Monk S05E02 DVDRip XviD WAT


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:11:Najdłuższy strajk śmieciarzy| w historii San Francisco nadal trwa.
00:00:14:W środku miasta nie| zanosi się na poprawę.
00:00:17:Na każdej ulicy| zaczynają gromadzić się śmieci.
00:00:21:Negocjacje pomiędzy| miastem a służbami porządkowymi
00:00:24:nie przyniosły skutków.
00:00:26:Więc jak mieszkańcy| sobie z tym radzą?
00:00:28:Jak dotąd ludzie są| z siebie bardzo dumni.
00:00:33:Nikt nie panikuje,| właściwie wygląda na to,
00:00:36:że wszyscy stają na| wysokości zadania, łączą się w grupy
00:00:39:i traktują ostatnie| wydarzenia jako wypadek przy pracy.
00:00:42:Już lepiej, prawda?
00:00:45:Nie. Nie roznoś tego| zapachu, jest gorszy od śmieci.
00:00:49:Dobrze.| Już to gaszę.
00:00:54:Co my zrobimy?
00:00:56:Całe miasto cuchnie.
00:00:58:Przywykłam do tego.
00:01:00:Naprawdę?
00:01:02:W takim razie,| pokochasz piekło.
00:01:06:Słuchaj...| muszę wyjechać z miasta.
00:01:08:Wsiądźmy do samochodu i| pojedzmy gdzieś pod wiatr.
00:01:11:Panie Monk,| nie mogę wyjechać, mam tutaj Julie.
00:01:13:Musi chodzić do szkoły.
00:01:14:Weźmy ją ze sobą,| ja będę ją uczył.
00:01:17:Nie jest od nich zależna...
00:01:19:Słuchaj...
00:01:21:to ciężarówka.
00:01:22:Brzmi jak śmieciarka, prawda?
00:01:24:Panie Monk,| to nie śmieciarka.
00:01:26:Strajk się skończył.
00:01:28:Włącz wiadomości.
00:01:31:Fałszywy alarm,| to autobus.
00:01:35:/...chcemy tylko,/
00:01:36:/wszystko czego/|/ zawsze pragnęliśmy/
00:01:38:/to uczciwy kontrakt dla/|/ nas i naszych rodzin./
00:01:41:/Ten związek będzie działał/|/ tak długo jak będzie trzeba./
00:01:45:/Dwa tygodnie, dwa miesiące./
00:01:48:/Nigdy się nie wycofamy,/|/ nigdy się nie poddamy./
00:01:53:To wszystko jego wina.
00:01:54:Dajcie mi (?).
00:01:56:Chyba,| chciałbym żeby nie żył.
00:01:59:Nie mów tak.
00:02:00:Chciałbym żeby nie żył.
00:02:02:Jeśli coś by mu się stało,| czułbyś się okropnie.
00:02:04:- Nie czułbym.| - Czułbyś.
00:02:05:- Nie czułbym.| - Czułbyś.
00:02:06:/...tym razem strajk jest poważy/|/ i nie zanosi się na jego zakończenie./
00:02:18:Panie Cusack,| nie zauważyłam pana.
00:02:22:Panie Cusack?
00:02:32:DETEKTYW MONK
00:02:33:5x02 - PAN MONK I STRAJK ŚMIECIARZY
00:03:40:- Chciał pan wysłać paczkę?| - Tak. Dziękuję.
00:03:42:Tutaj.
00:03:47:Uważaj na parkiet.
00:03:51:Nie ma na nich adresu.
00:03:52:Wiem. Wyślijcie je gdziekolwiek,| to nie ma znaczenia.
00:03:56:Nie możemy ich tak po prostu| wysłać, musimy mieć adres.
00:03:58:Nie macie jakiegoś magazynu,| żeby postawić je gdzieś w rogu.
00:04:02:Postawić w rogu?
00:04:10:Jaki jest twój adres?
00:04:12:- Miłego dnia.| - W porządku.
00:04:14:Poczekaj.
00:04:18:Jeszcze chwilkę.
00:04:21:W porządku. Już.
00:04:25:Oto adres.
00:04:28:Tam to wyślesz.
00:04:33:Dziękuję bar...| uważaj na parkiet.
00:04:35:Uważaj gdzie stąpasz.
00:04:43:- Co robisz?| - Nic.
00:04:46:Gdzie twoje śmieci?
00:04:48:Czy ty właśnie wysłałeś| komuś swoje śmieci?
00:04:50:To beznadziejne czasy, Natalie.
00:04:52:Beznadziejne czasy.
00:04:54:- Co?| - Jesteś zadowolony.
00:04:56:Nie.
00:05:03:Takie było twoje życzenie.
00:05:05:"Szef związku znaleziony martwy"| Jimmy Cusack.
00:05:07:Co!?| Myślisz, że ja to zrobiłem?
00:05:10:Tak właśnie myślę.| Przez swoją karmę.
00:05:12:Powiedziałeś,| że chciałbyś aby nie żył.
00:05:14:To był żart.| Zwykła metafora.
00:05:16:Panie Monk,| niech pan uważa czego sobie życzy.
00:05:19:Spójrz.| Z powodu jego śmierci związek
00:05:21:przerwał wszystkie negocjacje.
00:05:22:Nikt nie rozmawia,| strajk będzie się ciągnął latami.
00:05:25:Dobra robota.
00:05:30:Związek! Związek!...
00:05:35:Znałem...
00:05:36:Znałem Jimmy Cusack'a!
00:05:39:Znałem Jimmy Cusack'a całe życie.
00:05:42:Razem dorastaliśmy.
00:05:44:Wszyscy jechaliśmy na tym samym wózku.
00:05:46:Jimmy miał charakter.
00:05:48:Jimmy miał własne problemy.
00:05:50:Ale nie był samobójcą,| nie ma mowy,
00:05:55:Burmistrz Nicholson i| jego psy z wydziału policji
00:06:00:mówią nam,| że sprawa jest zamknięta.
00:06:05:Oto co my mówimy:
00:06:07:Burmistrz Nicholson| może iść do diabła.
00:06:24:Nazywam się Adrian Monk.
00:06:30:Technicznie rzecz biorąc,| nie jestem pracownikiem służb porządkowych.
00:06:35:Chociaż zawsze czułem| się jak jeden z nich.
00:06:38:W głębi duszy.
00:06:41:Wielu z was rozpoznaję.
00:06:44:Roney, Morris.
00:06:46:Przepraszam pana.| Doceniamy pana wsparcie,
00:06:49:ale to zamknięte spotkanie.
00:06:50:Dlatego nie będę długo,| chciałem tylko powiedzieć
00:06:55:Dopięliście swego.
00:06:57:Gratuluję.| Teraz już to rozumiemy.
00:07:00:Możecie wszyscy wrócić do pracy.
00:07:03:Chwileczkę,| co z naszym kontraktem?
00:07:07:Dobrze.| Wiem, że pieniądze są ważne.
00:07:10:Cholerna racja.
00:07:13:Ale to nie dlatego| zostaliście śmieciarzami, prawda?
00:07:18:Wykonujecie tam boską pracę.| Utrzymujecie czyste ulice dla ludzi, prawda?
00:07:25:Robicie to...| Mówcie razem ze mną.
00:07:27:...dla ludzi.
00:07:31:Pozwólcie, że coś wam powiem.
00:07:33:Ludzie...
00:07:34:cierpią.
00:07:37:Ludzie...
00:07:41:zaczynają tam wariować.
00:07:46:Ludzie...
00:07:48:nie mogą zmyć smrodu ze swoich rąk.
00:07:53:Ludzie mają problemy ze spaniem.
00:07:56:Ludzie budzący się o 5| rano nie mogą z powrotem zasnąć, ponieważ...
00:08:02:śmierdzą jak| rozkładający się bizon w szafie.
00:08:10:Przepraszam pana.
00:08:11:Adrian Monk, ten detektyw?
00:08:14:Tak.
00:08:16:Dużo o panu słyszeliśmy.
00:08:18:Jest pan świetnym detektywem i| z tego co wiemy uczciwym człowiekiem.
00:08:21:Pracuje pan sam, prawda?| Nie pracuje pan dla policji.
00:08:24:Jestem prywatnym konsultantem.
00:08:26:Dobrze.| Będzie pan obiektywny.
00:08:28:- Chcemy pana zatrudnić.| - Zatrudnić?
00:08:31:Chcemy, żebyś| przyglądnął się sprawie Jimmy Cusacka.
00:08:33:Jeśli powiesz, że to było| samobójstwo, będzie to dla nas wystarczające.
00:08:36:Wrócimy do negocjacji.
00:08:40:Jestem prawie pewien,| że to było samobójstwo.
00:08:43:Skąd możesz to wiedzieć?
00:08:45:Nie musisz się rozglądnąć?
00:08:46:Przeprowadzić śledztwa?
00:08:48:Tak. Racja.
00:09:03:Jimmy Cusack siedział tutaj.
00:09:06:Tak.
00:09:15:Był tutaj ktoś jeszcze.
00:09:25:Miał podniesione nogi.
00:09:29:Zjadł wszystkie orzeszki nerkowca.
00:09:32:Co to oznacza?
00:09:35:Prawdopodobnie najbardziej| lubi orzeszki nerkowca.
00:09:45:- Wszystko w porządku?| - Tak, tylko...
00:09:47:Tylko... jest mi bardzo ciężko.
00:09:50:To ten zapach.
00:09:56:W porządku.| Podajcie przebieg wydarzeń.
00:09:59:Ja go mam.
00:10:00:Cusack ostatnio| był widziany żywy tutaj,
00:10:03:gdy siedział| przy biurku, około 21:30.
00:10:06:Sprzątaczka znalazła| go o siódmej rano.
00:10:09:Według biegłego ciało| było zimne przez siedem godzin.
00:10:13:Więc to była północ.
00:10:14:Był czymś zmartwiony,| czy miał depresję?
00:10:18:Poza tym, że całe| miasto go nienawidziło,
00:10:21:prawda jest taka, że miał.
00:10:23:Ron.
00:10:24:To Ron Neely,| jest głównym księgowym w związku.
00:10:28:Przeglądałem wczoraj księgi rachunkowe,| aby przyszykować się na kolejne rozmowy.
00:10:32:Znalazłem kilka nieprawidłowości.
00:10:35:30,000$ z funduszu| emerytalnego znikło.
00:10:38:Właściwie to było 34.200$.
00:10:40:Zadzwoniłem do Jimmy'ego koło| północy i spytałem go o to.
00:10:43:Co powiedział?
00:10:45:Mruknął coś,
00:10:46:potem powiedział:
00:10:48:"Dlaczego ci to tyle zajęło."
00:10:52:Wydaje mi się,| że to samobójstwo.
00:10:54:Jesteś niezależnym| śledczym i musisz sam zdecydować.
00:11:01:Powiem,| że to było samobójstwo.
00:11:03:- Samobójstwo.| - Dziękuję panie Neely.
00:11:08:O nie, nie.
00:11:09:- To było proste.| - Chwila, chwila.
00:11:12:Nawet się nie rozglądnąłeś.
00:11:14:- Rozglądnąłem się.| - Wcale, że nie.
00:11:16:Nie zrobiłeś tej| rzeczy, no wiesz...
00:11:18:ze swoimi rękoma.
00:11:20:Z rękoma.
00:11:23:No dalej.
00:11:53:Był leworęczny.
00:11:58:Trzymał broń w prawej ręce.
00:12:00:Lewą rękę miał zabandażowaną.
00:12:03:Więc prawdopodobnie skręcił nadgarstek.
00:12:08:Nie mógł trzymać| broni w lewej ręce.
00:12:25:Co?
00:12:26:Dziura po kuli i ślady krwi.
00:12:30:Musiał siedzieć w tym| fotelu opierając się całymi plecami.
00:12:34:Jak on podniósł swoją rękę?
00:12:38:Nie ma na to miejsca.
00:12:51:To kule z broni.| To dziwne.
00:12:54:- Co?| - Brak odcisków.
00:12:57:Zostały wyczyszczone.
00:13:00:Dlaczego osoba,| która zamierza popełnić samobójstwo,
00:13:07:miałby czyścić odciski z kuli.
00:13:12:Więc co sugerujesz,| że został zamordowany?
00:13:18:Tak.
00:13:27:Panie Monk,| kto pana zatrudnił?
00:13:29:Związek służb porządkowych.
00:13:31:Poprosili mnie,| abym przyjrzał się dowodom.
00:13:33:Uważasz, że sędzia miał rację?
00:13:39:Panie Monk,| to było samobójstwo, czy morderstwo?
00:13:44:Nie, nie,| nie było morderstwa.
00:13:46:To zdecydowanie było samobójstwo.
00:13:49:Wszyscy powinni wrócić do negocjacji
00:13:52:i pozbyć się tych| wszystkich śmieci z chodnika.
00:14:08:Oczywiście, że| będzie nieformalne dochodzenie,
00:14:10:ale na dzień dzisiejszy| wydział jest całkowicie przekonany,
00:14:13:że prezydent związku,| Jimmy Cusack popełnił samobójstwo.
00:14:17:Ten wniosek został| zweryfikowany przez Adriana Monka.
00:14:20:Wyróżniającego się| niezależnego śledczego.
00:14:23:Więc sprawa jest zamknięta?
00:14:25:Tak. Z tego co| wiem sprawa jest zamknięta.
00:15:03:- Co?| - Wiesz co.
00:15:05:Panie Monk bardzo...
00:15:08:się na panu zawiodłam.
00:15:10:- Czemu tak długo nad tym myślałaś?| - Skłamał pan tam.
00:15:13:Na temat sprawy morderstwa.
00:15:15:Dobrze. Słuchaj.
00:15:17:Nie jestem w 100% pewny,| że to było morderstwo.
00:15:20:To mogło być samobójstwo.| Detektyw Thurbury się ze mną zgadza.
00:15:23:Panie Monk, byłam z panem,| pokazał mi pan wszystkie dowody.
00:15:26:Ślady krwi na fotelu,| brak odcisków na kulach.
00:15:28:Natalie.| Nie rozumiesz...
00:15:33:Niektóre rzeczy są| ważniejsze niż prawda.
00:15:35:- Na przykład?| - Na przykład ta góra śmieci na zewnątrz.
00:15:40:Prawda jest pochowana| w tamtym wzniesieniu.
00:15:46:Spójrz na mnie.
00:15:47:Nie mogę pracować| dla nieuczciwego człowieka.
00:15:49:To było dla lepszego dobra.| Słyszałaś o tym, prawda?
00:15:53:Lepsze dobro.| Włącz wiadomości.
00:15:55:Wznowili negocjacje.| Wszyscy znów rozmawiają.
00:16:00:Jestem bohaterem.
00:16:02:Nie jest pan bohaterem.| Pozwalasz uciec mordercy, tylko po to,
00:16:06:aby przyjechali po twoje śmieci.
00:16:10:Pozwól, że wytłumaczę ci| jeszcze raz pojęcie lepszego dobra.
00:16:17:Myśli pan, że żartuję?| Ja nie żartuję.
00:16:21:- Chodź.| - To nie jest dobra pora.
00:16:23:Wie pan co?| Wystarczy już tego.
00:16:25:- Wiem, że...| - Nie mogę tam wejść.
00:16:27:- Nie pojawię się jutro.| - Pomóc w czymś?
00:16:32:Powiedz mu.
00:16:45:Co?
00:16:49:- To było morderstwo.| - Głośniej!
00:16:52:To było morderstwo.
00:16:54:Nie mówisz o| sprawie Jimmy Cusack'a?
00:16:57:Pan Monk poczuł pewien| zapach na miejscu przestępstwa.
00:17:00:Chwilowo był niepoczytalny.| Uważa, że to było morderstwo.
00:17:03:To było dla "LD".
00:17:05:Lepszego dobra, "LD".
00:17:08:Kapitanie, tam był taki smród.
00:17:11:Nie mogłem trzeźwo myśleć,| czując taki zapach.
00:17:15:On mógłby zabić.
00:17:17:Ludzie umierają| od smrodu każdego dnia.
00:17:20:To fakt.
00:17:24:- To piękny garnitur.| - Monk.
00:17:26:20 minut temu udzielałem wywiadu| broniąc twojej teorii o samobójstwie.
00:17:29:Byłem w telewizji,| moje imię było wzdłuż ekranu.
00:17:32:Wyjdę na idiotę.| Dzwoń do Larry Cutlera z biura burmistrza.
00:17:35:Dawaj go do telefonu.
00:17:36:- Wybieraj szybciej.| - Wybieram.
00:17:38:Wybieraj jak wiatr.
00:17:39:- Jesteś zadowolona.| - Ktoś musiał to zrobić.
00:17:41:Larry?| Cześć, tu Randy Disher.
00:17:43:- Cześć Larry.| - Jestem z Adrian Monkiem.
00:17:45:Ma wątpliwości co| do samobójstwa Jimmy Cusacka.
00:17:49:Dlaczego muszę być taki dobry?
00:17:51:Dlaczego nie mogę| być jak zwykły detektyw? Jak...
00:17:59:Wice burmistrz chce cię widzieć.
00:18:03:To jest główny korytarz,| serce Ratuszu.
00:18:05:Akustyka w tym| pomieszczeniu jest trochę zwariowana.
00:18:09:Potrzebuję dwóch ochotników.
00:18:12:Wy dwoje, podejdźcie tam.
00:18:14:Dalej.
00:18:19:Dobrze. Teraz powiedźcie coś| do siebie szeptem, bardzo cicho.
00:18:23:- Ale nuda.| - Tak, wiem.
00:18:26:Miałem nadzieję,| że przewodnik się nie pojawi.
00:18:28:To jest| tzw. miejsce szeptów.
00:18:30:Fajne, prawda?| Chodźcie ze mną.
00:18:32:- Chcę pokazać wam...| - Oni są ze mną.
00:18:37:- Nadal to czuję.| - To jest to samo powietrze.
00:18:40:Myślałeś, że w Ratusz jest| jakimś magicznym miejscem, jak Kraina Oz,
00:18:43:- gdzie nic złego nigdy się nie dzieje?| - Tak. Tak właśnie myślałem.
00:18:46:- Ja też| - Larry.
00:18:47:Kapitan Stottlemeyer.
00:18:49:- Jak się masz?| - Najgorszy tydzień w moim życiu, ale dziękuję, że pytasz.
00:18:52:Mam 30 lat,| a mój tyłek czuje się jak dwa M&Ms'y.
00:18:54:- Pan Monk.| - Tak, witam.
00:18:56:Nie całkiem| zrozumiałem o tych M&M'sach.
00:18:59:To był dowcip, panie Monk.
00:19:00:A oto prawdziwy dowcip.
00:19:02:Od 20 minut w związku| chodzą pogłoski, że zmienił pan zdanie.
00:19:05:Boom, dotarło do wszystkich fanów.| Negocjacje kaput. Związek strajkuje.
00:19:09:Nikt nie rozmawia, to koniec.
00:19:12:Panie burmistrzu, przepraszam.| Jest tutaj pewien człowiek mówi, że jest byłym detektywem.
00:19:16:Majaczy coś o| żonie i bombie w samochodzie.
00:19:18:Panie burmistrzu,| przepraszam, że przeszkadzam.
00:19:20:Wiem, że jest pan bardzo zajęty,| nazywam się Adrian Monk.
00:19:23:Czekaj.| Detektyw Monk?
00:19:24:Wejdź.| W porządku, Denis.
00:19:26:Carren, już dobrze.| Pan Monk jest w naszej drużynie.
00:19:29:Mam taką nadzieję.
00:19:31:Wreszcie się spotykamy.
00:19:33:Mój poprzednik burmistrz Donnoway| powiedział o tobie wiele pochlebnych słów.
00:19:37:Jesteś niesamowitym| tropicielem śladów.
00:19:39:Usiądź, proszę.
00:19:45:Wszystko w porządku.
00:19:47:Moje śmieci też nie są wyrzucane.| Wszyscy w tym siedzimy, panie Monk.
00:19:52:Rozmawiałeś z wice burmistrzem?
00:19:54:Tak, rozmawiałem.
00:19:56:- Wyjaśnił ci całą sytuację?| - Tak.
00:19:58:Szczerze mówiąc, utknęliśmy.| Nikt nie rozmawia, nikt nikomu nie ufa.
00:20:02:Musimy rozwiązać sprawę| Jimmy Cusack'a jak najszybciej.
00:20:07:Chodzi o to panie burmistrzu,| że nawet jeśli znajdę zabójcę Jimmy'ego,
00:20:12:nawet jeśli strajk zakończy się jutro,| nie rozwiąże to największego problemu.
00:20:19:- Jakiego?| - Musimy...
00:20:22:musimy stawić czoła faktom.
00:20:25:Miasto jest zrujnowane na zawsze,
00:20:27:jest całkowicie stracone,| nawet jeśli jutro sprzątniemy wszystkie śmieci.
00:20:31:nigdy nie pozbędziemy się tego smrodu.
00:20:34:To tak,| jak z dywanem w jadalni.
00:20:36:Jeśli kot zrobi wielką kupę na niego.
00:20:38:Co wtedy robisz?| Nie masz wielkiego wyboru,
00:20:40:musisz wymienić dywan,| musisz pozbyć się kota.
00:20:44:Już nigdy nie mógłbyś| jeść w tej jadalni, prawda?
00:20:48:Nie mógłbyś,| ale ja mam plan.
00:20:52:- Mam plan.| - To dobrze.
00:20:57:Przyszedł do mnie| zeszłej nocy w postaci wizji.
00:21:00:Po pierwsze:
00:21:01:Ewakuujemy całe miasto,| każdego mężczyznę, kobietę i dzieci.
00:21:04:- Ewakuować?| - Po drugie:
00:21:06:Spalimy je,| po prostu spalimy.
00:21:09:Wypalimy do gołej ziemi.
00:21:13:Tak, dla bezpieczeństwa| zbierzemy wszystkie zgliszcza...
00:21:15:i co zrobimy?
00:21:17:Spalimy je jeszcze 3 razy.| Przyprowadzimy wszystkich z powrotem
00:21:20:i zaczniemy od początku.
00:21:22:Pomyśl o tym.
00:21:24:Odbudujemy| San Francisco z popiołów.
00:21:30:Zaczniemy na nowo,| wszystko będzie czyste.
00:21:34:Wszystko będzie nowe,| miasto będzie pachniało nowością.
00:21:37:Dużo świeżości,| możemy nawet wyprostować ulice Lombard.
00:21:43:- Może.| - Tak!
00:21:44:Tak, ale jeśli pan| sobie tego nie zapisze,
00:21:47:zapomni pan o tym.
00:21:51:- Wątpię, abym o tym zapomniał.| - Więc, pomyśli pan o tym?
00:21:54:Tak, oczywiście.| Obiecuję.
00:21:57:Panie Monk,| będzie musiał mi pan coś obiecać.
00:22:00:- Cokolwiek.| - Niech pan obieca, że
00:22:03:się pan trochę prześpi,| zanim zacznie pracować nad sprawą.
00:22:11:Wszystko w porządku?
00:22:17:Rysy.
00:22:20:A tak, nowe buty.| Nic wielkiego.
00:22:23:Lubi pan orzeszki nerkowca?
00:22:25:Tak, moja żona mówi,| że za bardzo je lubię.
00:22:27:- Proszę się częstować.| - Nie, dziękuję.
00:22:31:Wrócę do biura Jimmy'ego,| trochę się rozejrzę.
00:22:36:Nigdy nie byłeś w jego biurze?
00:22:39:Nie, nie byłem.| Daj mi znać jak coś znajdziesz.
00:22:43:Informuj mnie.| To zabawne....
00:22:45:ponieważ komuś wydawało się,| że widział cię tam, w noc morderstwa.
00:22:51:Musiał się pomylić.
00:22:52:Co miałbym tam robić?| On mnie nienawidził.
00:22:55:- Wszyscy się tak zachowują.| - Racja.
00:22:57:Będę musiał wykonać kilka telefonów.
00:23:01:Życzę panu powodzenia.
00:23:03:Jeśli będzie pan czegoś| potrzebował, proszę dać znać.
00:23:18:Tam jest.| Co tak długo?
00:23:20:Byłam na górze,| rozmawiałem z burmistrzem.
00:23:23:- Byłeś w jego biurze?| - Właśnie rozwaliłem sprawę Jimmy Cusacka.
00:23:26:- Masz podejrzanego?| - O tak, mam podejrzanego.
00:23:30:Kim on jest?
00:23:31:Nie możecie nikomu| powiedzieć. To jest coś wielkiego.
00:23:33:To rozerwie miasto na kawałki.
00:23:38:Reporterzy.
00:23:44:Dobrze.
00:23:48:Jeszcze kawałek,| tak dla pewności.
00:23:54:- O co chodzi?| - W porządku.
00:23:56:Ale obiecajcie,| że nikomu nie powiecie.
00:23:59:- Jestem w 100% pewien, że...| - Mów o co chodzi.
00:24:02:Jeśli mam rację,| to będzie największa sensacja roku.
00:24:07:Burmisztrz był w biurze| Jimmy Cusack'a w noc, gdy został zamordowany.
00:24:15:Chcesz powiedzieć,| że burmistrz...
00:24:18:że Ray Nicholson to nasz człowiek?
00:24:20:Nie mówię, że jest w to wmieszany,| ale zdecydowanie coś ukrywa.
00:24:25:To znaczy, wow.
00:24:26:Co zrobimy?
00:24:28:Jeśli Monk ma rację| musimy być bardzo ostrożni.
00:24:30:Nikt nic nie mówi,| nawet...
00:24:32:O cholera.
00:24:46:Ray'u Nicholson,| nie możesz się tam wiecznie ukrywać!
00:24:50:Wiemy co zrobiłeś,| masz krew na rękach.
00:24:54:- Czego chcemy!?| - Sprawiedliwości dla Jimmy'ego?
00:24:56:- Czego chcemy!?| - Sprawiedliwości dla Jimmy'ego?
00:24:58:- Czego chcemy!?| - Sprawiedliwości dla Jimmy'ego?
00:25:00:Tego już za wiele!
00:25:09:Znowu to zrobiłem,| pogorszyłem sytuację.
00:25:19:Związek chce,| aby burmistrz odpowiadał za morderstwo.
00:25:21:Burmistrz wszystkiemu zaprzecza.
00:25:24:Nie spałem od dziewięciu dni.
00:25:36:A to nadal się gromadzi.
00:25:41:Zawsze nienawidziłem śmieci.
00:25:43:Nawet gdy byłem dzieckiem...
00:25:46:mieszkałem 2.2 mili od wysypiska.
00:25:51:Leżałem w łóżku i czułem je.
00:25:54:Ciągle miałem koszmary.
00:25:57:Na temat worków na śmieci.
00:26:01:Gromadzące się na zewnątrz...
00:26:04:wyżej i wyżej...
00:26:07:aż nie mogliśmy wyjść z domu.
00:26:11:Byliśmy pogrzebani żywcem.
00:26:21:Teraz sen| zaczyna się sprawdzać.
00:26:28:Doktorze Kroger?
00:26:34:Adrian,| przysyłałeś mi swoje śmieci?
00:26:54:Nie.
00:27:00:Dostawałem paczki ze śmieciami.
00:27:05:Zostały przysłane pocztą.
00:27:09:- Naprawdę?| - Tak.
00:27:13:Nie zaprzeczaj temu.
00:27:15:Wszystkie były posortowane| zgodnie z kolorem i rodzajem jedzenia.
00:27:21:Twoje pismo było na etykiecie.
00:27:24:To denerwuje moją żonę i moje dzieci.
00:27:29:Chcę, żeby to się skończyło.
00:27:37:Adrian, słyszysz mnie,| chcę żeby to się skończyło.
00:27:41:Ja też chcę,| żeby to się skończyło.
00:27:51:- Może go minęliśmy?| - Nie, zawsze korzysta z tego wyjścia, gdy chce uniknąć prasy.
00:27:55:Pewnie wkrótce wyjdzie.| Musi przecież czasami jechać do domu.
00:27:58:Tak, ja też.
00:28:00:Zanosi się na deszcz.| To pomoże pozbyć się smrodu.
00:28:05:Skażenie miejskich zasobów| wody prawdopodobnie zabije milion ludzi.
00:28:09:To się nazywa nadzieja.
00:28:12:- Panie burmistrzu.| - To ten facet, zabierzcie go stąd.
00:28:15:Proszę pana,| to potrwa tylko chwilę.
00:28:17:Przepuście go.| chcę z nim porozmawiać.
00:28:20:Panie Monk...
00:28:21:ma pan pojęcie,| co mi pan zrobił?
00:28:23:Byłem oskarżany o wiele rzeczy,| właściwie to byłem już oskarżany prawie o wszystko.
00:28:29:Ale to?
00:28:30:Prosiliśmy cię, żebyś| wyjaśnił okoliczności śmierci tego faceta.
00:28:33:Nie spodziewaliśmy się,| że oskarżysz burmistrza o morderstwo.
00:28:36:Nie rozumiecie,| on ma bardzo ciężki tydzień.
00:28:39:- Cięższy niż to?| - Chodzi o to, że...
00:28:41:mogą minąć miesiące,| zanim pana oskarżą.
00:28:43:Potem będzie proces,| który może trwać wieczność.
00:28:46:Związek nie wróci do pracy,| dopóki nie będzie werdyktu.
00:28:48:Więc co mam zrobić?
00:28:50:Jeśli to nie kłopot,| myślałem, że może mógłbyś
00:28:55:przyznać się i| tymczasowo zrezygnować.
00:28:59:Proszę pana,| był pan tego dnia w biurze Jimmy Cusack'a.
00:29:02:- Dlaczego pan skłamał?| - Nich pan na to nie odpowiada.
00:29:05:Burmistrz był cały| wieczór w domu ze swoją żoną.
00:29:10:Jeśli będzie miał pan jakieś pytania,| proszę kierować je poprzez biuro pełnomocnika.
00:29:13:- Dobrze, jedziemy.| - Skąd masz tą parasolkę?
00:29:15:Została znaleziona| w aptece na ulicy Vince.
00:29:17:- Ktoś ją przyniósł.| - Apteka?
00:29:19:Nigdy nie byłem w aptece.| Weź to.
00:29:29:Natalie.
00:29:32:Czy w poniedziałkową noc padało?
00:29:34:Chyba tak, czemu pytasz?
00:29:38:Ma pan na myśli parasolkę,| znalazłem ją we wtorek rano.
00:29:42:Podbijałem kartę pracy,| leżała tutaj.
00:29:44:To własność Ratuszu,| więc ją podrzuciłem.
00:29:48:- Czy jest nagroda?| - Tak. Zrobiłeś dobry uczynek.
00:29:51:To naturalna nagroda.
00:29:52:Jimmy Cusack został zabity| około północy po drugiej stronie ulicy.
00:29:55:Masz więcej takich,| usuwaczy zapachu?
00:29:59:- Ile potrzebujesz?| - Jakiś...
00:30:02:trylion.
00:30:04:Panie Decker, wróćmy do parasolki.
00:30:06:Zauważył pan, kto ją zostawił?
00:30:08:- Nie.| - Ma pan jakieś paragony z tamtej nocy?
00:30:12:Może.
00:30:14:Czy jest jakaś nagroda?
00:30:19:- Ten jest z 1:00.| - Powiecie mi o co chodzi?
00:30:23:- Nie.| - W porządku.
00:30:28:Jest.
00:30:30:Oto on.
00:30:33:12:24, zapłacił gotówką.| Woda, paczka papierosów Belgium Gold i
00:30:43:- bandaż na nadgarstek.| - Oczywiście.
00:30:45:Oto co się wydarzyło.
00:30:47:Burmistrz wkradł| się do biura Jimmy'ego,
00:30:50:strzelił mu w głowę| i upozorował samobójstwo.
00:30:53:Potem zdał sobie sprawę,| że popełnił największy błąd w swoim życiu.
00:30:58:Jimmy Cusack był leworęczny.
00:31:01:Nikt by nie uwierzył,| że zastrzelił się prawą ręką.
00:31:05:Ale Jimmy Cusack był już martwy.
00:31:07:- Co mógł zrobić burmistrz?| - Zabandażować nadgarstek drugiej ręki.
00:31:10:Dokładnie.
00:31:13:Przeszedł dwie przecznice,| wszedł tutaj, kupił bandaż, potem wrócił do biura.
00:31:20:Sprawił, że wyglądało to tak,| jakby Jummy miał skręcony lewy nadgarstek.
00:31:25:- Udałoby mu się, jednak...| - Zapomniał zabrać parasolki.
00:31:29:Powinno być teraz łatwo dowieść,| że to sprawka burmistrza.
00:31:34:- Kto był sprzedawcą?| - Zobaczmy.
00:31:38:Kasjer numer jeden,| to byłbym ja.
00:31:42:Pamiętasz komu to sprzedałeś?
00:31:45:- Może pamiętam.| - Nie ma nagrody.
00:31:46:Wiem o tym.| Przychodzi tutaj tylu ludzi,
00:31:48:to mógł być ktokolwiek.
00:31:50:W porządku,| czy to był on?
00:31:54:Burmistrz?
00:31:55:Co burmistrz miałby| robić w moim sklepie o 0:30 w nocy?
00:31:58:Kupować bandaż na nadgarstek.
00:32:01:To nie był on.
00:32:03:- To był on.| - To nie był on.
00:32:08:- To był on!| - To nie był on.
00:32:11:- To był on.| - Słuchaj, nie jestem idiotą.
00:32:13:Chyba zauważyłbym, że burmistrz| San Francisco jest w moim sklepie o 0:30 w nocy.
00:32:19:To nie był on.
00:32:27:Więc pomyliłeś się?
00:32:29:Ponieważ zazwyczaj gdy mówisz:| "Oto co się wydarzyło."
00:32:33:Jest raczej| tym co się wydarzyło.
00:32:35:Kapitanie,| ten smród jest wszędzie.
00:32:38:- Nie mogę...| - To nie był burmistrz.
00:32:41:O cholera.
00:32:42:Będę musiał iść| do prasy wszystko odkręcić.
00:32:46:- Więc?| - W czym rzecz?
00:32:50:On się nigdy wcześniej nie pomylił?
00:32:53:Nie.
00:32:54:Nie pomylił się.
00:33:18:Dzięki Bogu, że tu jesteście.
00:33:20:Ma jakieś załamanie,| nawet ze mną nie rozmawia.
00:33:22:- Co on robi?| - Samodzielnie sprząta San Francisco.
00:33:25:Cześć kapitanie, poruczniku.
00:33:27:- Skąd ma ciężarówkę?| - Powiedział dyspozytorowi, że policja go potrzebuje.
00:33:30:Jest jak nocny stróż.
00:33:32:Śmieciowy nocny stróż.
00:33:34:Mógłbyś tak mówić,| ale nie rób tego.
00:33:37:Cześć Monk.
00:33:39:- Jak się masz?| - Jak dotąd, wyśmienicie.
00:33:43:Sprzątnąłem siedem,| nie osiem domów.
00:33:45:To ładnie.| Wygląda wspaniale.
00:33:48:Masz zamiar sam| sprzątnąć całe miasto?
00:33:51:Taki jest plan.| Ulica po ulicy.
00:33:54:Woreczek po woreczku.
00:33:56:Woreczek po woreczku.
00:34:00:- Gdzie wywieziesz śmieci?| - Mam wszystko obmyślone.
00:34:04:Kiedy ta ciężarówka się zapełni,| wjadę nią do zatoki.
00:34:07:Wrócę, wezmę następną| ciężarówkę i wjadę nią do zatoki.
00:34:11:Woreczek po woreczku,| ciężarówka za ciężarówką.
00:34:17:- Nieźle to zaplanowałeś.| - Tak!
00:34:20:Pamięta pan sprawę Jimmy'ego?
00:34:26:Zapomniałem wam powiedzieć,| rozwiązałem ją jakąś godzinę temu.
00:34:30:- Rozwiązałeś sprawę?| - Popatrz na to.
00:34:35:To było przyklejone| do słupa telefonicznego.
00:34:38:To cały czas| było przed naszymi oczyma.
00:34:40:- On nim jest.| - Kim?
00:34:42:Alice Cooper?
00:34:45:Chcesz powiedzieć, że Alice Cooper,| gwiazda rocka, zabił Jimmy Cusack'a?
00:34:48:Po pierwsze:
00:34:50:Nie sądzę, aby| Alice Cooper było jego prawdziwym imieniem.
00:34:54:Przypatrz się uważnie.
00:34:55:On siedzi na| antycznym fotelu.
00:34:58:Na takim samym siedział| Jimmy Cusack, gdy został zabity.
00:35:02:- Patrzcie na to.| - Co?
00:35:04:Sprawdź datę.
00:35:06:5 kwiecień,| poniedziałek w nocy.
00:35:08:Ta sama noc.| Zbieg okoliczności?
00:35:13:Tak.| Zbieg okoliczności.
00:35:16:Nie, nie.| Źle potraktowaliśmy całą sprawę.
00:35:20:Nigdy nie chodziło o Cusack'a.| Nigdy nie chodziło o strajk.
00:35:25:Nigdy nie chodziło o| związek służb porządkowych.
00:35:27:Chodziło o fotel,| antyczny fotel ze skrzydełkami.
00:35:32:Fotel Cusack'a.
00:35:34:Oto co się wydarzyło.
00:35:35:Wiadomo jest, że| gwiazda rocka kolekcjonuje antyki.
00:35:39:- Głównie antyczne fotele.| - O czym ty do cholery mówisz?
00:35:43:Alice Cooper musiał przeczytać| o ręcznie szytym fotelu Jimmy'ego.
00:35:48:Był przepełniony zazdrością,| był zafascynowany materiałem pokrywającym.
00:35:54:Alice musiał posiąść antyczny fotel.
00:36:04:- Mam to zapisać?| - Nie.
00:36:07:To prawda, że| Alice Cooper był hipisem,
00:36:09:ale to był zły rodzaj hipisa.
00:36:11:Jest takim rodzajem,| który włamuje się do biura,
00:36:14:aby stłuc ich właścicieli.
00:36:16:Dlaczego strzela im w głowę?| Żeby ukraść ich antyczne krzesła.
00:36:20:Dlaczego nie zabrał jego fotelu?
00:36:23:Była w nim dziura,| była na nim krew, już go nie chciał.
00:36:27:- Mógł go umyć.| - Randy.
00:36:29:Nie musimy tutaj sterczeć i| traktować sprawy Alice Coopera poważnie.
00:36:34:Przepraszam,| mam miasto do posprzątania.
00:36:36:Woreczek po woreczku.
00:36:44:Nie.| Mam je.
00:36:49:To wszystko wina worków.
00:36:51:To wszystko wina worków!
00:36:52:O Boże.| Woreczek po woreczku.
00:36:55:Chyba już czas| zadzwonić po doktora Krogera.
00:36:58:Mam pomysł.
00:37:01:Pomóżcie mi| zabrać go do samochodu.
00:37:09:Możecie usiąść tam.| Niczego nie dotykajcie.
00:37:12:Dziękuję Barry.| Podziękuj staruszkowi.
00:37:23:Lepiej się czujesz?
00:37:25:Gdzie jesteśmy?
00:37:28:To pomieszczenie produkcyjne.| Tutaj montują nowe płytki z obwodami elektronicznymi.
00:37:33:Ten facet jest szefem ochrony,| był winien mi przysługę.
00:37:38:Nic nie czuję.
00:37:42:Dokładnie.
00:37:43:Mają własny zapas tlenu.
00:37:46:Jest 100%,| bez zarazków.
00:37:51:Bez zarazków.
00:37:57:Adianie Monk, siedzisz w| najczystszym pomieszczeniu na świecie.
00:38:03:Jest też cicho.
00:38:08:Tak.
00:38:12:Nie mamy całego dnia,| wyrzucą nas o drugiej, więc...
00:38:16:może skorzystajmy z| tego i zrelaksujmy się.
00:38:28:Czuję moją głowę.
00:38:30:Wreszcie spokój.
00:38:33:To dobrze.
00:38:40:- To nie był Alice Cooper.| - Wiem.
00:38:45:Leland...
00:38:47:już wiem.| Po prostu wiem.
00:38:51:Pamiętasz ten| paragon z apteki?
00:38:55:Facet, który kupił bandaż,| kupił także papierosy.
00:39:01:Racja.| Belgium Gold.
00:39:04:Księgowy związku| Ron Neely palił papierosy,
00:39:07:na pudełku było napisane Belgium Gold.
00:39:09:Księgowy,| teraz mówisz z sensem.
00:39:12:Zarządzał funduszem emerytalnym,| mógł podbierać pieniądze od lat.
00:39:15:Miał zostać przyłapany.
00:39:18:Wiedział, że będą przeglądać| księgi rachunkowe, to część negocjacji.
00:39:21:Oto co się wydarzyło.
00:39:23:To znaczy,| oto co się naprawdę wydarzyło.
00:39:28:Neely zabił Cusack'a i| upozorował samobójstwo.
00:39:32:Ale to spieprzył.| Musiał kupić bandaż na nadgarstek.
00:39:37:To ma sens.
00:39:39:- Wziął parasol burmistrza.| - Racja.
00:39:43:- Skąd go wziął?| - Burmistrz go tam zostawił.
00:39:47:Burmistrz był w| biurze Cusack'a tamtej nocy.
00:39:51:Spotkali się potajemnie,| próbowali załagodzić strajk.
00:39:54:Oficjalnie, dwie strony nie powinny rozmawiać,| dlatego burmistrz nie mógł przyznać, że tam był.
00:40:01:To byłoby polityczne samobójstwo.
00:40:06:Monk.
00:40:08:Już dwa razy w| tym tygodniu byłem przypalany.
00:40:11:Jesteś tego pewien?| Czy absolutnie jesteś tego pewien?
00:40:19:To mi wystarczy.
00:40:32:Kapitan wygląda na szczęśliwego.
00:40:34:Wszyscy są szczęśliwi,| to wspaniały dzień.
00:40:36:Słuchaj...
00:40:37:Już jadą.
00:40:39:Nadjeżdżają, przygotuj się.
00:40:41:Panowie!
00:40:43:Cześć chłopaki.
00:40:45:Witamy z powrotem.
00:40:53:To wspaniały dzień.| Dobrze, was znowu widzieć.
00:40:58:Tęskniliśmy za wami.
00:40:59:Pan Monk, nasz bohater.
00:41:01:Nie, to wy jesteście bohaterami.
00:41:03:Nie, to pan jest bohaterem.
00:41:04:Wy jesteście bohaterami,| wszyscy jesteśmy bohaterami.
00:41:06:Oprócz Natalie.
00:41:07:Woreczek po woreczku,| tak właśnie się to robi.
00:41:10:Nie zapomnijcie worka z wodą.
00:41:12:Dziękuję Morris,| dzięki chłopaki.
00:41:14:My powinniśmy panu dziękować.| Uratował pan nasz fundusz emerytalny.
00:41:18:Załatwiłeś nam nowy kontrakt.
00:41:20:Jeśli będzie pan| czegoś potrzebować, proszę dać znać.
00:41:23:W porządku.| Odwalacie kawał dobrej roboty.
00:41:27:Chwila, poczekajcie chwilę.
00:41:29:Przepraszam was,| co z tym?
00:41:32:Konfetti.
00:41:34:Nie możecie go| tutaj zostawić, mam rację?
00:41:38:On nie może tutaj zostać.
00:41:41:Dziękuję. Nie rzucałbym go| jeśli wiedziałbym, że zostanie na ulicy.
00:41:45:Może zaczniemy z tamtej strony,| zostało trochę na rogu.
00:41:49:Tak, tutaj może być.
00:41:51:Potem upewnimy się, żeby trafił| do jednej z tych maszyn do papieru.
00:41:55:Bardzo ładnie.| Chwila, Natalie...
00:41:58:nie rób tego.| Pozwól im to zrobić.
00:42:00:- To ich praca.| - Przepraszam.
00:42:02:To ich praca.| Oni pracują dla mnie.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Monk S05E13 DVDRip XviD WAT
Monk S05E04 DVDRip XviD WAT
Monk S05E11 DVDRip XviD WAT
Monk S05E09 DVDRip XviD WAT
Monk S05E14 DVDRip XviD WAT
smallville s06e06 dvdrip xvid wat
Lost S01E09 DVDRip XviD WAT
Lost S01E08 DVDRip XviD WAT
smallville s06e07 dvdrip xvid wat
smallville s06e17 dvdrip xvid wat
Lost S01E05 DVDRip XviD WAT
Lost S01E02 DVDRip XviD WAT
The Unit S01E03 DVDRip XviD WAT
The Unit S01E03 DVDRip XviD WAT
smallville s06e14 dvdrip xvid wat
lost s01e24 dvdrip xvid wat
smallville s06e02 dvdrip xvid wat
smallville s06e04 dvdrip xvid wat
Lost S01E04 DVDRip XviD WAT

więcej podobnych podstron