20090415


Poprzestawiamy nieco materiał. Zmiana prawa.

Zaczynamy od Mutare Legem. Prawo się zmienia całkowicie (mutare legem) z dwóch powodów 0- zmieniają się całkowicie warunki społeczno-polityczne, albo ustrój polityczny. W obu przypadkach obowiązujące prawo nie pasuje już do rzeczywistości. W latach dziewięćdziesiątych nastąpiło w Polsce właśnie takie mutare.

Abritare legem - zmiana prawa polegająca na tym, że ono wygasa, lub nie wchodzi w życie. Zostało uchwalone, ale nie urzeczywistnione.

Irritare legem - zostaje naprawiony błąd, najczęściej formalny bądź logiczny. Gdyby go nie usunięto, to prawo byłoby wadliwe. Czasami taki błąd jest rozmyśle wprowadzany (sprawa Rywina).

Interpretare Legem - polega na tym, że nie wiadomo jak dany przepis zinterpretować. Jest wieloznaczne rozumienie. Wtedy jakiś wyższy organ (Sąd Najwyższy lub Trybunał Konstytucyjny) dokonuje interpretacja prawa, czyli podpowiada jak ma być rozumiany problemowy przepis.

Suspendare legem - zawieszenie praw jakiejś osoby. Polega to na tym, że ktoś zostaje wyjęty spod tego prawa - prawo go nie dotyczy.

Dispensare legem - zostaje zawieszone nie osoba, lecz prawo. Jest robiony wyjątek dla danej osoby. Jakiś przepis prawa przestaje obowiązywać dla danej osoby.

Istotne jest to, by prawo zmieniało się jak najrzadziej, i jeśli to możliwe, niezbyt szybko. Podważa to bowiem poczucie bezpieczeństwa.

dwie szkoły - jedna uważa, że prawo stanowione winno opierać się na prawie naturalnym (a więc i na jakiejś tradycji ustalonej), a druga (pozytywizm prawny) utrzymuje, że prawo zależy wyłącznie od woli prawodawcy (grup interesu, aktualnie reprezentowanych), ponieważ nie da się ustalić jakichkolwiek stałych, niezmiennych zasad.

SPECYFIKA ETYKI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

Czy w ogóle jest coś takiego, i jak to należy rozumieć? Na czym polega jej specyfika? Może cofnijmy się nieco i zapytajmy, czy istnieje coś takiego, jak filozofia chrześcijańska? Próbowano kiedyś wytłumaczyć, jak to jest możliwe, żeby Chrystus mógł być pod postacią chleba i wina - mówiono, że to transsubstancjacja.

Jeśli weźmiemy normy etyczne, to nie ma żadnej różnicy między tym, co w podręczniku księdza Ślipki i tym, co mówili stoicy.

Niemniej istnieje pewna różnica między etyką jako namysłem, koncepcją ludzkiego postępowania (etyką chrześcijańską), a etyką normalną. Gdzie istnieje? Na poziomie antropologii - Datum Metaphisicum jest mniej istotne, niż Datum Antropologicum. Żeby odpowiedzieć na pytanie : „Co ja powinienem wobec ciebie uczynić?” do końca, trzeba mieć pewną wizję człowieka, i tu się obie etyki rozchodzą. Jeśli człowiek jest istotą śmiertelną, to inaczej trzeba formułować prawdy i normy - w przypadku śmiertelnej, nieuleczalnej choroby pacjenta, czy można mu nic nie mówić? A po co go denerwować jeszcze bardziej? Ale jeśli ta osoba jest osobą wierzącą, to może jednak lepiej mu powiedzieć?

Inaczej ujmując problem - czy w życiu trzeba się jakoś zabawić, czy też z czegoś zrezygnować (na rzecz prawdopodobieństwa, że po śmierci jest coś jeszcze)?

Lepiej, żebyśmy zaczynali od Datum Morale, i przechodzili do Datum Antropologicum, a nie na odwrót, ponieważ unikamy tym samym schodzenia do poziomu etyki konfensjonalnej, religijnej. Jeśli ktoś przyjmuje pewną koncepcję człowieka, z reguły odrzuca pewne rozwiązania - jeśli natomiast rozpoczynamy z pewnego doświadczenia, możemy znaleźć o wiele więcej punktów wspólnych z różnymi koncepcjami systemów filozoficznych/etycznych (póki nie dojdziemy do problemu człowieka - czy jest śmiertelny, czy „nieśmiertelny”). Problem nie dotyczy tak bardzo śmiertelności, niż substancjalności - tutaj się dwie koncepcje rozchodzą.

Społeczna natura człowieka. Jeśli rozważamy czyn, to patrzymy czy on odpowiada naturze człowieka indywidualnego, ale również przyglądamy się jego społecznej naturze. Co decyduje o tym, że człowiek ma naturę społeczną? Konstytuują ją trzy czynniki:

Jaźń otwarta. To pewna zdolność przejmowania tego, co mówią i robią inni; ale również zdolność przekazywania tego, co człowiek myśli, czuje, oraz jak wartościuje. Komunikowanie się, i przyjmowanie wiadomości. Nie chodzi tylko o przekazywaniu informacji. Krąpiec mwói, że mamy do czynienia z komunikacją bytową - my, całym swoim istnieniem zwracamy się ku drugiemu, a on to przyjmuje. I vice versa. Różne przejawy - na przykład, że zajmujemy pewną przestrzeń (wymagamy pewnego uznania naszej przestrzeni przez innych) i zauważamy, że wszystko inne również posiada tę właściwość.

Osobowość spotencjalizowana. To tyle, co pewna możliwość przechodzenia z możności do aktu. Mamy pewną osobowość, pewna psychikę, która też ulega aktualizacji, która nie byłaby możliwa bez drugiego człowieka. To sprawia, że jesteśmy otwarci na drugiego.

Dobro wspólne. Kiedy mówimy o dobru wspólnym, musimy wziąć pod uwagę relację, która istnieje między mną, a drugim. Pierwotnie ma ona charakter Ja-Ty: ja mam swój interes, ty również. Z czasem przekształca się ona w relację My - wtedy, kiedy mamy wspólny cel. Przychodzi do mnie listonosz, i jest ta pierwotna relacja - ale ja się mogę z nim zaprzyjaźnić, iść na piwo, i będzie relacja My. Więźniowie pracujący przy torach jednak nie są w relacji My w stosunku do siebie - nie mają jednego celu.

Naturalne dobro wspólne - jest pewną rzeczywistością duchową. Jest to wszechstronny rozwój wszystkich członków danej społeczności. Niestety, jest to tylko ideał, nigdzie i nigdy nie obecny. Nie ma na tym poziomie sprzeczności między dobrem wspólnym jednostki, a społeczności. Niestety, nie wszyscy są wykształceni i święci - a żeby takimi się stali, potrzebne są środki materialne, dochodzi więc do konfliktów (wszyscy nie mogą mieć tyle samo pieniędzy…). Może się więc jakoś urzeczywistnić w pewnej grupy, względnie małej - rodzinie, na drugim roku studiowania, itd. Żeby rozwiązać konflikty, trzeba przyjąć jakąś zasadę, która pozwoli ustalić kiedy dobro ogółu ma pierwszeństwo przed dobrem jednostki.

Przyjmuje się zasadę, ż jednostka powinna podporządkowywać się dobru społecznemu w tej samej dziedzinie (a w nie w każdej). Przykład - jest poseł, który lubi przemawiać. Ale jak będzie zbyt długo przemawiał, to inni nie będą mieli możliwości przemówienie. Wtedy Marszałek może mu odebrać głos, a poseł się podporządkuje, i odstąpi mównicę komuś jeszcze innemu. Ale nie może być tak, że Marszałek odjął głos, ponieważ głoszone poglądy mu się nie podobały.

Istnieje pytanie, czy dobro wspólne, rozumiane jako wszechstronny rozwój obywateli tu i teraz, nie jest tym samym, co zasada sprawiedliwości („Każdemu według tego, ile mu się słusznie należy”.). Czy istnieje tożsamość? Jedni mówią tak, drudzy - nie. Józef Messner („Das Naturrecht”) - „Na poziomie etycznym, czy teoriopoznawczym, istnieje taka tożsamość”. Różnica pojawia się jednak na poziomie ontologicznym/metafizycznym - te dwie zasady nie są wtedy tożsame. Istnieją społeczności, gdzie dobro wspólne jest urzeczywistniane, oraz społeczności, gdzie nie jest (Korea Północna).

Gospodarcze dobro wspólne. Ma przede wszystkim charakter duchowy, a nie materialny. Materialny - owszem, ale jest wtórny. To dobro wspólne nie tworzą fabryki, długość szosy, czy cuś takiego, lecz umiejętność gospodarowania.

To dobro wspólne nie urzeczywistnia się na dwa sposoby:

Tezauryzacja - trudna, z punktu widzenia etyki.

Mamy jeszcze szczegółowe dobro wspólne, które mi umknęło gdzieś.

Dobro wspólne jako cel, plus otwarta jaźń, plus osobowość zpotencjalizowana, sprawiają, że wchodzimy w różne (rodzaje) społeczności. Co tworzy społeczność? Społeczności dzielą się na:

Podstawowe - Rodzina i klasztor (Dom publiczny, by Paulinka). Co jest tu elementem społeczno twórczym? Pewna otwartość i pewna intymność. Intymność w sensie pewnej tajemniczości (coś jedynego i niepowtarzalnego dla tej społeczności). Rodzina ma swoje tajemnice, którymi nie dzieli się z sąsiadami.

Środowiskowe - Społeczność sąsiedzka, Zakład i miejsce pracy, oraz Społeczność regionalna. Jeśli chodzi o społeczność sąsiedzką, elementem społeczno twórczym jest gotowość niesienia sobie nawzajem pomocy, czy usług. Miejsca pracy - ludzie mają wspólny cel, jakim jest urozmaicenie pracy, pozbawienie jej elementu nudy. Regionalne - tu elementem społeczno twórczym jest tworzenie kultury, chęć stworzenia kultury.

Poszerzone - Szczep/Ród, mający świadomość pochodzenia od wspólnego przodka, lub pozostawianiu w relacji braterstwa, Klan. Element społeczno twórczy - wspólnota interesów. Kolejna grupa - Gmina/Samorząd. Tutaj elementem jest troska o uczynienie lepszym/przyjemniejszym życia na danym terytorium. Kolejna grupa społeczna - Naród. Wymaga to szerszego omówienia.

Naród - pojęcie to jest pojęciem 19-o wiecznym. Powstało pod wpływem filozofii romantycznej, głównie niemieckiej. Jest trudne do zdefiniowania, ponieważ nie wiemy do końca co jest tutaj elementem społeczno twórczym. Jest to pojęcie sztuczne. Jak się ma Naród do Państwa - pytanie dość trudne. Dwie koncepcje Narodu: 1. Elementem społeczno twórczym jest wspólna kultura; 2. Bardziej współczesna koncepcja - elementem społeczno twórczym jest świadomość wspólnej historii.

Kim są Palestyńczycy? To żadna grupa etniczna, to nomadzi, którzy zamieszkiwali terytorium dzisiejszego Izraela. Czemu stali się Narodem? Bo złączyła ich wspólna historia walki z Izraelem. Dokończenie, za tydzień.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
20090417 dzieci na drodze 4
20090422
20090403 175118 0000115068 Zalacznik 1 Operat Szacunkowy Dotyczacy Okreslenia Wartosci Rynkowej Nier
20090429
20090424Pracae zaliczeniowe, 06324 81383 tel
20090417 Zagadnienia na kolokwium z Fizyki
20090421 Kolokwium 1 pokolokwium
GK Indykpol Opinia i raport z badania za 2008 200904300000117143
20090408
20090417 dzieci na drodze 4
20090422
20090415 2
20090408
20090429 2
20090408 3
20090403
20090424
20090429

więcej podobnych podstron