ZZ Oddechy w pięści


Oddechy w pięści

Potter...

ach... pamiętaj, nic między nami nie... ma... Draco

warczy pomiędzy jęknięciami. A

właściwie próbuje warczeć, ponieważ zaciśnięte z rozkoszy zęby skutecznie mu to uniemożliwiają.

Niczego

od ciebie... nie wymagam odpowiada

Potter.

Draco przyciąga jego twarz i wpija się w usta, miażdżąc je w gwałtownym pocałunku. Przez chwilę

świat zwalnia, a przed oczami wybuchają kolory. Harry ma wrażenie, że jego zmysły jeszcze nigdy

nie były tak wyostrzone, umysł nie jest w stanie przyjąć tylu bodźców naraz i po prostu się wyłącza.

* * *

Harry nigdy nie zastanawiał się, co chce robić w życiu. Dzięki temu nieświadomie oszczędził sobie

trudu i ewentualnego rozczarowania. Przecież był Wybrańcem, Chłopcem, Który bla, bla, bla... Nikt

nie wziął pod uwagę, że wolałby być zwyczajnym dzieckiem, ze zwyczajnymi problemami. Miał

ochotę udowodnić tym magicznym ignorantom, że szesnastolatek nie może uratować świata. Takie

manewry udają się tylko w głupich, mugolskich filmach.

Wszyscy zachowywali się, jakby dobro naprawdę istniało, a piosenki mówiły prawdę. Wbrew

legendom i insynuacjom, wygrywa nie szlachetniejszy, a silniejszy. Harry nie miał złudzeń był

słabszy.

Ach, i jeszcze Przepowiednia. Harry uważał, że wszelkie proroctwa powinny być ruchome. Każde

nasze działanie może zmienić przeznaczenie. Ale ta Przepowiednia się nie zmieniała: Złote Dziecko

musi wygrać. Pottera te wszystkie wróżby obchodziły tyle, co zeszłoroczny śnieg. Wygra no

cóż,

nawet idioci mają czasem fart, przegra trudno.

Tylko jedna jego cząstka żyła tak, jak powinna.

Draco.

* * *

Jesteś

głupcem.

Jak

wszyscy odpowiada

Potter, a brwi Malfoya szybują w górę.

Ale

ty możesz inaczej. Harry

unosi głowę.

Włosy Malfoya odbijały światło, rozpryskując je wokół niczym aureolę. Ale Draco nie był aniołem.

Anioły nie zabijają, anioły nie torturują, anioły nie odbierają nadziei... Jednak na blondynie nawet

świt wyglądał pięknie.

Nie

mogę odpowiada,

obracając w palcach platynowe kosmyki Jeśli

chcą, będę walczył. Nie

uwierzą, że przegram, dopóki nie zobaczą.

Kiedyś

będę musiał cię zabić mówi

Draco, patrząc gdzieś w bok.

Ustaw

się w kolejce szepcze

Harry, przyciągając go do swoich warg.

* * *

Miał stać się silny, potężny. Nic się nie zmieniło. Kiedyś był mały i zagubiony. Teraz jest duży i

zagubiony. Nic się nie zmieniło.

* * *

Harry'ego niejednokrotnie nachodziła myśl, że zasługiwali na coś więcej, niż opuszczone sale,

zwierzęcy seks na biurku nauczyciela czy brutalne pocałunki w ciemnych zaułkach.

Zasługiwali na dzieciństwo, na wolność. Zamiast tego, dostawali chwile zapomnienia w zimnych

objęciach lochów.

Przez kilka chwil mogli nie pamiętać o tych wszystkich potwornościach, wyrządzonych przez

Voldemorta, o śmierci, o liście martwych przyjaciół, która z każdym dniem robiła się coraz dłuższa.

Przede wszystkim, nie zasługiwali na wojnę. W momentach, gdy byli jednością, nie liczyło się, że

na ramieniu Dracona czernieje Mroczny Znak, że blizna Harry'ego każdej nocy dawała o sobie znać

tępym bólem, a on sam budził się z coraz gorszych koszmarów zapowiedzi

pojedynku.

* * *

Przeznaczenie

złożyło ci propozycję nie do odrzucenia, Potter.

Nie

mogła być nie do odrzucenia, skoro właśnie ją odrzuciłem.

Avada

Kedavra!

* * *

Czasami Przeznaczenia potrafi zupełnie się przekierunkować. Czasami wystarczy jeden ruch

nadgarstka, żeby decydować o życiu lub śmierci. Czasem wystarczy przyjrzeć się książce, by

wiedzieć, jak się skończy. W tej rycerz pokona smoka, tutaj zwycięży miłość. O, a ta jest ciekawa wygra

Zło. Niestety, tylko w pierwszej części...

Ale to jedynie teoria. Jak wiemy, czasami zdarza się naprawdę czasami.

Harry odwrócił się i napotkał szklane oczy Lucjusza. Avada powoli ulatniała się zielonymi

smugami.

Przepowiedniom

czasem trzeba pomóc, Potter wysyczał

Draco, mijając go.

* * *

To była scena jak z jakiegoś taniego horroru. Dwa cele, dwa sprzeczne uczucia i jedno ultimatum:

zabij albo zostań zabity. A taka alternatywa, to tak naprawdę żadna alternatywa.

Voldemort potraktował Draco jak żywą tarczę. Żywą, dopóki wróg nie spróbuje ataku. Potężna

klątwa zabije ich obu. A nie powinna. Dobra klątwa załatwi tylko tego złego. Ale na wojnie dobre

klątwy nie istnieją.

Zrób

to spokojny

głos Dracona przeszywa jego ciało Bohater

żyje, Śmierciożerca umiera.

Uczciwa wymiana.

W jego oczach widać takie zdecydowanie i desperację, że, gdyby mógł, sam by go unicestwił. Ale

nie może. Jego różdżka leży w szacie Lorda. Czeka więc na ruch Harry'ego.

* * *

Avada...

Korytarz, gdzie po raz pierwszy cios zamienił się w pocałunek, kopniak w sunące po ciałach ręce.

Pokój tonący w zieleni i dwa szybko oddychające punkty gdzieś w pościeli. Sposób, w jaki

trzymałeś kubek, przechylałeś głowę, czytając gazetę. Twoja skóra, która w świetle księżyca

zdawała się błyszczeć. Twoje rozchylone usta, odchylona do tyłu głowa, gdy poruszałeś się w górę i

w dół, a ja trzymałem cię za biodra. Wędrówka, którą podejmowały dłonie, miękkość warg i ich

słodycz, twoje oczy. Nie raz widziałem w nich pożądanie. Pod tym względem działaliśmy jak lustra.

W moim spojrzeniu widziałeś to samo.

...

Kedavra!

* * *

Były festyny, było liczenie i identyfikacja ciał. Była śmierć i pozorne zwycięstwo.

Harry już wie, czym jest samotność i wcale mu się to nie podoba. Czuje, jakby na kogoś czekał, a

ból, gdy uświadamia sobie, że nie ma na kogo, jest obezwładniający.

Były pogrzeby. Były wywiady.

Tak, zabiłem Voldemorta. Tak, to koniec wojny. Oklepane zwroty, które w świetle poranka tracą

wartość. Bo co tak właściwie ma im powiedzieć?! Że wcale nie odczuwa satysfakcji, że ich życia

były mu obojętne, zarówno na początku, jak i na końcu?! Że ta wygrana nic nie znaczy, bo zawsze

znajdzie się ktoś popierający chore wizje i idee Czarnego Pana?! Że źli czarodzieje byli zawsze i w

miejsce pokonanych pojawiają się nowi?! I, w końcu, że zwyrodnialcy byli przed nim i będą po nim,

a za jakieś sto lat urodzi się nowy Wybraniec, tak samo jak on pozbawiony prawa wyboru?!

Żal Harry'ego jest tak wielki, że rozsadza go od środka.

To nie tak miało być. Bohater powinien umrzeć w chwale, na polu bitwy. Bo tak jest... poprawnie.

On tymczasem żyje, gdy wielu odważniejszych już nie ma. A chwały nie dostrzega ani w martwych

ciałach, ani w udręczonych sercach.

* * *

"Nic między nami nie ma". Harry po raz setny poddaje swoje życie retrospekcji. "Nic nie ma". Twoje

oczy mówiły coś innego.

To nie była uczciwa wymiana.

* * *

Potter żyje normalnie. O ile tacy jak on mają prawo żyć normalnie. Po wojnie słowa nabierają

groteskowego znaczenia. Je, śpi, pracuje. Codziennie wykonuje szereg czynności, nie zastanawiając

się nad ich sensem.

Tylko czasami wydaje mu się, że czyjeś blade ręce splatają się z jego własnymi. Widzi Draco. Jego

półprzymknięte oczy, które już nigdy nie będą sugestią pocałunku...

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
FIZJOLOGIA UKŁADU ODDECHOWEGO CZŁOWIEKA PREZENTACJE 2
niewydolność oddechowa
OSTRA NIEWYDOLNO ܦć ODDECHOWA
oddechowy uklad
Uklad oddechowy2
Zaawansowane metody udrażniania dród oddechowych
Stany zagrożenia życia pochodzenia oddechowego
Uklad oddech wyklad
Astma oskrzelowa, zapalenie oskrzeli, niewydolność oddechowa
Sem 3 Wywiad w chorobach układu oddechowego
uklad oddechowy 5
układ oddechowy[1]
Resuscytacja Krążeniowo Oddechowa
Fizjologia układu oddechowego
Uklad oddechowy i krazenia
NIEWYDOLNOŚĆ ODDECHOWA W WIEKU DZIECIĘCYM
LEKI DZIALAJĄCE NA UKŁAD ODDECHOWY
Układ oddechowy
Fizjologia oddechowy

więcej podobnych podstron