Problematyka moralna w Konradzie Wallenrodzie


Problematyka moralna w Konradzie Wallenrodzie

Na powstanie Konrada Wallenroda miały wpływ przeżycia osobiste poety, a także jego przemyślenia na temat sytuacji kraju. Proces Towarzystw Filomatów i Filaretów, wygnanie, przymusowa praca w kancelarii gubernatora, stanowiły bo­lesne doświadczenie życiowe. Cierpiał Mickiewicz z powodu dwuznaczności swej sytuacji: poeta, spiskowiec „służy” w administracji okupanta. W Rosji zbliżył się Adam Mickiewicz do kół postępowej inteligencji rosyjskiej, z wieloma osobami zaprzyjaźnił się. Później boleśnie przeżył zdławienie powstania dekabrystów i śmierć, zesłanie ludzi, którzy byli mu bliscy. Był świadkiem upokorzenia, zała­mania się tych, którzy nie wytrzymali śledztwa i tortur. Pojawiła się refleksja o szansach pokonania potężnego wroga, o szansach Polski ciemiężonej przez im­perium carskie.

Te przemyślenia wpłynęły na wybór tematu nowej powieści poetyckiej, której bohaterem został człowiek o dwoistym życiu - inny w otoczeniu wrogów, których pragnie zwieść i zniszczyć, inny w głębi serca, odkrywanej tylko najbliższym. Dla przedstawienia tego problemu posłużył się poeta maską powieści historycznej, gotyckiej. Sięgnął do dziejów średniowiecznej Litwy, o których pisał już w Graży­nie, do historii małego narodu, prowadzącego beznadziejną walkę z potężnym Zakonem Krzyżackim. Nadał utworowi formę modnej powieści gotyckiej o ryce­rzach, zamkach, miłości. Wybrał model powieści poetyckiej ulubionego twórcy, G. Byrona. Inwersja czasowa, zastosowana w utworze, pogłębia jego tajemniczość, a zwłaszcza zagęszcza atmosferę, otaczającą głównego bohatera. Zgodnie z regu­łami gatunku powieść ma budowę fragmentaryczną. Składa się z części lirycznych (pieśni), epickich (powieść wajdeloty) i dramatycznych (rozmowy Konrada z pu­stelnicą). Na początku poznajemy bohatera, który właśnie został wybrany Wiel­kim Mistrzem Krzyżackim. Zasłużył na ten zaszczyt wielkimi czynami rycerskimi w walkach z Maurami i sukcesami odnoszonymi w czasie turniejów. Zdobią go także „chrześcijańskie cnoty: Ubóstwo, skromność i pogarda świata”. Nie lubił blasku dworów, stronił od kobiet i towarzystwa. W ogóle od początku jest postacią otoczoną tajemnicą. Był chłodny, opanowany, wzruszały go tylko:

Sława: ojczyzna, powinność, kochanka,

O krucyjatach i o Litwie wzmianka,”

Małomówny, ponury, samotny miał tylko jednego przyjaciela Halbana i jedną wadę:

„Szukał pociechy w gorącym napoju,”

ale pił wyłącznie w samotności i wtedy śpiewał w obcym języku posępne pieśni. Ale były to krótkie chwile zapomnienia, gdy tracił kontakt z rzeczywistością. Po­tem gniewał się bardzo, że otaczający go ludzie byli świadkami, gdy znikał w „krainie pamiątek”.

Jakaś dziwna tajemnica łączy Konrada, Halbana i pustelnicę, zamurowaną w wieży, której słowa uznane za przepowiednię wpłynęły na wybór nowego mi­strza. Dopiero łącząc informacje o dziwnym zachowaniu Konrada, o jego rozmo­wach z pustelnicą, z treścią powieści wajdeloty, możemy uporządkować dzieje Konrada i poznać, co go dręczy.

Był Litwinem, którego w wieku dziecięcym porwali Krzyżacy. Został wycho­wany przez mistrza Winrycha, który nadał mu imię Waltera Alfa i kochał jak syna.

„Imię było niemieckie, dusza litewska została.”

Uczucie patriotyzmu w Walterze podsycał litewski pieśniarz, wajdelota, uczył go języka, obyczaju, a także budził nienawiść do wrogów. Walter nie umiał okiełznać swej natury, buntował się przeciw narzuconej dwulicowości, niszczył dywany i zwierciadła Winrycha, ale wajdelota przekonywał, że musi kryć się ze swoimi uczuciami, bo:

Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników - podstępy”.

W czasie jednej z potyczek Halban i Walter uciekli na Litwę, przybyli na dwór Kiejstuta, opowiedzieli swe dzieje i stali się bardzo przydatni, bo znali Niemców i ich sztukę wojenną. Walter pokochał córkę Kiejstuta, Aldonę, ojciec pobłogosła­wił ich szczęściu. Ale szczęście nie trwało długo, mnożyły się najazdy Krzyżaków na ziemie litewskie i Walter zdawał sobie sprawę, że muszą one doprowadzić do całkowitego podboju Litwy.

„Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie.”

- to powszechnie znany cytat, który świadczy o postawie bohatera i motywach jego postępowania. Wychowywany przez Halbana, był przygotowywany do wy­pełnienia misji. Mógł ją wypełnić tylko motywowany ogromną miłością do ojczy­stego kraju, miłością, która przewyższa wszystkie uczucia, a nawet czyni człowie­ka gotowego do największych poświęceń.

Na takie poświęcenie zdobywa się Walter - porzuca ukochaną żonę, by podjąć się czynu, który nazywa „jedynym, straszliwym, skutecznym, niestety!”.

Jak strasznie musiał cierpieć, porzucając wszystko, co kochał: dopiero odzyskaną ojczystą ziemię, Aldonę, świeżo poślubioną, bliskich, słowem wszystko! Wyrze­kał się siebie, nawet własnego imienia, bo wszystko złożył na ołtarzu ojczyzny. Skazywał się też na wieczne rozdarcie i moralne rozterki. Ten sposób „straszny”, o którym mówił, to była przecież zdrada! Dlatego żegnając się z Aldoną, mówi:

„... stokroć przeklęta godzina,

W której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu.”

Od początku Walter-Konrad ma świadomość, że postępuje niegodnie, niemo­ralnie, stąd rozterki, które przeżywa. Nieetyczne było już porzucenie Aldony, ale ona to rozumie i aprobuje. Niegodne rycerza średniowiecznego jest to, co czyni dalej. Zostaje giermkiem niemieckiego rycerza Konrada Wallenroda. Gdy Wallenrod ginie, giermek przybiera jego imię i walczy w Hiszpanii z Maurami. Potem z obcym nazwiskiem, w cudzej skórze przybywa do państwa krzyżackiego, wstę­puje do Zakonu i, jak już wiemy, po pewnym czasie zostaje Wielkim Mistrzem. Domyślamy się teraz już, czego się podjął, na jaki czyn się ważył.

Tymczasem Mistrz zwleka, dziwią się zakonnicy, którzy, wybierając Konrada, liczyli na rychłe pokonanie Litwinów. On natomiast najwięcej czasu poświęca na rozmowy z pustelnicą, która okazała się Aldoną. Z tych rozmów poznajemy jego udręczone serce, jego tęsknoty za życiem, w którym nie trzeba zdradzać, kłamać, udawać. Tylko Aldona rozumie, że nie chęć zemsty, lecz obowiązki wobec ojczy­zny zmuszają Konrada, by wszystko dokoła „wyniszczać i krwawić”.

Problem moralny Konrada zasygnalizował już poeta w motcie, zaczerpniętym z Księcia N. Machiavellego, które głosi, że trzeba być „lisem i lwem”. Sformuło­wanie to symbolizuje dwoistość duszy bohatera, który jest odważnym rycerzem, zwycięzcą bitew i turniejów, a musi być też „lisem” - zdrajcą, czym brzydzi się z całego serca.

Dłużej jednak zwlekać nie można, bracia zakonni chcą wojny, Halban przypo­mina o obowiązkach. Punktem kulminacyjnym konfliktu wewnętrznego Konrada jest uczta, w czasie której Halban przypomina mu jego dzieje i kończy słowami: „Biada, biada, jeżeli dotąd nie spełnił przysięgi;” Konrad upija się z rozpaczy, czym gorszy braci i śpiewa balladę, która zawiera aluzję do jego zamiarów.

Rozpoczęła się wojna, prowadzona przez Konrada tak, że Krzyżacy zostali pokonani, wyniszczeni przez zimno i głód. A Konrad? Czy czuł satysfakcję?

Czyście wdzieli, gdy z tego pogromu

Wojsko upiorów prowadził do domu? -

Ponury smutek czoło jego mroczy,

Robak boleści wywijał się z lica;”

Konrad wypełniając swą misję cierpiał, dręczyło go sumienie. W jego duszy ście­rają się: duma z wykonanego zadania z obrzydzeniem do sposobów, jakimi musiał się posłużyć.

„Przez lat sto Zakon ran swych nie wygoi. (...)

Straszniejszej zemsty nie wymyśli piekło.

Ja więcej nie chcę, wszak jestem człowiekiem! (...)

Już dosyć zemsty - i Niemcy są ludzie.”

Dlatego sukces, jakim było pokonanie Zakonu, jest jednocześnie klęską oso­bistą Konrada. Nie spełnią się marzenia o spokojnym życiu z Aldoną na odludziu - Aldona nie opuści wieży, a skazany przez tajemny trybunał Konrad, popełni samo­bójstwo.

Dylematy Konrada stały się problemami kilku pokoleń spiskowców, konspira­torów, szpiegów, agentów. I w tej dziedzinie Konrad Wallenrod jest dziełem pio­nierskim; gdyż nie jest apoteozą zdrady, mówi o tragedii, jaką jest zdrada powodo­wana koniecznością. Dokonanie zemsty, nienawiść, będąca motywem działania, pustoszą duszę, wypalają wnętrze człowieka i dlatego Konrad ostatecznie jest prze­grany i budzi współczucie.

Mnie najbardziej wzruszyły jego słowa:

Już dosyć zemsty - i Niemcy są ludzie.”

oraz

Zapomnę, że są na świecie narody,

Że jest świat jakiś - będziem żyć dla siebie.”

Podjął się zadania nie na miarę człowieka, działał jak Samson, ale pamiętał, że jest człowiekiem, że wrogowie są ludźmi i marzył o czasach, gdy nie będzie naro­dów, a tylko ludzie! Obecnie jesteśmy bliżsi realizacji tej idei i mam nadzieję, że nie będziemy musieli przeżywać rozterek moralnych Konrada Wallenroda.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
rom - Dylematy moralne Konrada Wallenroda i Kordiana, WYPRACOWANIA, ZADANIA
Matka Polka jako komentarz do Konrada Wallenroda
Są dwa sposoby walki czy można być lisem i lwem Rozwiń myśl odwołując sie do postaci Konrada Wallenr
Program poezji narodowej w Konradzie Wallenrodzie
Tragizm patrioty spiskowca w Konradzie Wallenrodzie i w Kordianie
Język polski - Streszczenie Konrada Wallenroda, LO, Jezyk polski
Tragizm patrioty spiskowca w Konradzie Wallenrodzie i Kordianie
Rola pieśni i poezji w życiu narodu na podstawie 'Konrada Wallenroda'
Problematyka moralna 'Antygony'
Tragiczny konflikt Konrada Wallenroda
tragizm konrada wallenroda (2)
Jednostka wobec położenia narodu na przykładzie Konrada Wallenroda i Kordiana
Rola pieśni i poezji w życiu narodu na podstawie Konrada Wallenroda, opracowania, romantyzm
Tragizm patrioty - spiskowca w Konradzie Wallenrodzie i Kord, Język polski
Rola pieśni i poezji w życiu narodu na podstawie Konrada Wallenroda
Tragizm Konrada Wallenroda
KON0, „Konrad Wallenrod.

więcej podobnych podstron