14 niedziela zwykła B




Homilia



H2 {
FONT-SIZE: 12pt; MARGIN: 0cm 0cm 0pt; FONT-FAMILY: "Times New Roman"; TEXT-ALIGN: justify
}



Homilia na
Niedziele XIV zwykłą (rok b).
Dlaczegoś Jezu  tak  dzisiaj lekceważony ?
Widziałem Boga
           
W czasie katechezy jedno z dzieci zadało nauczycielce pytanie : ,, Jak
wygląda Bóg ?" Nauczycielka zaczyna tłumaczyć, że Boga nikt nie widział, że Bóg
jest duchem. Wtedy niespodziewanie odezwał się mały Bill :,, Ja widziałem Boga,
mogę dokładnie powiedzieć, jak On wygląda...  Nauczycielka szybko i
zdecydowanie odpowiedziała : nie czas teraz na takie historii Bill. Nie
powinieneś opowiadać takich rzeczy. Bill zamilkł jak i cała klasa. Po chwili
nauczycielka uświadomiła sobie, że jej reakcja była niewłaściwa, bo jej to nie
dawało spokoju. Po skończonych lekcjach zobaczyła przy fontannie małego Billa z
rodzicami. Podeszła do nich i zaczęła przepraszać chłopca : Nie miałam prawa tak
zareagować
gdy tyś powiedział, że widziałeś Boga. Bardzo mi przykro z tego
powodu. ,, Wszystko w porządku"
odpowiedział Bill . A teraz, jeśli rodzice
zgodzą się, powiedz mi, proszę, gdzie widziałeś Boga
zapytała nauczycielka.
Bill spojrzał na rodziców, którzy zachęcili go do opowieści. To było w ostatnim
roku, gdy byłem bardzo chory. Myślałem, ze umieram. Było to bardzo dziwne
odczucie, jak sen, ale ja wiem, ze tak było naprawdę. Wspinałem się po schodach
w górę, jakby w głębokim tunelu. Gdy spoglądałem do dołu
widziałem 
rodziców pielęgniarki przy łóżku . A gdy spoglądałem w górę widziałem
nadzwyczajną jasność przy końcu tunelu. Szedłem ku tej światłości, aż się
zanurzyłem. Była to nadzwyczajna rzecz jakąkolwiek w życiu widziałem. Czułem się
cudownie. Nagle usłyszałem głos, że czas już wracać. To był glos moich rodziców.
Nie chciałem wracać. Ale Pan Bóg powiedział ( wiem, że to był Pan Bóg ) że mam
jeszcze przed sobą długie życie, że nigdy nie będę sam. Pamiętasz mamo, jak się
obudziłem , ty powiedziałaś mi, jak dobrze że wracasz ... tak odpowiedziała mama

pamiętam ... Byłeś nieprzytomny kilka godzin, a my martwiliśmy się, że nam
umierasz..."
( Ks. Ryszard Koper - ,, Aby
mądrzej żyć" s.216)
           
Widziałem rzeczywiście Boga ... w czasie śmierci klinicznej... Kilka godzin
jakby sam na sam ! To nie pojedynczy wypadek. Wystarczy wciąć do ręki książkę ,,
Życie po życiu" ( Raymond MOODY) aby doświadczyć podobnych świadectw. Ale czy aż
trzeba umierać, aby widzieć Boga ? 
Jezus
Syn Boży 

           
Bóg , który był, który jest i który będzie przemówił do ludzi przez Swojego
Syna. Jak sam w Ewangelii poświadcza, że zna Ojca i przez Boga Ojca został
posłany. To właśnie Pan Jezus objawia ludzkości Boga. Choć przyszedł do swoich i
swoi Go nie przyjęli
daje nieustannie świadectwo o Ojcu.
           
Tego Bożego Wysłannika widzieli nie tylko powołani uczniowie, widziały Go
tysiące
Ludzi korzystających z Jego
dobroci otrzymując podzielony chleb, łaskę zdrowia, lekcje życia a przede
wszystkim ogromna miłość. Bożego Syna widział Piłat, Herod, Annasz i Kajfasz. Na
drzewie jako ołtarzu miłosiernego zadośćuczynienia Ojcu widzieli Go świadkowie
konania na Golgocie.
           
A wcześniej
najbliżsi Chrystusa. Wśród nich wzrastał , był obecny, pracował,
modlił się w synagogach, w świątyni Jerozolimskiej. Zapraszali Go, tłumaczył im
Księgi Proroków. Proroków wreszcie sam poświadczył ... dziś te Słowa się
wypełniły na Jego Osobie.
Pan Jezus
Bóg  i nasz
Zbawiciel
przebywa wśród nas, ale Go nie chcemy widzieć !
       Bogaty
młodzieniec chciał nawet iść razem z Chrystusem, uważał  to za swoje
wezwanie, ale stawiane warunku
sprzedania, rozdanie ubogim wszystkiego, co
posiadał uznał za rzecz wprost nie do wykonania. Odszedł od Chrystusa ,ale Go
widział, rozmawiał z Nim, a co więcej musiał mu się podobać jako Nauczyciel,
skoro  chciał Mu towarzyszyć !
           
Wiele świadectw o obecności widzianego na ziemi Boskiego Syna dawali współcześni

uczeni, zwolennicy i przeciwnicy.
Nie czas tu dowodzić historyczności Osoby Pana Jezusa.  Jedno nas tak
bardzo zaskakuje, a to przypominają nam dzisiejsze czytania
jak bardzo
człowiek potrafi być ślepym choć ma zdrowe oczy. Może odrzucić Boga, Jego
naukę  będącą całą prawdą, a co niepokoi do dzisiaj
jego cudowna miłość
do ludzi.
           
Przecież i teraz dostrzegamy ludzi , nawet w komentarzach wiadomości
internetowych tak bardzo wrogo ustosunkowanych do wszystkiego co Boskie, żadne
argumenty, a nawet cuda nie potrafią ich przekonać , a zajadłość aż zionie do
Boga, do Kościoła. Prawda jest jasna
wprost człowiek nie chce dać się
przekonać !  Wiadomo, ze Pan Bóg nie chce mieć wśród swoich wyznawców

niewolników, niewolników skoro dal człowiekowi dar wolności
pozwala wybierać,
decydować według swojej ograniczoności, uporu i pychy. W bogatej historii narodu
wybranego  zapisało się w swoim uporze wielu buntowników
nie tylko
mieszkańcy Nazaretu.
Człowiek może nie słuchać
Boga
           
Ludzie wielu pokoleń zasługują na określenie wydane przez Proroka Ezechiela

jako ludzie ,, o bezczelnej twarzy i zatwardziałym sercu" ( Ez. 2,3n)  Nie
zrozumieli Go , ani nie przyjęli Jego nauki Nazaretanie, wśród których się
przecież wychował. Ewangelista zanotował  słowa pełne zdziwienia, smutku i
rozczarowania. ,, Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych , w swoim domu
może być prorok tak lekceważony."  ( Mk 6,4) Można to jasno
podsumować  : byli to ludzie spragnieni cudów, ale nie Pana Boga. O Jego
Mądrość pytają  jedynie o to, skąd On, syn cieśli ,  to ma .
           
A gdyby tak dzisiaj stanął Pan Jezus na ulicach naszych wiosek i miast
tak
osobiście, działając i przemawiając
czy nie byłoby podobnie jak w Nazarecie
?  Jakże często boli nas wprost ludzka niewiara, uprzedzenie, zawziętość,
lekceważenie Boga i tego, co Boskie. Wciąż podobnie jak z Janem Pawłem II

słuchamy Go, oklaskujemy, uznajemy wielkość i genialność myśli
a robimy jak
nam się podoba, wcale Go nie słuchamy. Stąd mamy takie reportaże, jakie
mamy.  Z jednej strony cieszymy się , że Kościołowi przybyło za pontyfikatu
Jana Pawła II ponad 300 milionów katolików
to znów nasi polscy katolicy żyją
tak, jakby nigdy nimi nie byli . Przywołują za nagonką ateistyczną Furorę
aborcyjna do Władysławowi
kierują się luzem moralnym,
łamaniem i znoszeniem Boskich przykazań. W jednym z dzienników  cytuje się
błagalne słowa : ,, Polsko, powróć do Boga -  zamiast bronić zdrowych
wartości
ośmieszają to, co wypracowała wieloletnia, wielowiekowa kultura
katolicka.  W miejsce wartości
antywartości, w miejsce wierności
kult
rozpusty. W miejsce poszanowania życia ludzkiego aż do dozgonnej starości

przem9oc i zagłada ( Nasz Dziennik nr 140 z dnia 17.VI br) . Bóg zaczyna kogoś
razić swoją świętością, nie ma miejsca dla Boga
bo Jego miejsce zajęło ludzie
,, ja".  Kto sam siebie czyni bogiem, ten nie ma dla Boga ani oczu, ani
uszu, ani serca , To człowiek jakby upity swoim pysznym samolubstwem. W8ielu z
nas starszych pamięta nie tylko w Belgii, w Holandii, ale i w Polsce niepojętą
nienawiść do Pana  Boga , szalone pogrzebanie Chrystusa raz na
zawsze.  Grzebany w grobach ludzkich serc Chrystus
żyje nadal niepokonany
i kochający. Zapomnieli, że groby przeznaczone są dla ludzi, a nie dla Boga .
Jeśli ktoś chce usunąć Chrystusa  z jego Bożego tronu
usuwa Go najpierw
ze swego serca, z codziennego życia.  Jak to groźnie i mocno wyraził
filozof, matematyk i fizyk  Pascal ,, Bóg nie jest dla ciebie ciężarem ...
milcz, tępy rozumie i słuchaj Boga.".
Nawet młodzi potrafią nas
zawstydzać.        
           
Byłem świadkiem bardzo szczerej dyskusji ludzi młodych na temat
współczesnego życia naszych katolików, naszego życia. Wstaję młody, rozsądny
chłopiec licealista i mówi wprost :,, dlaczego dzisiaj tyle zwątpienia,
rozpaczy, duchowej tandety, płycizny myślenia?  Gapimy się godzinami w
telewizor, w gazetach przekonują nas, ze piszą prawdę . Karmią nas 
skandalami, aferami, pomówieniami i obiecankami. Współczesny człowiek zgubił to,
co najważniejsze w życiu , nie potrafi sobie już nawet przetrzeć oczu
a co
dopiero umysłu.
           
Pan Jezus
wzór człowieka
sponiewierany, nie uznany, zlekceważony i to przez
kogo ? Kiedyś przez rodaków
teraz przez Polaków... katolików. Jak łatwo
odwrócić się od Pana Boga, najczęściej dla uspokojenia swojego sumienia,
pochwały głupoty, dla grzesznego niby wygodniejszego sposobu bycia.
           
Ów młody człowiek postawił na końcu pytanie : a ja, każdy z nas jak będzie się
czuł, gdy jego bliscy, krewni, uważani za przyjaciół
nas zlekceważą, okażą
swoją wrogość, gdy nas znieważą ?  Może dlatego
jak kiedyś Chrystusa
że
będziemy zbyt dobrzy, czyści, nie podobni do nich. No tak ,, ja" do góry, a
Chrystus na dół.  
Skutki odrzucenia Boga okażą
się bardzo bolesne.
     
Starożytny historyk rzymski już zauważył, że burzenie świątyń rodzi nakaz
budowania więzień. Łatwo jest burzyć wszelki ład
a nieład da się we znaki.
Zaślepienie ludzkie nabiera już ogromnych wymiarów. Wyobraźmy sobie  w
pewnym muzeum żydowskim na wystawie ,,Holocaust" na powitanie wywieszono plakat
pt. ,, Twoi wrogowie", a na nim postać Hitlera obok postaci Jezusa Chrystusa .
Zapomniano, że wyznawcy Chrystusa  w czasie ostatniej wojny uratowali
więcej Żydów, niż wszystkie inne organizacje świata . Oto dowody zaślepienia i
przewrotności u tzw. twórców kultury w Nowym Jorku.
       
Podpowiedział im Adam Asnyk : ,, Nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie
sami doskonalsze wznieś. Na nich się jeszcze święty ogień żarzy i miłość ludzka
stoi tam na straży
a wy winniście im cześć".  
         A
my
ludzie odwagi nie bójmy się wrogów Chrystusa, którzy mogą nas najwyżej
zabić. Oni zabiją tylko ciało, ducha nie mogą pokonać, tutaj zawsze będą
bezsilni.. Przyjaciele mogą nas najwyżej zdradzić. Bać się nam trzeba ludzi
obojętnych, zarażonych wirusem znieczulicy. Przypomnę tutaj  słowa św. Jana
,, abyś był zimny , albo gorący, A skoro jesteś ani zimny, ani gorący
chcę cię
wyrzucić z ust moich " ( Ap. 3,15).
             
Ks. Ryszard Koper w książce ,, Aby mądrzej żyć" (s. 98)  przytacza list
znaleziony w kieszeni poległego żołnierza, a nim między innymi słowa : ,,
Słuchaj mój Boże. Powiedzieli mi, że nie istniejesz. Ja jak głupiec uwierzyłem w
to. Niedawno  w głębi okopu wieczorem zobaczyłem  Twoje niebo.
Zrozumiałem, ze okłamali mnie ... Teraz wiem, że zrozumiesz mnie .... czy
zgodziłbyś się uścisnąć mi rękę. Ciekawe, że trzeba mi było przybyć na to
piekielne miejsce, nim przyszedł czas  spojrzenia w Twoja twarz ... Kocham
Cię bardzo ...być  może przyjdę do Ciebie nawet tego wieczoru  ... Nie
byliśmy dotąd przyjaciółmi. Zastanawiam się, mój Boże, czy będziesz czekał na
mnie u drzwi. Patrz, oto płaczę... ach, gdybym poznał Cię wcześniej... Odkąd Cię
spotkałem, nie boje się umierać..."
           
Przyszedł czas mocy ducha, przejrzenie poprzez przetarte oczy. Szkoda, że tak
późno, ale jeszcze zdążył, bo kto uwierzy ... kto Mnie wyzna przed ludźmi i Ja
go wyznam przed Ojcem moim , który jest w niebie. Amen. 
    


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kazanie na 14 Niedzielę Zwykłą C
Kazanie na 14 Niedzielę Zwykłą A
E 14 Niedziela Zwykla
Kazanie na 14 Niedziele Zwykłą A
Kazanie na 14 Niedziele Zwykłą B
14 niedziela zwykła C
Kazanie na 18 Niedzielę Zwykłą C
12 niedziela zwykła C
Kazanie na 15 Niedzielę Zwykłą A
Kazanie na 22 Niedzielę Zwykłą C C
23 niedziela zwykła B
Kazanie na 16 Niedzielę Zwykłą C
21 niedziela zwykła C

więcej podobnych podstron