Monk S05E04 DVDRip XviD WAT


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:15:Uwaga panowie,| oto ona, wasza nagroda.
00:00:18:Rusty, co w nich jest.| W razie gdyby mój lekarz chciał widzieć.
00:00:21:Pozwólcie, że wam coś powiem, mądrale.| Gdy byłem na liście płac, szanowaliśmy starszyznę.
00:00:27:Przyszedłem tutaj jako ochotnik.| Czy ktoś mi podziękował?
00:00:31:Nie. Na każdym kroku żarty,| nawet nie są śmieszne.
00:00:34:- Są stare i oklepane.| - Daj spokój Rusty. Wiesz, że cię kochamy.
00:00:37:- Patrz, zjadam jedną.| - Cześć, Karl przez "K".
00:00:41:- Panie Monk.| - O cholera, wrócił.
00:00:43:Cześć Chuckie.| Przegapiłeś jedno miejsce.
00:00:46:Kapitanie.| Może pan uwierzyć, że to już rok?
00:00:50:Mówiłem, że sam może pan| przetestować te alarmy w domu.
00:00:55:Tak wiem, ale wolałbym żebyście| wy to zrobili, wy jesteście ekspertami.
00:01:03:Pożar domu, alarm 3 stopnia.| Panie Monk, będzie musiał pan poczekać.
00:01:06:- Kapitanie, byłem tutaj pierwszy.| - Dom się pali. Chyba powinniśmy zająć się priorytetami.
00:01:12:Prawda?
00:01:15:- Wiem.| - Jedziemy.
00:01:17:Nie mam całego dnia.
00:01:24:- Ile masz pokoi?| - Pięć.
00:01:27:- 30 wykrywaczy dymu do 5 pokoi?| - Dodatkowo, dwa hole i toaleta.
00:01:32:Zwykle mówię: "Nigdy za wiele ostrożności."| Więcej tego nie powtórzę.
00:01:38:Przepraszam?
00:01:47:Hej.| Nie wolno tutaj wchodzić.
00:01:53:Rusty?
00:01:56:Rusty?!
00:02:20:Halo?
00:02:23:Panie Monk?
00:02:26:O mój Boże, panie Monk!
00:02:28:Wszystko w porządku?
00:02:32:Czy Rusty'emu nic nie jest?| Sprawdź Rusty'ego.
00:02:37:Chyba nie żyje.| Co się stało?
00:02:39:Nie wiem. Był tutaj| jakiś facet, próbowałem go powstrzymać.
00:02:43:Panie Monk, już wszystko w porządku,| może pan otworzyć oczy.
00:02:48:O mój Boże, kapitanie| Stottlemeyer, to nagły wypadek.
00:02:52:- Natalie.| - Nic nie mów, usiądź tam.
00:02:55:- Tam jest krzesło.| - Gdzie?
00:02:57:Jest tam.
00:03:01:Natalie.| Nie widzę go.
00:03:12:DETEKTYW MONK
00:03:13:5x04 - PAN MONK NIC NIE WIDZI
00:04:22:Więc, na czym stoimy?
00:04:24:Substancja, którą na niego wylano była| mieszaniną środka czyszczącego i kwasu solnego.
00:04:29:Obie jego rogówki| pokryły się bliznami.
00:04:32:- Nerwy zostały uszkodzone.| - Co to dokładnie oznacza?
00:04:35:Trudno powiedzieć, czasami| tkanka się regeneruje, a czasami nie.
00:04:41:Wszystko w porządku.| Boi się ciemności.
00:04:44:Niech do tego przywyknie,| przynajmniej na jakiś czas.
00:04:50:Monk, tu Randy.| Mówię do ciebie.
00:04:54:Stoję tuż przed tobą.
00:05:01:Teraz przykucnąłem,| jestem na twoim poziomie.
00:05:05:Chciałem powiedzieć,| że złapiemy tego, który to zrobił.
00:05:10:Będę pracował 24 godziny, 7 dni w tygodniu.| Bez względu jak długo to będzie trwało.
00:05:16:Poza 11 maja,| moja siostrzenica potwierdziła,
00:05:19:że w nocy będzie przyjęcie,| więc prawdopodobnie będę potrzebował...
00:05:23:- Będę potrzebował wolny weekend.| - Randy.
00:05:26:Nie sądziłem, że to możliwe,| ale pogarszasz całą sytuację.
00:05:34:Wie pan, że to najlepszy szpital.| Zrobią wszystko co tylko mogą.
00:05:39:Nie może się pan poddawać,| zawsze jest nadzieja.
00:05:42:Nigdy nie ma nadziei.
00:05:46:Tym zajmujemy się| w szkole dla niewidomych.
00:05:48:To tzw.| ćwiczenia empatii.
00:05:51:W taki sposób pomagamy rodzinie i| przyjaciołom zrozumieć przez co przechodzą niewidomi.
00:05:55:- Jak się czujecie?| - Czuję się bezradnie i bez władzy.
00:05:58:- Jestem zdezorientowany.| - Nawet bardziej niż zazwyczaj.
00:06:01:Tak czuje się wasz| przyjaciel 24h na dobę.
00:06:05:Musi się wszystkiego ponownie nauczyć,| nawet czynności które wykonywał tysiąc razy dziennie.
00:06:09:Na przykład:| Spędzacie na tym posterunku dużo czasu.
00:06:11:- Z pewnością obaj go dobrze znacie.| - Pewnie.
00:06:14:Chcę żebyście znaleźli pojemnik| z wodą i nalali sobie wody do kubka.
00:06:19:Bułka z masłem.
00:06:35:Gdzie jest pojemnik z wodą?
00:06:42:Przepraszam.
00:06:43:Wykonujemy ćwiczenia empatii.
00:06:54:- On oszukuje.| - Skąd on to wie, on też oszukuje.
00:07:02:- Wygrałem.| - Poruczniku, to nie zawody.
00:07:05:Wiem, ale jeśli to nie byłyby| zawody, wtedy nie byłbym zwycięzcą.
00:07:14:Jest pewien trik, którego możecie nauczyć przyjaciela.| Palcem można wyczuć, czy jest już pełno.
00:07:20:Jest pełno.
00:07:22:Nie znasz Adriana,| nie będzie dotykał kubka żadnym palcem.
00:07:25:Prędzej umrze z pragnienia.| Ten facet jest bardzo delikatny.
00:07:31:Nie widzę tego,| jak on będzie funkcjonował.
00:07:35:Więc od was zależy,| żeby dał radę funkcjonować.
00:07:37:Niech wróci do pracy,| to najlepsze lekarstwo.
00:07:40:Wróci do pracy?
00:07:51:Które to jest?
00:07:54:To z balonem.
00:07:57:Uwielbiam je.
00:08:04:- Jest prosto?| - Jest doskonale.
00:08:07:Już nigdy nie zobaczę jej twarzy.
00:08:10:- Niech pan tak nie mówi.| - Czy ja płaczę?
00:08:14:- Nie.| - Czuję się jakbym płakał.
00:08:21:Czuję się,| jakbym cały czas płakał.
00:08:23:Moje życie jest skończone.| Zapomnij o mnie.
00:08:30:Musisz iść dalej,| znajdź inną pracę.
00:08:32:Nigdzie nie idę.| Niech pan na mnie spojrzy!
00:08:36:Przepraszam.| Pana życie nie jest skończone.
00:08:39:Nadal może pan wszystko robić.
00:08:41:Było wielu ślepców,| którzy robili niesamowite rzeczy.
00:08:44:- Na przykład?| - Ray Charles.
00:08:47:- I... no wie pan.| - Tak?
00:08:52:No wie pan...
00:09:01:- Pan Magoo.| - Kto to?
00:09:03:Pan Magoo?
00:09:06:To był wspaniały człowiek, wynalazca.
00:09:10:- Naprawdę?| - Był także pionierem sztuki.
00:09:12:- Zrobił wiele wspaniałych rzeczy.| - I był ślepy?
00:09:17:- Nie chcę już rozmawiać o panie Magoo.| - Ja też.
00:09:20:- Drzwi były otwarte.| - Kapitanie?
00:09:24:- Jak sobie radzi?| - Wspaniale, po prostu wspaniale.
00:09:29:- Jestem z niego dumna.| - To dobrze.
00:09:34:Słuchaj. Jadę właśnie do remizy strażackiej.| Chcę, żebyś jechał ze mną.
00:09:37:- Po co? Złożyłem już zeznania.| - Tak wiem, ale sądziłem, że może coś zauważysz.
00:09:46:- Jakoś w to wątpię.| - Wiesz co mam na myśli.
00:09:50:Nawet w tym stanie,| nadal jesteś najlepszym detektywem jakiego znam.
00:09:54:Dokładnie.| To świetny pomysł.
00:09:56:Nie mówicie poważnie,| chcecie mnie tylko pocieszyć.
00:10:00:Tu nie chodzi tylko o ciebie,| to śledztwo w sprawie morderstwa.
00:10:04:- Strażak został zabity.| - Rusty.
00:10:07:To był twardziel,| pracował tam przez 35 lat.
00:10:10:Przyskrzynię sukinsyna,| który go zabił.
00:10:12:- Pomożesz mi w tym.| - Leland, nie mogę.
00:10:15:Monk, nie proszę ciebie.| Natalie bierz go.
00:10:21:No dalej,| słyszał pan kapitana.
00:10:23:Już idę, ale nie| spodziewaj się zbyt wiele.
00:10:26:- Znam pana Magoo.| - Idziemy.
00:10:29:- Pan Magoo?| - Wie pan, Magoo, ten sławny wynalazca.
00:10:59:Stolik jest tutaj.
00:11:03:Nie, Monk.| Stolik jest tutaj.
00:11:10:W porządku.| Więc rura jest tam.
00:11:15:- Rura jest tam.| - Nie mogę.
00:11:17:Może pan.| Niech się pan skoncentruje.
00:11:21:Niech pan sobie wyobrazi pomieszczenie.| Możesz to zrobić, masz niesamowitą pamięć.
00:11:26:Racja. Zapomniałem| o mojej niesamowitej pamięci.
00:11:29:Nie możemy rozgryźć,| co ten facet tutaj robił.
00:11:32:- Czego szukał?| - Czy coś zginęło?
00:11:36:Nie sądzę.| Nic nie wziął, żadnych pieniędzy, nic.
00:11:39:- To nie ma sensu.| - W porządku. Zróbmy to.
00:11:43:Usiądź.
00:11:49:Ty i Rusty siedzieliście tutaj,| sprawdzaliście wykrywacze dymu.
00:11:54:Racja.| Potem ten facet wszedł tamtędy.
00:12:00:Przeszedł powoli za wozem,| nie chciał być zauważony.
00:12:04:Monk, mówi do ciebie| porucznik Randy Disher.
00:12:07:Randy! Nie musisz za| każdym razem mówić, że do niego mówisz.
00:12:10:Tak szefie.
00:12:12:Wiesz kim jestem,| wiesz kto do ciebie mówi.
00:12:15:W zeznaniu powiedziałeś,| że słyszałeś jak skrzypią mu buty.
00:12:19:- Dokładnie.| - Był wysoki, 186cm, dobrze zbudowany.
00:12:22:rudoblond włosy i| nosił skórzaną kurtkę.
00:12:25:Racja.| Potem Rusty...
00:12:29:poszedł do niego z tyłu wozu.
00:12:32:Potem usłyszałem wielki| hałas i ja poszedłem z tyłu wozu.
00:12:40:Z tyłu wozu.| Gdzie jest wóz.
00:12:45:Przestawili go,| dobrze ci idzie.
00:12:48:Potem zobaczyłem| Rusty'ego na podłodze.
00:12:51:Ten facet trzymał łopatę w rękach.
00:12:53:Powiedziałeś,| że go czułeś od niego alkohol.
00:12:56:Rum, było czuć od niego rum.
00:12:58:Wiemy to Randy.| Czy masz coś nowego?
00:13:02:- Coś o czym zapomniałeś?| - Nie. Złapał zbiornik i
00:13:06:wylał na mnie zawartość.| To była ostatnia rzecz jaką widziałem.
00:13:11:O mój Boże.| Ostatnia rzecz jaką widziałem.
00:13:15:Co to jest?!!!
00:13:20:Zeszło już?
00:13:22:- Zeszło.| - Mogę iść do domu?
00:13:24:Tak, możesz pan iść do domu.| Chwila, chwila.
00:13:27:Utknąłeś.
00:13:31:Już dobrze, mam cię.
00:13:36:Wszystko w porządku.
00:13:40:- Poczekaj chwilę.| - Co?
00:13:44:- Poczekaj chwilę.| - O co chodzi?
00:13:53:Brakuje tutaj płaszcza.
00:13:57:- Płaszcza?| - Tutaj wisiało sześć płaszczy.
00:14:02:Ma rację.| Jednego brakuje.
00:14:06:- Czy płaszcz jest warty zabicia.| - To też nie ma dla mnie sensu, ale to już coś.
00:14:10:Jeśli znajdziemy ten płaszcz,| znajdziemy naszego faceta.
00:14:14:Widzisz.| Jesteś niesamowity.
00:14:17:Przybij 5.
00:14:19:W porządku, dobra robota.
00:14:25:Dobrze.
00:14:29:W porządku.| Widzisz, w ogóle mnie nie potrzebujesz.
00:14:37:O Boże, najmocniej przepraszam,| przepraszam nie widziałam tego.
00:14:40:- Dołącz do klubu.| - Jak sobie radzi?
00:14:43:Właśnie wróciliśmy ze szpitala.| Są bardzo optymistyczni.
00:14:48:- Chyba pesymistyczni?| - Nie, są bardzo optymistyczni.
00:14:54:Dlaczego machasz rękoma?
00:14:58:- Co jest takiego ważnego?| - Chyba go mamy.
00:15:00:Złapaliśmy faceta,| który nosił płaszcz strażacki.
00:15:03:- Jest w pomieszczeniu obok. | - Kto to?
00:15:06:Facet nazywa się| Colbert, Jake Colbert.
00:15:09:Jest tułaczem, żyje przy plaży.| Możesz go zidentyfikować?
00:15:12:Nie wiem.| Może nie słyszałeś.
00:15:16:- Jestem ślepy.| - Ale postara się pan, prawda?
00:15:20:Nie podda się pan tylko dlatego,| że został pokrzywdzony przez los.
00:15:23:Zostałem chyba pokrzywdzony przez los,| ponieważ jestem ślepy.
00:15:28:Podoba mi się twoja laska.| Jaki to rodzaj.
00:15:30:- Więc znaleźliście tego faceta?| - Znaleźliśmy jakiegoś faceta, ma ten sam wzrost,
00:15:33:- nie ma alibi i nosił zaginiony płaszcz.| - Czy jego buty skrzypią?
00:15:37:Nie wiem.| Był bosy, gdy go zgarnęliśmy.
00:15:39:To bez znaczenia, ponieważ nie| potrzebujemy butów, mamy naocznego świadka.
00:15:43:Mówiąc w przenośni.
00:15:50:Jake Colber,| to Adrian Monk.
00:15:56:Chcemy wiedzieć, czy spotkaliście| się w remizie na 53 w zeszłą niedzielę.
00:16:03:Nigdy go nie widziałem.| Mówiłem wam, że znalazłem ten płaszcz w śmietniku.
00:16:07:Za restauracją na ulicy Vincent.
00:16:13:To on?
00:16:17:Nie wiem.| Facet w remizie nic nie powiedział.
00:16:23:W porządku.| Wiesz co musimy zrobić.
00:16:27:- Musisz dotknąć jego twarzy.| - Co? Nie Leland, proszę.
00:16:31:- Nie mogę.| - Jesteś jedynym świadkiem.
00:16:35:- To tułacz.| - Co z tego?
00:16:37:Całe życie nie| dotykałem twarzy tułacza.
00:16:42:Zawsze byłem z tego dumny.| Nawet w najgorszy dzień mogłem sobie powiedzieć:
00:16:47:"Przynajmniej nie| dotykałem twarzy tułacza."
00:16:51:To może być facet,| który zabił Rusty'ego, a ciebie oślepił.
00:16:54:Nie wypuszczę go,| ani ciebie, dopóki nie będę pewny.
00:17:37:- To brodawka.| - O Boże. Chusteczka!
00:17:41:- Chusteczka!| - Chwileczkę.
00:17:43:Masz.
00:17:50:- To nie on.| - Próbowałem wam to powiedzieć.
00:17:53:Znalazłem ten płaszcz w śmietniku,| było mi zimno w nocy.
00:17:55:Śpię w kartonie przy plaży.| Moje życie jest do bani.
00:17:59:Na co narzekasz,| przynajmniej widzisz.
00:18:02:Na co narzekam? Nie wkurzaj mnie.| Mam 8 letnią córeczkę, która potrzebuje nerki.
00:18:08:Wylano mi kwas na twarz,| chyba wygrałem.
00:18:12:- Nie dostałem poczty od lat.| - Moja żona nie żyje.
00:18:16:- Moja też.| - Bomba w samochodzie.
00:18:18:Mnemonia.
00:18:20:Natalie. Bomba w samochodzie,| czy mnemonia?
00:18:22:- Panie Monk, nie wiem.| - Twoja żona pewnie nie cierpiała.
00:18:27:Trudy umierała| samotnie w bólu przez 20 minut.
00:18:32:Jesteś amatorem.| Wróć jak będziesz coś miał.
00:18:37:Kto następny,| no śmiało, ktokolwiek.
00:18:40:Patrzycie na najbardziej| nieszczęśliwego człowieka na Ziemi.
00:18:44:Może ty?| Chcesz się zmierzyć?
00:18:46:Pokonam was| wszystkich jednocześnie.
00:18:49:Nie mogę przegrać!
00:18:52:Nie mogę przegrać.
00:19:08:/Tu Adrian Monk./|/ Dziękuję że dzwonisz, to moja nowa sekretarka./
00:19:13:/Gdy usłyszysz sygnał,/|/ proszę mówić do słuchawki i zostawić wiadomość,/
00:19:19:/którą odsłucham później./|/ To koniec wiadomości,/
00:19:23:/a oto sygnał,/|/ o którym mówiłem./
00:19:27:/Adrian, tu doktor Kroger./
00:19:30:/Wiem, że tam jesteś,/|/ więc podnieś słuchawkę./
00:19:34:/Adrian, nie/|/ przyszedłeś na 10:30 i 15:30./
00:19:39:/Adrian nie możesz/|/ zostać na zawsze w domu./
00:19:41:- Chcesz się założyć?|/ - Znam cię, prawdopodobnie leżysz w łóżku/
00:19:45:/i użalasz się nad sobą./
00:19:48:/Nie możesz się poddawać,/|/ są ludzie którzy cię naprawdę potrzebują./
00:19:52:/Daj spokój Adrian./|/ Musisz wstać, wstawaj, no dalej, dasz radę./
00:19:58:/Właśnie tak,/|/ no dalej, dalej.../
00:20:03:- To musi być tutaj.| - Opisz to.
00:20:07:Wiesz Monk, to dzielnica ubóstwa.| Jesteśmy w samym sercu krainy żuli.
00:20:12:Stoimy w alejce za restauracją,| obok standardowego śmietnika.
00:20:17:Prawdopodobnie 3 metry sześcienne.| Jest wypełniony śmieciami, stłuczone butelki, kartony.
00:20:24:Monk, mówi Randy Disher,| otwieram mój notesik.
00:20:28:Poczekaj, nie mogę znaleźć notesu.| Sprawdzam kieszenie.
00:20:36:Znalazłem notes.| Otwieram notes.
00:20:41:Pan Colber był tutaj o 5:00 w zeszłą niedzielę,| zbierał butelki, znalazł płaszcz w śmietniku.
00:20:48:5:00, to trzy| godziny po tym jak zginął Rusty.
00:20:53:Powiedział, że znalazł hełm strażacki,| który dał jakimś dzieciakom.
00:20:57:Zabija mężczyznę za płaszcz| i wyrzuca go kilka godzin później.
00:21:03:To nie ma sensu.
00:21:08:Boże, cieszę się,| że tego nie widziałem.
00:21:11:Natalie..
00:21:14:Cieszę się.| Nie widziałem tego.
00:21:19:To alejka, prawda?| To musiało być ohydne.
00:21:21:- Było obrzydliwe.| - Prawdopodobnie nienawidziłbym tego miejsca.
00:21:24:Nie wytrzymałby pan 5 minut,| są tu karaluchy.
00:21:27:- Martwy kot.| - Natalie. To mi nie przeszkadza.
00:21:31:Nic mi nie przeszkadza.
00:21:34:Jest wspaniale.| Nic nie widzę.
00:21:38:- To mi może pomóc.| - Nie cierpię tej dzielnicy.
00:21:43:W niedzielę stałem tutaj 3h w korku.
00:21:45:- Dom spłonął tuż za rogiem.| - Chwileczkę.
00:21:48:Niedzielny pożar był w pobliżu?
00:21:53:Zginęła kobieta.| Zasnęła przy telewizorze, paląc papierosa.
00:21:58:Nie sądzę.| Musi być powiązanie między tym pożarem,
00:22:03:a tym co przytrafiło się Rusty'emu.
00:22:06:Idziemy.| Dalej ludzie.
00:22:09:- Mamy sprawę do rozwiązania.| - Martwy kot po lewej.
00:22:31:- Chcesz rękawiczki?| - Nie potrzebuję ich.
00:22:34:Czego oczy nie widzą,| tego sercu nie żal.
00:22:39:Przepraszam.| Ślepiec idzie.
00:22:41:To ja przepraszam.
00:22:46:- To salon?| - Dokładnie.
00:22:48:- Leżała na kanapie.| - Jest po twojej prawej.
00:22:52:Spokojnie.| Leżała na kanapie, oglądała telewizję,
00:22:56:paliła papierosa,| piła i zasnęła.
00:22:59:Papieros spadł na| stertę gazet i woosh.
00:23:02:To oficjalna wersja.
00:23:10:Rum. Rum.
00:23:13:- Kim była?| - Disher otwiera akta.
00:23:17:Stefanie Preston,| 27 lat, była na zastępstwie.
00:23:21:Ostatnio pracowała w| Peter Breen Construction.
00:23:24:- Mieszkała tutaj sama.| - Nie sądzę.
00:23:30:Przynajmniej nie codziennie.| W łazience jest butelka wody kolońskiej.
00:23:34:Dwie szczoteczki| i dwie różne pasty.
00:23:38:Miała chłopaka.
00:23:40:Coś tutaj było.| Coś odbiło się w szkle.
00:23:47:Ma kształt... zwierzęcia,| osioł albo koń.
00:23:53:Wygląda na konia.
00:23:58:- Co to jest?| - Pilot.
00:24:02:Przynajmniej nim był.
00:24:05:Ona oglądała telewizor z| tamtego miejsca, dlaczego pilot leżał tutaj?
00:24:13:Nie wiem.
00:24:19:A ja chyba wiem.
00:24:21:Kapitanie.
00:24:23:Oto co się wydarzyło.
00:24:27:Ktoś ją zabił.| Prawdopodobnie udusił.
00:24:31:Potem upozorował to tak,| żeby wyglądało jakby zasnęła na kanapie.
00:24:35:Prawdopodobnie wyszedł i zdał sobie sprawę,| że czegoś zapomniał, czegoś z domu.
00:24:42:- Co to było?| - Nie wiem. Prawdopodobnie metal.
00:24:46:Coś co przetrwałoby pożar,| coś dzięki czemu można by go namierzyć.
00:24:51:Cokolwiek to było,| musiał to odzyskać, tylko jak?
00:24:53:- Dom był w płomieniach.| - Wozy strażackie już podjechały.
00:24:57:- Miejsce było okrążone.| - Potrzebował płaszcza strażackiego.
00:25:01:Dokładnie,| dlatego poszedł do remizy.
00:25:04:Dlatego ukradł płaszcz.
00:25:06:Kiedy tu wrócił wyglądał,| jak jeden ze strażaków, nikt tego nie zauważył.
00:25:11:Nikt go nie wypytywał.| Przeszedł obok wszystkich.
00:25:15:- Wszedł do środka.| - Zabrał to co zostawił.
00:25:20:- Nieźle jak na ślepca.| - Wróciłem, maleńka.
00:25:24:Panie Monk,| mówi pan do futryny.
00:25:28:Wróciłem.
00:25:34:Nie wiem co powiedzieć,| po diagnozie byłeś taki nieobecny.
00:25:39:- Naprawdę?| - Tak. Byłeś katatoniczny.
00:25:41:Szlochałeś, ponieważ myślałeś,| że nigdy nie będziesz mógł oglądać zdjęć Trudy.
00:25:47:Wiem tylko,| że nigdy nie byłem szczęśliwszy.
00:25:50:Jestem uspokojony.| Skumaj to.
00:25:52:- Skumaj to?| - Wczoraj szkoła dla niewidomych
00:25:55:wysłała kobietę,| aby nauczyć mnie jak sobie radzić.
00:25:58:Chciała żebym liczył kroki| od drzwi frontowych do ulicy.
00:26:02:Powiedziałem:| "Kochanie ja liczyłem te kroki od pięciu lat."
00:26:06:44. Więc jak widzisz| przygotowywałem się, aby być ślepym,
00:26:12:- całe życie.| - W porządku Adrian.
00:26:15:- Co z twoją pracą?| - Moją pracą?
00:26:17:W pracy jest świetnie.| Można powiedzieć, że działam na lub
00:26:21:tuż pod| poziomem pana Magoo.
00:26:23:Adrian muszę ci powiedzieć,| że jestem trochę zmartwiony.
00:26:26:Jest 5 poziomów smutku.| Sądzę, że przeskoczyłeś przynajmniej 3 z nich.
00:26:32:- Każdy doktor...| - Przepraszam, ale przeszkodzę.
00:26:35:Tak sobie myślałem.| Mógłbyś być w tej chwili nagi.
00:26:39:- Nie przeszkadzałoby mi to.| - Adrian nie jestem nagi.
00:26:43:- Ale mógłbyś.| - Słuchaj Adrian.
00:26:45:Sądzę, że wykorzystujesz ten stan,| aby odciąć się od rzeczywistości bardziej niż zazwyczaj.
00:26:52:- Wahadełko zawróci.| - Nie sądzę.
00:26:55:Wróci!| Tak właśnie zachowuje się wahadło.
00:26:58:Możesz spaść,| a to byłoby bardzo bolesne.
00:27:02:Odrzucam możliwość,| że jesteś szczęśliwy, prawdziwie szczęśliwy.
00:27:05:Straciłeś wzrok.
00:27:08:To najlepsza rzecz| jaka mi się przytrafiła.
00:27:11:W porządku.| Może załatwimy stopery do uszu,
00:27:15:wtyczki do nosa,| mógłbyś odciąć się całkowicie od świata.
00:27:19:Albo, może, moglibyśmy| załatwić dla ciebie śpiączkę.
00:27:25:Spróbujmy najpierw| stopery do uszu.
00:27:34:- Stefanie jak?| - Preston. Pracowała w pana biurze
00:27:37:- do zeszłego tygodnia.| - Pamiętam ją, fajny dzieciak.
00:27:40:Możemy iść i rozmawiać?| Czas to pieniądz, a szczerze mówiąc nie mam ich zbyt dużo.
00:27:44:Panie Monk.| Na pana miejscu, zostałbym w przyczepie.
00:27:47:To pewnie ostatnie| bezpieczne miejsce dla pana.
00:27:50:- To niebezpieczny teren.| - Niech się pan o mnie nie martwi,
00:27:54:chcę być traktowany,| jak każdy inny.
00:27:58:Części elektryczne są w samochodzie.
00:28:00:Więc, co może| nam pan o niej powiedzieć?
00:28:03:Niezbyt wiele.| Była tutaj w zastępstwie.
00:28:04:Pracowała tutaj w weekendy,| moja stała pracownica wyjeżdżała wtedy w sprawach służbowych.
00:28:08:- Powiedzieli, że to był pożar.| - Dokładnie.
00:28:10:- Okropne.| - Panie Breen.
00:28:13:Jak dobrze ją pan znał?
00:28:16:W ogóle jej nie znałem.
00:28:20:O mój Boże.
00:28:23:- Co się z tobą dzieje?| - Tam jest drut kolczasty,
00:28:26:- zaciąłby się pan.| - Nie zaciąłbym się,
00:28:29:- mam radar.| - Radar?
00:28:32:Czuję go teraz,| to jak szósty zmysł.
00:28:35:Jestem jak nietoperz w jaskini.
00:28:38:Fruwają naokoło,| ale nigdy nie trafiają w ściany.
00:28:40:Nie sądzę,| aby pana radar działał.
00:28:43:Działa.| Słuchaj mnie.
00:28:46:Działa wyśmienicie.| Jestem fruwającym nietoperzem.
00:28:50:Moja antena cały czas nadaje.
00:28:53:Fruwasz nie tam gdzie trzeba.
00:28:55:Jestem tutaj.
00:29:01:Zostań z grupą.| Czy kiedykolwiek był pan w mieszkaniu Stefanie?
00:29:05:- Dlaczego miałbym tam iść?| - Była bardzo atrakcyjną kobietą.
00:29:09:- Moja żona także.| - Czy to pana Ferrari?
00:29:12:To jedno z nich.| Podoba się panu?
00:29:14:Sam szukam czegoś dla siebie.| Chyba zdecyduję się na Forda Festiva.
00:29:19:- Gdzie był pan w niedzielę po południu?| - W niedzielę byłem tutaj,
00:29:24:spotkałem się z| architektem i kierownikiem budowy.
00:29:26:Szefie, mam plan pracy.| Nadal mam te klucze.
00:29:30:Jestem teraz trochę zajęty,| zajmę się tym później.
00:29:33:Panowie.
00:29:39:Kapitanie.
00:29:40:Kapitanie, niech pan słucha.
00:29:42:Skrzypiące buty.| To on. Chodź.
00:31:09:To on.| Kapitanie?
00:31:13:Kapitanie?!
00:31:16:Jesteś aresztowany,| masz prawo zachować milczenie,
00:31:21:ale wolałbym,| żebyś tego nie robił.
00:31:24:Kapitanie?
00:31:26:Kapitanie!
00:32:55:"Winda zepsuta."
00:34:04:O Boże.
00:34:07:Pomocy!
00:34:09:Pomocy.| Pomocy!
00:34:11:Niech mi ktoś...
00:34:13:Na górze!
00:34:15:Pomocy.
00:34:17:Pomocy!
00:34:19:Patrzcie do góry.
00:34:27:Nie mogę oddychać,| powietrze jest takie rzadkie.
00:34:37:- Panie Monk?| - Pomóżcie mi.
00:34:39:Panie Monk, co pan robi?
00:34:40:O Boże.
00:34:43:- Natalie?| -Tak?
00:34:45:Czy ty latasz?
00:34:48:Panie Monk, mam pana,| niech pan zejdzie.
00:34:51:W porządku.| Monk, już w porządku, mamy cię.
00:34:54:Mamy Cię.
00:35:00:Panie Monk,| co pan robił?
00:35:04:Facet... facet, który zabił| Rusty'ego jest... ze skrzypiącymi butami,
00:35:10:jest tutaj.
00:35:11:- Eddie Murdock.| - Nieeeee!
00:35:18:Mam cię.
00:35:25:To on.| To Eddie Murdock.
00:35:29:Musiał was szukać,| pewnie się poślizgnął.
00:35:34:Więc to chyba tyle,| sprawa zamknięta.
00:35:49:Chyba mam dobrą wiadomość.
00:35:51:Nerwy zaczynają się regenerować,| źrenice zaczynają się rozszerzać.
00:35:56:Proszę być dobrej myśli.
00:35:59:- Czy tak przyjmuje dobre wiadomości?| - Tak.
00:36:03:Jeśli zostaną państwo jeszcze chwilę,| skonsultuję się z kolegami.
00:36:06:Dziękujemy doktorze,| będziemy tutaj.
00:36:08:Czy to nie cudownie,| jest jeszcze nadzieja.
00:36:10:Nadzieja?| Nie cierpię mieć nadziei.
00:36:14:- Co stało się z twoją pewnością siebie? |- Nie wiem, Leland. Może utraciłem ją
00:36:19:gdy wołałem po| pomoc 25cm nad ziemią.
00:36:23:Jestem taki żałosny.| Nie jestem nawet w połowie człowiekiem jakim byłem.
00:36:27:Co było 3/4 prawdziwego człowieka,| więc teraz jestem...
00:36:30:- 5/16 prawdziwego człowieka.| - Dziękuję Randy.
00:36:32:Chwileczkę.| 3/8 człowieka.
00:36:34:Mógłbyś przestać jęczeć?| Zły facet jest w prosektorium na dole,
00:36:38:możemy wracać do domu.| Według mnie to był dobry dzień.
00:36:41:I Monk jest zdecydowanie gościem.| Właśnie wróciłem z jego mieszkania.
00:36:44:Znaleźliśmy bluzkę,| w której był gdy podkładał ogień.
00:36:47:W praniu znaleźliśmy trochę sadzy.
00:36:49:Przepraszam chłopaki,| ale muszę odebrać Julie.
00:36:51:Możesz jechać,| zostanę z kapitanem słoneczko.
00:36:54:Mogę cię podrzucić.| Nowa bryka.
00:36:57:- Więc kupiłeś Forda.| - Nie podobał mi się sposób prowadzenia Ferrari,
00:37:01:albo sposób w| jaki opróżniłoby moje konto.
00:37:07:Fajne, co?| Jest z 4 cylindrami, zamiast 6.
00:37:11:Jest szybszy.| Biały z brązowym obiciem.
00:37:14:Skóra powoduję, że się pocę.
00:37:17:- Będę ich potrzebował.| - Musimy iść.
00:37:20:Do widzenia panie Monk,| do zobaczenia jutro.
00:37:22:- Dlaczego to zrobił?| - Kto zrobił co?
00:37:26:Dlaczego Eddie| Murdock zabił tą dziewczynę?
00:37:29:- Od kiedy to zbir musi mieć powód?| - Pamiętasz jak rozmawialiśmy z Peter'em.
00:37:34:Murdock podszedł do nas.| Pamiętasz co powiedział?
00:37:38:Tak. Powiedział:| "Nadal mam te klucze."
00:37:43:Peter Breen jeździ Ferrari, prawda?
00:37:47:Dokładnie.
00:37:50:- Jak wyglądają klucze do niego?| - To galopujący koń.
00:37:56:Ten wzór na| stole był od jego kluczy.
00:38:00:Powiedziałeś, że| zwłoki Murdocka są w prosektorium.
00:38:02:Na dole.
00:38:10:Halo?
00:38:13:Mamy to miejsce dla siebie,| że tak powiem.
00:38:18:- Widzisz plakietkę Murdocka?| - Jeszcze nie.
00:38:23:A co widzisz?
00:38:27:Ludzi, wzdętych,| leżących, nie rozmawiających.
00:38:33:Prawie jak na| Święto Dziękczynienia w domu mojej byłej.
00:38:37:- Sądzisz, że klucze nadal są w jego kieszeni?| - Warto sprawdzić. Eddie Murdock zabił Stefanie Preston,
00:38:43:nie ma co do tego wątpliwości.
00:38:46:To nie był jego pomysł.
00:38:48:Ktoś zapłacił mu za to.
00:38:52:- Breen miał romans.| - Dokładnie.
00:38:55:Miał klucze do jej domu.| Dał je Eddiemu, więc Eddie mógł wejść i ją zabić.
00:39:02:Wrócił po klucze,| po to się wrócił.
00:39:06:- Racja, jeśli znajdziemy te klucze.| - Breen będzie miał się z czego tłumaczyć.
00:39:12:Mam go.
00:39:14:Witam Edward.| Nie wstawaj.
00:39:18:Zazwyczaj rzeczy| osobiste trzymają w plastikowej torebce.
00:39:22:Bingo.
00:39:30:Dowodzik rzeczowy.| Prokuratorowi to się spodoba.
00:39:34:Mogę to poczuć?
00:39:40:Leland, co się stało?
00:39:42:Leland!
00:39:45:Panie Monk.| Będę potrzebował te klucze.
00:39:48:Niech mi ktoś pomoże!
00:39:56:Kluczyki proszę.
00:39:58:Nie mam na to czasu.
00:40:02:Właściwie to dobrze,| że obaj tutaj jesteście.
00:40:05:Dzięki temu, nie| będą musieli przewozić ciał.
00:40:12:Nie ruszaj się.
00:40:15:Nie ruszaj się.
00:40:57:Kapitanie.| Wszystko w porządku?
00:41:00:Wszystko w porządku?
00:41:04:- Jesteś cały?| - Monk...
00:41:07:- widzisz mnie.| - Tak.
00:41:10:- Witam.| - Witam.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Monk S05E13 DVDRip XviD WAT
Monk S05E11 DVDRip XviD WAT
Monk S05E09 DVDRip XviD WAT
Monk S05E02 DVDRip XviD WAT
Monk S05E14 DVDRip XviD WAT
smallville s06e06 dvdrip xvid wat
Lost S01E09 DVDRip XviD WAT
Lost S01E08 DVDRip XviD WAT
smallville s06e07 dvdrip xvid wat
smallville s06e17 dvdrip xvid wat
Lost S01E05 DVDRip XviD WAT
Lost S01E02 DVDRip XviD WAT
The Unit S01E03 DVDRip XviD WAT
The Unit S01E03 DVDRip XviD WAT
smallville s06e14 dvdrip xvid wat
lost s01e24 dvdrip xvid wat
smallville s06e02 dvdrip xvid wat
smallville s06e04 dvdrip xvid wat
Lost S01E04 DVDRip XviD WAT

więcej podobnych podstron