaszcza reformy systemu służby zdrowia), brak odczuwalnej poprawy poziomu życia i konfliktów wśród koalicyjnych partii, co ma prowadzić do pogarszania się nastrojów społecznych oraz spadku zaufania do rządu. Spadek zaufania do rządu owocuje zaś zwykle wzrostem społecznych notowań opozycji.
Oczywiście, nie wszyscy niezadowoleni z działalności rządu muszą przejść na stronę opozycji. Również związek między zaufaniem do konkretnych osób lub ugrupowań a wyborczymi preferencjami Polaków —jak wskazują to dane zawarte w tabeli 3. i 4. — nie jest całkiem jednoznaczny. Korelacje uzyskanych (w wyniku sondażu OBP UJ) deklaracji zaufania (lub braku zaufania) do rządu oraz prezydenta z wyborczymi preferencjami ankietowanych wykazują, że SLD np. mógłby liczyć na wyborcze głosy 18,8% osób nie ufających obecnemu rządowi (w stosunku do 13,2% głosów ogółu respondentów) oraz 7,1% z osób, które rządowi Jerzego Buzka ufają. Na AWS zamierza głosować 14,7% deklarujących zaufanie do rządu (wobec 6,5% ogółu badanych) i 3,1% wyrażających brak zaufania do niego. Natomiast na Unię Wolności (odpowiednio) 8,4% i 1,4%.
W wyborach prezydenckich Aleksander Kwaśniewski (jeśli wierzyć deklaracjom badanych) może liczyć na poparcie 39,1% osób, którzy mu ufają (wobec 21,9% ogółu) oraz 3,2% tych, którzy do niego zaufania nie mają. Natomiast najgroźniejszy konkurent obecnego prezydenta, jakim jesienią 1999 r. wydawał się Marian Krzaklewski, mógłby uzyskać głosy tylko 3,2% osób nie ufających Kwaśniewskiemu i 0,4% z tych, którzy prezydentowi ufają.
Zestawienie deklaracji zaufania z wyborczymi preferencjami naszych respondentów wykazuje ponadto wyraźną zbieżność opcji politycznych osób wyrażających opinie: „ufam rządowi” — „nie ufam prezydentowi” oraz „nie ufam rządowi” — „ufam prezydentowi”, co może wskazywać na to, że urzędujący obecnie prezydent jest w społeczeństwie postrzegany jako przedstawiciel opozycji oraz że część osób niezadowolonych z sytuacji w Polsce uważa go za swego reprezentanta. Potwierdzają to chyba również — przedstawione w tabelach 5. i 6. — zestawienia popularności ewentualnych kandydatów na urząd prezydenta i w wyborach parlamentarnych w zależności od opinii ankietowanych na temat rozwoju wydarzeń w kraju (związanych z nimi obaw i nadziei) oraz ewolucji sytuacji materialnej własnych gospodarstw domowych.
Jeżeli kandydaci wywodzący się z ugrupowań tworzących obecnie większość parlamentarną (jak Marian Krzaklewski, Leszek Balcerowicz i Jerzy Buzek) mogliby liczyć w wyborach prezydenckich na większą (choć też niezbyt dużą, i zdecydowanie mniejszą niż Aleksander Kwaśniewski — zob. tabela 5.) przychylność osób patrzących z nadzieją na rozwój sytuacji w Polsce i dobrze oceniających zmiany poziomu życia własnych rodzin, to urzędujący prezydent ponadprzeciętną popularnością cieszy się wśród osób wyrażających